Niewidoma Joanna Mazur żyje w fatalnych warunkach. Utrzymuje się ze skromnego stypendium
"Kiedy sportowiec pełnosprawny wraca z imprezy mistrzowskiej, nie martwi się o stypendium. My sportowcy niepełnosprawni martwimy się po każdej imprezie" – mówi Joanna Mazur w rozmowie z portalem Pudelek.
06.04.2019 | aktual.: 06.04.2019 14:43
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Joanna Mazur to polska lekkoatletka niepełnosprawna. Sportsmenka jest multimedalistką mistrzostw świata i Europy niepełnosprawnych oraz uczestniczką Letnich Igrzysk Paraolimpijskich 2016. Teraz Joanna Mazur postanowiła sprawdzić się w nowej roli – widzowie mogą oglądać ją w "Tańcu z Gwiazdami", gdzie tańczy w parze z Janem Klimentem.
Ostatni odcinek programu był wyjątkowy – uczestnicy zabrali partnerów tanecznych do swoich rodzinnych miejscowości. Joanna Mazur wraz z Klimentem pojechali do rodzinnego domu lekkoatletki w Szczucinie. Sportsmenka mieszkała tam jednak bardzo krótko. Z powodu drwin rówieśników 14-letnia wówczas Mazur wyprowadziła się do internatu w Krakowie, do którego również zabrała Klimenta. Mieszka tam aż do dziś. Na nic innego nie może sobie pozwolić. Skromne warunki, w jakich mieszka lekkoatletka zrobiły ogromne wrażenie na telewidzach. W jej pokoju nie ma nawet łazienki. Wiele osób zastanawia się, jak to możliwe, że wielokrotna medalistka mistrzostw świata musi mieszkać w takich warunkach.
"Dużą część zgrupowań finansowaliśmy z własnych środków, kosztowało nas to mnóstwo poświęceń, ale wróciliśmy z mistrzostw świata z trzema medalami. To się nie zdarza nawet wśród sportowców pełnosprawnych. Wszyscy myśleli, że od tamtej pory będziemy opływać w luksusy. Nic bardziej mylnego" – mówi Joanna Mazur w rozmowie z portalem Pudelek.
"Kiedy sportowiec pełnosprawny wraca z imprezy mistrzowskiej, nie martwi się o stypendium. My sportowcy niepełnosprawni martwimy się po każdej imprezie, czy spełnimy wymogi ministerialne, czy będzie wystarczająca liczba zawodników, abyśmy mieli możliwość przygotowywania się do kolejnych zawodów, czy będziemy musieli pójść do pracy i zająć się życiem, porzucając marzenia o sporcie" – tłumaczy.
"Te stypendia to nie są wysokie kwoty. Za 7. miejsce należało nam się około 1400 złotych. Zdobywając trzy medale na mistrzostwach świata, byliśmy bez stypendium, ponieważ nie spełniliśmy wymogów ministerstwa. Jedna zawodniczka nie dotarła na start na czas, brakowało więc jednej osoby, żeby ubiegać się o stypendium. Mimo że byliśmy najlepszymi ze sportowców, nasze sukcesy, sportowców niepełnosprawnych nie są tak spektakularne i medialne, więc ciężko nam pozyskać sponsorów" – dodaje Mazur.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl