Non‑touring: makijażowe zbawienie jeśli nie lubisz konturowania
Ostatnie lata w świecie makijażu to jedno wielkie konturowanie. Korektory, rozświetlacze, bazy, podkłady, brązery i róże - razem magicznie sprawiają, że nasza twarz jest wyszczuplona, podkreślona i bardziej atrakcyjna. Sumując jednak koszty uzyskania takiego efektu, zbiera się nie dość, że góra wydatków, to jeszcze masa kosmetyków, które skutecznie wypełniają ci miejsce w kosmetyczce. Oraz odbierają cenny czas rano. W końcu same się nie nałożą.
Niedawno na horyzoncie pojawiła się nadzieja w postaci strobbingu, jako delikatna alternatywa dla tych wszystkich ciężkich kosmetyków. Nadeszła jednak pora na prawdziwy przełom, który jest totalnym przeciwieństwem konturowania: delikatny makijaż zwany non-touringiem!
W skrócie, wystarczą ci jedynie 3 kosmetyki z twoich zasobów aby uzyskać efekt non-touringu: baza pod podkład, krem bb bądź cc (w zależności od tego, który z nich lepiej sprawdza się na twojej twarzy) oraz rozświetlacz w sztyfcie bądź prasowany, który ma za zadanie podkreślić twoje kości policzkowe, delikatnie błysnąć nad łukiem kupidyna i pod łukami brwiowymi oraz subtelnie rozjaśnić linię nosa. Jeśli masz problemy z cerą, oczywiście możesz wspomóc się swoim korektorem - pamiętaj jednak by nie zostawiać po nim plam pod oczami czy w miejscach zaczerwienionych. Rozświetlacz potrafi dosyć mocno uwydatnić tego typu błędy w makijażu.
Efekt? Lekka, świeża i delikatnie “zroszona” twarz - właśnie tak ma wyglądać perfekcyjny non-touring. Generalnie masz wyglądać jak najbardziej naturalnie i bez efektu sztuczności, jak laleczka. Ten makijaż idealnie sprawdzi się w cieplejsze dni i pomoże uniknąć problemów z dobieraniem kosmetyków w tym okresie. Dodatkowo możesz cieszyć się trwałym efektem przez cały dzień, bez uczucia ciężkości.
Renee Sanganoo, makijażystka gwiazd która przekonała do non-touringu najbardziej znane modelki twierdzi, że to trochę jak bielizna wyszczuplająca do twarzy. Oprócz ciebie, nikt nie powinien być świadomy tego, że nosisz makijaż. Co oczywiście nie oznacza, że nie można go łączyć z wyrafinowanym makijażem oczu czy mocniejszymi szminkami.
Podobny efekt do non-touringu od lat stosuje piękna Blake Lively - na jej zdjęciach ze świecą szukać mocnego, przesadzonego makijażu, nawet w zimie. Najmocniej jednak ten trend promuje para najbardziej rozchwytywanych modelek od kilku sezonów: Kendall Jenner i Gigi Hadid. Tym samym wszystko zostaje w domu - metoda konturowania twarzy ciężkimi kosmetykami to przecież moda wylansowana przez Kim Kardashian. Chyba jednak siostrze nie udało się przekonać sławnej celebrytki do non-touringu - twarz Kim nadal jest mocno wykonturowana i z daleka widać, jak mocno jest podkreślona.
Jak myślicie, która z tych metod ostatecznie zdobędzie więcej fanek?
Get the look
Trzy kosmetyki, doskonały efekt
Ostatnie lata w świecie makijażu to jedno wielkie konturowanie. Korektory, rozświetlacze, bazy, podkłady, brązery i róże - razem magicznie sprawiają, że nasza twarz jest wyszczuplona, podkreślona i bardziej atrakcyjna. Sumując jednak koszty uzyskania takiego efektu, zbiera się nie dość, że góra wydatków, to jeszcze masa kosmetyków, które skutecznie wypełniają ci miejsce w kosmetyczce. Oraz odbierają cenny czas rano. W końcu same się nie nałożą.
Niedawno na horyzoncie pojawiła się nadzieja w postaci strobbingu, jako delikatna alternatywa dla tych wszystkich ciężkich kosmetyków. Nadeszła jednak pora na prawdziwy przełom, który jest totalnym przeciwieństwem konturowania: delikatny makijaż zwany non-touringiem!
W skrócie, wystarczą ci jedynie 3 kosmetyki z twoich zasobów aby uzyskać efekt non-touringu: baza pod podkład, krem bb bądź cc (w zależności od tego, który z nich lepiej sprawdza się na twojej twarzy) oraz rozświetlacz w sztyfcie bądź prasowany, który ma za zadanie podkreślić twoje kości policzkowe, delikatnie błysnąć nad łukiem kupidyna i pod łukami brwiowymi oraz subtelnie rozjaśnić linię nosa. Jeśli masz problemy z cerą, oczywiście możesz wspomóc się swoim korektorem - pamiętaj jednak by nie zostawiać po nim plam pod oczami czy w miejscach zaczerwienionych. Rozświetlacz potrafi dosyć mocno uwydatnić tego typu błędy w makijażu.
Efekt? Lekka, świeża i delikatnie “zroszona” twarz - właśnie tak ma wyglądać perfekcyjny non-touring. Generalnie masz wyglądać jak najbardziej naturalnie i bez efektu sztuczności, jak laleczka. Ten makijaż idealnie sprawdzi się w cieplejsze dni i pomoże uniknąć problemów z dobieraniem kosmetyków w tym okresie. Dodatkowo możesz cieszyć się trwałym efektem przez cały dzień, bez uczucia ciężkości.
Renee Sanganoo, makijażystka gwiazd która przekonała do non-touringu najbardziej znane modelki twierdzi, że to trochę jak bielizna wyszczuplająca do twarzy. Oprócz ciebie, nikt nie powinien być świadomy tego, że nosisz makijaż. Co oczywiście nie oznacza, że nie można go łączyć z wyrafinowanym makijażem oczu czy mocniejszymi szminkami.
Podobny efekt do non-touringu od lat stosuje piękna Blake Lively - na jej zdjęciach ze świecą szukać mocnego, przesadzonego makijażu, nawet w zimie. Najmocniej jednak ten trend promuje para najbardziej rozchwytywanych modelek od kilku sezonów: Kendall Jenner i Gigi Hadid. Tym samym wszystko zostaje w domu - metoda konturowania twarzy ciężkimi kosmetykami to przecież moda wylansowana przez Kim Kardashian. Chyba jednak siostrze nie udało się przekonać sławnej celebrytki do non-touringu - twarz Kim nadal jest mocno wykonturowana i z daleka widać, jak mocno jest podkreślona.
Jak myślicie, która z tych metod ostatecznie zdobędzie więcej fanek?
Trzy kosmetyki, doskonały efekt
Ostatnie lata w świecie makijażu to jedno wielkie konturowanie. Korektory, rozświetlacze, bazy, podkłady, brązery i róże - razem magicznie sprawiają, że nasza twarz jest wyszczuplona, podkreślona i bardziej atrakcyjna. Sumując jednak koszty uzyskania takiego efektu, zbiera się nie dość, że góra wydatków, to jeszcze masa kosmetyków, które skutecznie wypełniają ci miejsce w kosmetyczce. Oraz odbierają cenny czas rano. W końcu same się nie nałożą.
Niedawno na horyzoncie pojawiła się nadzieja w postaci strobbingu, jako delikatna alternatywa dla tych wszystkich ciężkich kosmetyków. Nadeszła jednak pora na prawdziwy przełom, który jest totalnym przeciwieństwem konturowania: delikatny makijaż zwany non-touringiem!
W skrócie, wystarczą ci jedynie 3 kosmetyki z twoich zasobów aby uzyskać efekt non-touringu: baza pod podkład, krem bb bądź cc (w zależności od tego, który z nich lepiej sprawdza się na twojej twarzy) oraz rozświetlacz w sztyfcie bądź prasowany, który ma za zadanie podkreślić twoje kości policzkowe, delikatnie błysnąć nad łukiem kupidyna i pod łukami brwiowymi oraz subtelnie rozjaśnić linię nosa. Jeśli masz problemy z cerą, oczywiście możesz wspomóc się swoim korektorem - pamiętaj jednak by nie zostawiać po nim plam pod oczami czy w miejscach zaczerwienionych. Rozświetlacz potrafi dosyć mocno uwydatnić tego typu błędy w makijażu.
