ModaNina Ricci – projektantka, która wypromowała kobiecość

Nina Ricci – projektantka, która wypromowała kobiecość

Własną markę stworzyła, gdy miała 50 lat. W przeciwieństwie do swoich największych rywalek, Coco Chanel i Elsy Schiaparelli, nie chciała tworzyć ekstrawaganckich kreacji, ubierać gwiazd filmowych lub bogatych arystokratek. Szyła ubrania dla zwykłych kobiet – proste sukienki, podkreślające kobiecą figurę. Marka, którą stworzyła Nina Ricci na początku lat 30. ubiegłego wieku, do dziś jest jednym z symboli paryskiej elegancji.

Nina Ricci – projektantka, która wypromowała kobiecość
Źródło zdjęć: © Eastnews

13.01.2016 | aktual.: 14.01.2016 12:36

Własną markę stworzyła, gdy miała 50 lat. W przeciwieństwie do swoich największych rywalek, Coco Chanel i Elsy Schiaparelli, nie chciała tworzyć ekstrawaganckich kreacji, ubierać gwiazd filmowych lub bogatych arystokratek. Szyła ubrania dla zwykłych kobiet – proste sukienki, podkreślające kobiecą figurę. Marka, którą stworzyła Nina Ricci na początku lat 30. ubiegłego wieku, do dziś jest jednym z symboli paryskiej elegancji.

Nina Ricci założyła swój autorski dom mody, gdy dobiegała pięćdziesiątki. Współautorem sukcesu marki był syn projektantki, który został dyrektorem generalnym rodzinnej firmy. Nina tworzyła kolekcje, a Robert Ricci dbał o to, by je wypromować i sprzedać. Wspólnie odnieśli spektakularny sukces, tworząc jedną z najstarszych, legendarnych francuskich marek. Talent do szycia Nina miała zapisany w genach, pochodziła bowiem z rodziny, która od pokoleń zajmowała się robieniem butów.

Projektantka przyszła na świat w Turynie 14 stycznia 1883 roku jako Maria Nielli. Najbliżsi mówili na nią Nina. Jako szesnastolatka przeniosła się do Paryża, gdzie mieszkała jej starsza siostra, znalazła pracę w pracowni krawieckiej. Dwa lata później miała już w kieszeni dyplom mistrzowski. Wówczas zaczęła też projektować suknie dla znanych w Paryżu sklepów.

Na początku XX wieku Nina zakochała się we włoskim jubilerze, Luigim Ricci, wyszła za niego za mąż po krótkim okresie narzeczeństwa. Małżeństwo okazało się nieudane, częste kłótnie nie ustawały nawet po przyjściu na świat syna pary w 1905 roku. Chłopiec dostał na imię Robert, wkrótce po jego narodzinach zmarł Luigi Ricci, a Nina została wdową i samotną matką. Zamiast rozpaczać nad swoim losem, wzięła się mocno do pracy. Nawiązała współpracę z domem mody Raffin jako projektantka. Jej talent został szybko dostrzeżony i doceniony.

Otrzymała menadżerskie stanowisko, swobodę działania i bardzo dobrą pensję. Może dlatego przez kolejnych 25 lat była wierna marce Raffin i jej klientkom, nie myśląc nawet o pracy na własny rachunek. Dopiero wielki kryzys, krach na giełdzie i śmierć właściciela firmy, sprawiły, że Nina musiała pomyśleć o własnej marce. Pomysł na biznes podsunął jej syn. W 1932 roku Nina i Robert Ricci założyli własny dom mody. Ona zajmowała się projektowaniem, on został dyrektorem handlowym. Bardzo szybko udało im się zebrać grono wiernych klientek. Nina w czasie przymiarek upinała tkaninę bezpośrednio na osobie, dzięki temu szyte przez nią ubrania były idealnie dopasowane do figury. Kolejny wabik stanowiły niewygórowane ceny.

Ricci postanowiła ubierać zwykłe kobiety, a nie gwiazdy kina – jak to robiły inne konkurencyjne domy mody. Postawiła na funkcjonalność, dopracowane detale, bez ekstrawagancji oraz delikatne tkaniny typu muślin, krepa. Taka moda trafiła w gust Paryżanek i kobiet z całej Francji. Sukienki szyte przez Ninę idealnie eksponowały atuty kobiecej sylwetki, drapowane dekolty, wcięcie w talii, długość za kolano. Projektantka głęboko wierzyła, że ubranie powinno być proste, ale szykowne. Sama lubiła nosić się na biało, znajomi nazywali ją białą damą. Zakładała szerokie białe spodnie i pelerynę, na głowie wiązała turban – ten element wprowadziła do swoich kolekcji.

