ModaNiestylowa Andrzejewicz

Niestylowa Andrzejewicz

Wiele razy zastanawiałem się nad tym, co tak naprawdę ma wpływ na to, że ktoś staje się gwiazdą. Wiadomo dobra promocja, bywanie tu i tam, świetna prasa i tak dalej. Ale chyba jeszcze bardziej zastanawiające jest to, dlaczego ktoś staje się anty-gwiazdą.

Niestylowa Andrzejewicz
Źródło zdjęć: © EAST NEWS

09.04.2008 | aktual.: 06.05.2008 15:18

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Wiele razy zastanawiałem się nad tym, co tak naprawdę ma wpływ na to, że ktoś staje się gwiazdą. Wiadomo, dobra promocja, bywanie tu i tam, świetna prasa i tak dalej. Ale chyba jeszcze bardziej zastanawiające jest to, dlaczego ktoś staje się anty-gwiazdą.

Weźmy na przykład taką Gosię Andrzejewicz. Dziewczyna śpiewa, choć wydaje mi się, że jej styl muzyczny jest nijaki. Tak samo jak styl ubierania się.

Trudno nawet nazwać to jak piosenkarka się ubiera - stylem. Strój na pewno wiele o nas mówi. Co mówi o Gosi? Dziewczyna nie ma żadnego wyczucia proporcji i stylu. Jest niska, no dobrze powiedzmy filigranowa. Kombinezon z nogawkami za kolana skraca jej sylwetkę jeszcze bardziej. Domyślam się, że miało być zmysłowo, może seksownie. Ale takim wizerunkiem Gosia może tylko odstraszać facetów. Kapelusz i tandetne okulary nie dodają charakteru, wręcz przeciwnie, nadają się tylko na potańcówkę do remizy. Tam piosenkarka zadałaby szyku z pewnością. Mam nadzieję, że młode dziewczyny nie będą brały przykładu z piosenkarki i nie będą się stylizowały na tani, mało wysmakowany styl anty-gwiazdy. Rzeczywiście Gosia Andrzejewicz nie potrafi się ubrać. Moje zdanie. Nie ma to nic wspólnego z tym, czy ją lubię, czy nie lubię. Styl Gosi nie ma nic wspólnego z modą, jest jakby obok. Piosenkarka gustuje w prowokacyjnych strojach i za krótkich sukienkach.

Wiadomo, przy niskim wzroście długości mini są jak najbardziej wskazane, ale są pewne granice. Zazwyczaj są to ubrania, jakie można kupić na każdym bazarze. Kolorowe ciuszki bez wyrazu. Nasza gwiazda nie potrafi ukryć mankamentów swojej urody. Ma wąskie ramiona i krótką szyję. Wszystkie sukienki na ramiączkach z głębokimi dekoltami jeszcze bardziej zwężają jej ramiona.

Podniesiona talia w sukience skraca i tak krótki korpus Gosi, przez co jej piersi wydają się jeszcze większe, a tym samym nieproporcjonalne do całej reszty. Proponowałbym długości do połowy uda, z poziomymi dekoltami odsłaniającymi ramiona, bez kontrastowych podziałów w talii, czy pod biustem. Moją uwagę zwróciły też zawsze kiepskie buty piosenkarki. Zazwyczaj są to sandały. Może warto zaeksperymentować z pełnymi butami w modnym kroju. Oczywiście na wysokim obcasie, bo te są bardzo modne w tym sezonie. Z modą za pan brat na pewno jest Ewa Szabatin. Tancerka deklaruje, że moda jest jej bardzo bliska, co widać z daleka. Sama projektuje sobie ubrania i dobrze jej to wychodzi. Ma świadomość mody, której brakuje wielu gwiazdom showbiznesu. Doskonale wie, w czym wygląda dobrze. Potrafi podkreślić strojem to, co najważniejsze i nie boi się eksperymentów z formą.

Jej uroda jest bardzo wyrazista, dlatego może sobie pozwolić na ekscentryczne stroje. Poza tym ma osobowość, której nie przyćmi nawet najbardziej awangardowa kreacja, czy intensywny kolor. Soczysta zieleń jest idealnym kolorem dla Ewy. Mocne kolory to jeden z najważniejszych trendów tego lata. Nie jest to kolor dla każdego, szczególnie w połyskujących materiałach, ale w tym przypadku możemy być spokojni.

Efekt jest fantastyczny. Zachowane wszystkie proporcje, odkryte ramiona, brak biżuterii, idealna długość sukienki do kolan, która nie skraca sylwetki, zabawa formą, ciekawy dekolt z interesującym detalem. Wszystkie te elementy tworzą perfekcyjna całość. Nie trzeba być wychudzona modelką z nogami po szyję, żeby świetnie wyglądać. Zarówno Gosia Andrzejewicz, jak i Ewa Szabatin na pewno takie nie są. Najważniejsze jest to, żeby mieć pomysł na siebie. Gosia tego pomysłu nie ma, przez co jej styl jest nijaki. Zupełnie odwrotnie jest z Ewą. Tu, wydaje się, że te pomysły nigdy się nie kończą. Zawsze zaskakują.

Fenomenalnym rozwiązaniem jest wykorzystanie męskiej koszuli w rozmiarze XXL jako sukienki. Oczywiście diabeł tkwi w szczegółach. Szeroki pas w talii, czarne rajstopy i klasyczne szpilki, nadają tej stylizacji bardzo kobiecy, zmysłowy charakter z domieszką lekkiej pikanterii. Oczywiście to wcale nie musi być męska koszula, równie dobrze mogła to być tunika czy cokolwiek innego. Liczy się pomysł. A to już połowa sukcesu.

Wydaje się, że Ewa wyznaje zasadę, że im prościej tym lepiej. Zasada, która zawsze się sprawdza. Tak samo jak sprawdza się ciągłe poszukiwanie i eksperymentowanie szukając własnego stylu.

Mariusz Brzozowski - współtwórca duetu Paprocki&Brzozowski. Ma na koncie m.in. tytuł "Projektanta Roku 2004" miesięcznika 'ELLE' oraz nagrodę dla "Osobowości w Modzie i w Sztuce". Moda to jego pasja i sposób na życie...

Źródło artykułu:WP Kobieta
Komentarze (0)