Efekt? Lekka, świeża i delikatnie “zroszona” twarz - właśnie tak ma wyglądać perfekcyjny non-touring. Generalnie masz wyglądać jak najbardziej naturalnie i bez efektu sztuczności, jak laleczka. Ten makijaż idealnie sprawdzi się w cieplejsze dni i pomoże uniknąć problemów z dobieraniem kosmetyków w tym okresie. Dodatkowo możesz cieszyć się trwałym efektem przez cały dzień, bez uczucia ciężkości.
Renee Sanganoo, makijażystka gwiazd która przekonała do non-touringu najbardziej znane modelki twierdzi, że to trochę jak bielizna wyszczuplająca do twarzy. Oprócz ciebie, nikt nie powinien być świadomy tego, że nosisz makijaż. Co oczywiście nie oznacza, że nie można go łączyć z wyrafinowanym makijażem oczu czy mocniejszymi szminkami.
Podobny efekt do non-touringu od lat stosuje piękna Blake Lively - na jej zdjęciach ze świecą szukać mocnego, przesadzonego makijażu, nawet w zimie. Najmocniej jednak ten trend promuje para najbardziej rozchwytywanych modelek od kilku sezonów: Kendall Jenner i Gigi Hadid. Tym samym wszystko zostaje w domu - metoda konturowania twarzy ciężkimi kosmetykami to przecież moda wylansowana przez Kim Kardashian. Chyba jednak siostrze nie udało się przekonać sławnej celebrytki do non-touringu - twarz Kim nadal jest mocno wykonturowana i z daleka widać, jak mocno jest podkreślona.
Jak myślicie, która z tych metod ostatecznie zdobędzie więcej fanek?
Trzy kosmetyki, doskonały efekt
Ostatnie lata w świecie makijażu to jedno wielkie konturowanie. Korektory, rozświetlacze, bazy, podkłady, brązery i róże - razem magicznie sprawiają, że nasza twarz jest wyszczuplona, podkreślona i bardziej atrakcyjna. Sumując jednak koszty uzyskania takiego efektu, zbiera się nie dość, że góra wydatków, to jeszcze masa kosmetyków, które skutecznie wypełniają ci miejsce w kosmetyczce. Oraz odbierają cenny czas rano. W końcu same się nie nałożą.
Niedawno na horyzoncie pojawiła się nadzieja w postaci strobbingu, jako delikatna alternatywa dla tych wszystkich ciężkich kosmetyków. Nadeszła jednak pora na prawdziwy przełom, który jest totalnym przeciwieństwem konturowania: delikatny makijaż zwany non-touringiem!
W skrócie, wystarczą ci jedynie 3 kosmetyki z twoich zasobów aby uzyskać efekt non-touringu: baza pod podkład, krem bb bądź cc (w zależności od tego, który z nich lepiej sprawdza się na twojej twarzy) oraz rozświetlacz w sztyfcie bądź prasowany, który ma za zadanie podkreślić twoje kości policzkowe, delikatnie błysnąć nad łukiem kupidyna i pod łukami brwiowymi oraz subtelnie rozjaśnić linię nosa. Jeśli masz problemy z cerą, oczywiście możesz wspomóc się swoim korektorem - pamiętaj jednak by nie zostawiać po nim plam pod oczami czy w miejscach zaczerwienionych. Rozświetlacz potrafi dosyć mocno uwydatnić tego typu błędy w makijażu.
Efekt? Lekka, świeża i delikatnie “zroszona” twarz - właśnie tak ma wyglądać perfekcyjny non-touring. Generalnie masz wyglądać jak najbardziej naturalnie i bez efektu sztuczności, jak laleczka. Ten makijaż idealnie sprawdzi się w cieplejsze dni i pomoże uniknąć problemów z dobieraniem kosmetyków w tym okresie. Dodatkowo możesz cieszyć się trwałym efektem przez cały dzień, bez uczucia ciężkości.
Renee Sanganoo, makijażystka gwiazd która przekonała do non-touringu najbardziej znane modelki twierdzi, że to trochę jak bielizna wyszczuplająca do twarzy. Oprócz ciebie, nikt nie powinien być świadomy tego, że nosisz makijaż. Co oczywiście nie oznacza, że nie można go łączyć z wyrafinowanym makijażem oczu czy mocniejszymi szminkami.
Podobny efekt do non-touringu od lat stosuje piękna Blake Lively - na jej zdjęciach ze świecą szukać mocnego, przesadzonego makijażu, nawet w zimie. Najmocniej jednak ten trend promuje para najbardziej rozchwytywanych modelek od kilku sezonów: Kendall Jenner i Gigi Hadid. Tym samym wszystko zostaje w domu - metoda konturowania twarzy ciężkimi kosmetykami to przecież moda wylansowana przez Kim Kardashian. Chyba jednak siostrze nie udało się przekonać sławnej celebrytki do non-touringu - twarz Kim nadal jest mocno wykonturowana i z daleka widać, jak mocno jest podkreślona.
Jak myślicie, która z tych metod ostatecznie zdobędzie więcej fanek?
Trzy kosmetyki, doskonały efekt
Ostatnie lata w świecie makijażu to jedno wielkie konturowanie. Korektory, rozświetlacze, bazy, podkłady, brązery i róże - razem magicznie sprawiają, że nasza twarz jest wyszczuplona, podkreślona i bardziej atrakcyjna. Sumując jednak koszty uzyskania takiego efektu, zbiera się nie dość, że góra wydatków, to jeszcze masa kosmetyków, które skutecznie wypełniają ci miejsce w kosmetyczce. Oraz odbierają cenny czas rano. W końcu same się nie nałożą.
Niedawno na horyzoncie pojawiła się nadzieja w postaci strobbingu, jako delikatna alternatywa dla tych wszystkich ciężkich kosmetyków. Nadeszła jednak pora na prawdziwy przełom, który jest totalnym przeciwieństwem konturowania: delikatny makijaż zwany non-touringiem!
W skrócie, wystarczą ci jedynie 3 kosmetyki z twoich zasobów aby uzyskać efekt non-touringu: baza pod podkład, krem bb bądź cc (w zależności od tego, który z nich lepiej sprawdza się na twojej twarzy) oraz rozświetlacz w sztyfcie bądź prasowany, który ma za zadanie podkreślić twoje kości policzkowe, delikatnie błysnąć nad łukiem kupidyna i pod łukami brwiowymi oraz subtelnie rozjaśnić linię nosa. Jeśli masz problemy z cerą, oczywiście możesz wspomóc się swoim korektorem - pamiętaj jednak by nie zostawiać po nim plam pod oczami czy w miejscach zaczerwienionych. Rozświetlacz potrafi dosyć mocno uwydatnić tego typu błędy w makijażu.
Efekt? Lekka, świeża i delikatnie “zroszona” twarz - właśnie tak ma wyglądać perfekcyjny non-touring. Generalnie masz wyglądać jak najbardziej naturalnie i bez efektu sztuczności, jak laleczka. Ten makijaż idealnie sprawdzi się w cieplejsze dni i pomoże uniknąć problemów z dobieraniem kosmetyków w tym okresie. Dodatkowo możesz cieszyć się trwałym efektem przez cały dzień, bez uczucia ciężkości.
Renee Sanganoo, makijażystka gwiazd która przekonała do non-touringu najbardziej znane modelki twierdzi, że to trochę jak bielizna wyszczuplająca do twarzy. Oprócz ciebie, nikt nie powinien być świadomy tego, że nosisz makijaż. Co oczywiście nie oznacza, że nie można go łączyć z wyrafinowanym makijażem oczu czy mocniejszymi szminkami.
Podobny efekt do non-touringu od lat stosuje piękna Blake Lively - na jej zdjęciach ze świecą szukać mocnego, przesadzonego makijażu, nawet w zimie. Najmocniej jednak ten trend promuje para najbardziej rozchwytywanych modelek od kilku sezonów: Kendall Jenner i Gigi Hadid. Tym samym wszystko zostaje w domu - metoda konturowania twarzy ciężkimi kosmetykami to przecież moda wylansowana przez Kim Kardashian. Chyba jednak siostrze nie udało się przekonać sławnej celebrytki do non-touringu - twarz Kim nadal jest mocno wykonturowana i z daleka widać, jak mocno jest podkreślona.
Jak myślicie, która z tych metod ostatecznie zdobędzie więcej fanek?