Do czasów II wojny światowej dom mody Niny Ricci prosperował znakomicie. Jednak okupacja niemiecka oznaczała poważne problemy dla francuskiego haute-couture. Niemcy byli wściekli, że paryska moda wyznacza trendy, a francuskie krawiectwo stoi na najwyższym poziomie. Okupant podjął decyzję, że haute-couture wejdzie w struktury niemieckie, a jego siedziby będą się mieścić w Berlinie oraz Wiedniu. Dom mody Niny Ricci był jednym z tych, które stanowczo zaprotestowały, ostatecznie Niemcy dali się przekonać, by w kwestii mody pozostawić Francuzom autonomię. Jednak paryscy projektanci musieli stawić czoło wojennym warunkom – ograniczeniu zaopatrzenia, zubożeniu klienteli, zmianom trybu życia. Czasy hucznych zabaw i wakacji w kurortach przeminęły. Dom mody Balenciaga w 1944 roku czasowo zawiesił produkcję, marka Nina Ricci działa dalej. Nina zaproponowała kobietom getry z filcu oraz krótką spódnicę, którą można było przedłużyć dopinając na zatrzask
kawałek materiału. Spódnice z „dodatkiem” okazały się hitem.

Kolejnym praktycznym pomysłem włoskiej projektantki były rękawiczki „Metro” ze specjalną kieszonką na bilet do kolejki podziemnej. Czasy powojenne to rozkwit domu mody stworzonego przez Ninę Ricci. Projektantka wraz z synem zaangażowała się w akcję pomocy dla ofiar wojennych. Z inicjatywy Roberta Ricci powstała przygotowana z rozmachem wystawa haute couture. Specjalnie wykonane na tę okoliczność lalki były ubrane w kreacje szyte przez największych francuskich projektantów. Wystawa cieszyła się wielkim powodzeniem, zyski ze sprzedaży biletów oraz lalek przeznaczono na szczytny cel, ale dla Niny i Roberta była to także idealna promocja. Ich marka zyskała międzynarodowy rozgłos.

Na wybiegu u Niny Ricci królowała kobiecość – długie suknie satynowe bez ramiączek, wyraźnie zarysowana talia. W 1948 domy mody stworzył swoje pierwsze (i jak dotąd najbardziej popularne) perfumy „L’Air du temps”. Paryżanki pokochały zapach skomponowany z naturalnych kwiatów z domieszką bergamotki i goździków. Aromat wszedł zaś do kanonu perfum XX wieku.

W latach 50. sprzedaż perfum podniosła znacznie przychody firmy, ale Robert Ricci był świadom, że dobra passa może się wkrótce skończyć, jego matka dobiegała 70-tki, on sam był świetnym menadżerem, ale nie zajmował się projektowaniem. Marka potrzebowała nowego kreatora, zatrudniono więc Francoisa Crahaya, zdolnego młodego projektanta. W 1959 roku Crahay zaprezentował nową bardzo kobiecą sylwetkę – dopasowany do figury żakiet z nisko wszytymi rękawami, zaakcentowaną talią oraz półkolistym kołnierzykiem. Kostium Crocus okazał się hitem. W gazetach można było zobaczyć wielką gwiazdę Claudię Cardinale ubraną w strój od Niny Ricci. Dom mody stworzył także linię dodatków, które przypadły do gustu samej Jackie Kennedy.

Po czterech latach pracy Crahay przeszedł do konkurencji, został podkupiony przez Lanvin. Robert Ricci powierzył tworzenie kolejnych kolekcji Gerardowi Pipartowi, który związał się z marką na 30 lat. Przez cały ten czas pozostawał wierny idei wyrafinowanej elegancji, zaś wśród jego wiernych klientek znalazło się wiele księżniczek. Jednak większość zysków firma czerpała ze sprzedaży perfum, regularnie wprowadzając na rynek nowe zapachy.

Nina Ricci zmarła w 1970 roku, jej syn 18 lat później. Stworzony przez nich dom mody został wykupiony na początku 2000 roku przez grupę Puig. W ciągu ostatniego piętnastolecia dyrektorami artystycznymi marki byli Lars Nilsson, Olivier Theyskens, a do 2009 roku na czele domu mody Nina Ricci stoi Peter Copping, który chętnie wraca do źródeł i promuje na wybiegu ultra kobiecość.

Korzystałam z książki Bertranda Meyra-Stabley’a „Kobiety, które wstrząsnęły światem mody”

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (5)