Obetną włosy dla chorych na raka
Licealistki z Trójmiasta zainicjowały akcję „Daj włos!”, w ramach której można ściąć włosy i przekazać na peruki dla osób po chemioterapii. Działają we współpracy z Fundacją Rak'n'Roll - Wygraj życie.
20.03.2017 | aktual.: 20.03.2017 18:33
Obecnie w Polsce peruki z naturalnych włosów są tylko częściowo refundowane przez NFZ, a dopłata do nich jest wysoka. Dlatego Zuzanna Śliwska i jej pięć koleżanek z trójmiejskich liceów postanowiły zacząć działać. Nastolatki biorą udział w projekcie "bRAK przeszkód" w ramach ogólnopolskiej olimpiady "Zwolnieni z Teorii".
- Przygotowujemy projekt społeczny. Chcemy uświadomić ludziom, że rak nie powinien kojarzyć się tylko ze śmiercią, końcem. Organizujemy imprezy charytatywne i zachęcamy do pomocy – przyznaje w rozmowie z WP.PL Zuzanna Śliwska, jedna z pomysłodawczyń tej inicjatywy.
- W sumie już 36 osób zgłosiło się do nas, że chcą ściąć włosy i pomóc, oddać włosy dla fundacji Rak’n’Roll. Nawet jedna z naszych koleżanek ścina włosy w ramach tej akcji – dodaje Zuzanna Śliwska. W przyszłości Zuzanna chciałaby zająć działalnością społeczną i pomagać innym.
Już za kilka dni w jednym z sopockich zakładów fryzjerskich odbędzie się całodniowe ścinanie włosów, które zostaną zamienione w peruki dla osób zmagających się z nowotworami.
Zainteresowanie akcją było tak duże, że już nie można się zgłaszać do tej edycji, ale wciąż można wysyłać swoje obcięte kosmyki do Fundacji Rak’n’Roll. Lista zakładów fryzjerskich współpracujących z tą organizacją znajduje się na ich internetowej stronie.
Warto wiedzieć, że minimalna długość włosów, które można przekazać, to 25 cm. Krótsze włosy, ze względu na proces tkania peruki, nie będą wykorzystywane. Długość mierzymy na rozpuszczonych włosach i dopiero później zaplatamy je w warkocze. Włosy mogą być farbowane na ciemniejsze kolory, nie mogą być jednak rozjaśniane, ombre ani po hennie. Na jedną perukę potrzeba włosów od 5-10 osób, w zależności od ich stanu.
Darmowe peruki dla chorych na raka
W ubiegłym roku opisywaliśmy słodko-gorzką historię Michała. Chłopiec miał 9 lat, gdy dowiedział się o akcji przekazywania włosów innej fundacji - Przyjaźni WeGirls, zajmującej się robieniem peruk dla dzieci po chemioterapii i radioterapii. Od tamtej pory przez 5 lat zapuszczał włosy. Niestety, zapłacił wysoką cenę za to, że ma dobre serce. - To było pięć lat wyśmiewania, przezwisk: od dziewczynek, poprzez Conchitę, na pedałach kończąc – mówiła potem mama Michała.