O trzech siostrach, które uratowały włoską modę
"Marcello, chodź tu, pospiesz się!" - krzyczy posągowa Anita Ekberg zanurzona w rzymskiej Fontannie di Trevi. Platynowe loki opadają kaskadami na wyprężone ciało, głos więźnie w szumie wody. Choć od aktorki w "La Dolce Vita" Felliniego nie można oderwać wzroku, ma ona jednak poważną konkurencję. Czarną sukienkę przeczącą prawom grawitacji. Uszyły ją zwinne dłonie, które pomogły nadać prestiż metce "Made in Italy" i zbudować legendę Hollywood nad Tybrem. Należały do sióstr Fontana.
Made in Italy
Włochy po wojnie desperacko pragnęły zmiany wizerunku. Dzięki planowi Marshalla kraj w ruinie doświadczył ekonomicznego cudu. Założył ciemne okulary, dobrze skrojone garnitury, lśnił jak Fiat 500 i kawiarki Bialetti. Radosna zmysłowość, szyk i słoneczna obietnica lekkiego życia stały się idealnym towarem eksportowym dla rozoranego konfliktem świata. Za najlepszy nośnik słusznie uznano kino. Choć otwarte przez Mussoliniego studio filmowe Cinecittà chciało odciąć się od faszystowskich początków, było spełnieniem hasła Duce - "Il cinema è l’arma più forte" ("kino to najpotężniejsza broń"). Wkrótce produkcja wielu amerykańskich filmów przeniosła się właśnie do Włoch. Hollywoodzkie wytwórnie zainteresowały się studiem Cinecittà, wraz z filmami takimi jak epicka superprodukcja "Ben-Hur", czy "Rzymskie Wakacje".
W epicentrum zmian były siostry Fontana - dosłownie, ponieważ pracownia Sorelle Fontana (Siostry Fontana) znajdowała się nieopodal Schodów Hiszpańskich. Zoe, Micol i Giovanna zaczynały od szycia sukienek mieszkankom maleńkiego Traversetolo, ale odważnie marzyły o miejskiej baśni. Z baśnią wiele wspólnego ma zresztą ich historia. Zoe złapała pierwszy lepszy pociąg, który szczęśliwie prowadził do Rzymu. Choć początki nie były łatwe, doskonalony niemal od dziecka fach przykuł uwagę włoskiej socjety. Wyobraźnia sióstr Fontana miała idealne warunki do rozwoju - lata 50., które przepychem materiałów i bogactwem sylwetek chciały zrewanżować sobie wojenne trudy, dawały szansę na kunsztowne popisy i rozsmakowanie się w haute couture.
Siostry zdobywały coraz więcej klientów - Zoe uchodziła za duszę projektów, Giovanna zajmowała się finansami, zaś Micol marketingiem. W roku 1949 pojawiła się wielka szansa, określana we włoskiej prasie "ślubem stulecia". Rzymski ślub hollywoodzkich gwiazd - Lindy Christian i Tyrone’a Powera (pieszczotliwie zwanego Ty il Magnifico) - przyciągnął ocean dziesiątek tysięcy gapiów głodnych filmowego snu na jawie. Suknia ślubna Christian uszyta z prawie pięciu metrów wyszywanej złotej satyny oszałamiała rozmachem równoważonym prostotą kroju. Zdjęcie pary młodej na pierwszych stronach międzynarodowych gazet sprawiło, że nazwisko Fontana pobudzało jak espresso, a do ich atelier na Via Liguria należało ustawić się w kolejce. Nie bez powodu po Rzymie krążył żart "zwiedzając miasto spędź dwie minuty w Colosseum, trzy w Panteonie, a dwa dni w atelier Fontana".
W roku 1951 Sorelle Fontana zaprezentowały swoje projekty na historycznym pokazie mody dla zagranicznych kupców. Wszystkie projekty mówiły w italiano - oryginalne sylwetki sióstr odwróciły się od francuskiej hegemonii.
W imię ojca i syna, i małego księdza
Suknie ślubne rozsławiły pracownię Fontana. Śluby - w tym ten księżniczki Marii Pii di Savoia, najstarszej córki ostatniego króla Włoch - były omawiane i analizowane godzina po godzinie, nitka po nitce. Audrey Hepburn również skorzystała z już wówczas legendarnych umiejętności sióstr Fontana, zamawiając sukienkę na swój ślub z Jamesem Hansonem. Projekt z 1952 roku uszyty ze śmietankowej satyny budził zachwyt, jednak nie doczekał się ceremonii - ślub został odwołany. Aktorka zadbała jednak o happy end - poprosiła, żeby siostry przekazały sukienkę pannie młodej godnej kreacji. Wybrały Amabilę Altobello, która w radiu wspominała, że nie stać ją na ślub ze swoim narzeczonym.
W 2018 roku motyw przewodni MET Gali mówił o przenikaniu się mody i katolickiej ikonografii. Jednym z eksponatów był słynny projekt Sorelle Fontana - mała czarna "il pretino", po włosku: "mały ksiądz". Siostry Fontana wyznawały zasadę "szycie ubrań jest jak przyjmowanie spowiedzi" - mają wyrażać charakter i duszę. W tym przypadku miało to dosłowny wymiar.
Sukienka ze stójką, zapinana na rząd charakterystycznych czerwonych guzików przypominała krojem sutannę - całości dopełniał capello romano i krucyfiks. Projekt był częścią kolekcji "Cardinal" z roku 1956 powstałej po rzekomej zgodzie Watykanu. Tym, co wywołało kontrowersje, było zderzenie modowego sacrum z hollywoodzkim profanum. A dokładniej z jedną z najwierniejszych klientek Sorelle Fontana - zmysłową Avą Gardner. To wrażenie postanowił odtworzyć Fellini w jednej ze scen "La Dolce Vita" - Anita Ekberg nosi sukienkę Piero Gherardiego inspirowaną sutanną.
Hollywood nad Tybrem
Ogromny sukces sióstr Fontana w latach 50. i 60. był wypadkową niesamowitego talentu i zdolności uchwycenia zmiany środka ciężkości w kulturze. Paryskie haute couture było wyborem oczywistym - made in Italy stało się wyborem modnym. Egipska królowa Nariman zamawiająca siedemdziesiąt kreacji w atelier Fontana była tego wyraźnym dowodem.
Z czasem objęte konserwatywną cenzurą wytwory amerykańskiej fabryki snów wydawały się sztuczne i pruderyjne. Podniecającą nowością było kino włoskiego neorealizmu, zaś aspiracją dla wielu artystów stał się uosabiany przez Włochy nowy styl życia. Symbolem przemian stała się Via Veneto - rzymska ulica pełna najmodniejszych lokali i kakofonii miejskich dźwięków. Hollywood nad Tybrem nie chciało konkurować z dominacją Hollywood, ale umiejętnie ogrzało się w blasku jej gwiazd.
Rzym roił się od sław - Lauren Bacall, Ingrid Bergman, Marlene Dietrich i setki innych - czuły się we Włoszech swobodnie, choć pod czujnym obstrzałem paparazzi. Nazwa wzięła się zresztą od postaci Paparazzo w filmie Felliniego.
Siostry Fontana przyglądały się wszystkiemu uważnie wiedząc, że Hollywood to amerykańska rodzina królewska. Zoe cięła materiał złotymi nożyczkami, Micol stała za szkicami, a Giovanna dbała o proporcje. Siostry zaprojektowały kreacje Avy Gardner do "Bosonogiej Contessy", maczały palce w projektach Edith Head do "Rzymskich Wakacji", stały za kostiumami w "Przyjaciółkach" Antonioniego. Ubierały Jackie Kennedy, Grace Kelly, Mamie Eisenhower, Liz Taylor i resztę gęstej śmietanki towarzyskiej. Amerykańska prasa stawiała przy nazwisku Fontana znak równości z nowym, włoskim stylem. Przymiotnik "Italian" zaczął być coraz częściej używany nie w znaczeniu pochodzenia, a jakości i szyku.
Przez lata dorobek Sorelle Fontana był stopniowo przesłaniany sukcesem męskich projektantów takich jak Versace, Armani, czy Valentino. Jednak ogromny sukces włoskiej mody zawdzięcza swoje podstawy trzem siostrom, które lepiej niż ktokolwiek inny rozumiały esencję wielkiego piękna w dolce vita.