Odnaleziono dziewczynę z archiwalnego zdjęcia. "Ono jest tak naprawdę tragiczne"
"Poszukiwana ze zdjęcia... Kim jesteś?" – to pytanie zelektryzowało tysiące Polaków. Wystarczyło kilkanaście godzin, żeby poznać odpowiedź. Za odkryciem stoją dwie osoby: Andrzej Matowski, twórca fanpage'a "II wojna światowa w kolorze" oraz Adam Puławski, który ujawnił, że już kilka lat temu odnalazł to zdjęcie.
16.03.2021 12:58
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
"Postanowiliśmy poznać historię nieznajomej dziewczyny sfotografowanej ponad 70 lat temu na jednej z angielskich ulic. Chcielibyśmy dowiedzieć się, czy pozostała na emigracji czy też może wróciła do zniszczonej wojenną pożogą Ojczyzny, w której na dobre szalał stalinowski terror" – tak 14 marca pisał IPN na Facebooku pod zdjęciem młodej dziewczyny w mundurze.
Pracownikom instytutu nie udało się ustalić jej tożsamości, dlatego poprosili o pomoc internautów. Pod postem IPN wypowiedział się Adam Puławski, który jak się okazało, trafnie rozpoznał kobietę ze zdjęcia.
Wśród osób, które również dotarły do prawdy, był Andrzej Matowski, który opisał w rozmowie z WP Kobieta swoją drogę poszukiwań.
– Zdjęcie na stronie IPN jest bardzo znane w środowisku osób, które zajmują się historią II wojny światowej. Zwróciłem na nie uwagę, ponieważ zdjęcie na stronie IPN było źle pokolorowane – tłumaczy.
– Zapytałem wtedy mojego koloryzatora, czy mógłby je dla mnie zrobić tak, jak być powinno. A potem przystąpiłem do zabawy i zaprosiłem moich odbiorców. Mam dużą słabość do tej akurat fotografii – dodaje.
Kim jesteś?
Matowski zwrócił uwagę na pudełko, które dziewczyna ze zdjęcia trzymała w rękach. – To pudełko od orderu DFC - Distinguished Flying Cross. To odznaczenie typowo bojowe, nadawane lotnikom za walkę z nieprzyjacielem. W czasie II wojny światowej nie nadawano go kobietom (pierwsza kobieta otrzymała ten order w 2008 roku i była to por. Michelle Goodman za walki w Iraku). W związku z tym założyłem, że musiała odbierać to odznaczenie za kogoś, bo nie ma możliwości, by ona sama została odznaczona. A jeśli za kogoś, to córka, żona albo siostra – mówi.
Taka dedukcja ułatwiła mu poszukiwania. Nie bez znaczenia był również wiek bohaterki zdjęcia. – Na oko miała dla mnie 18-22 lata, zatem założyłem, że musiała przybyć do Wielkiej Brytanii najwcześniej z rodziną w 1940 roku – słyszę.
– W tle znajdują się także grupki rozmawiających ludzi – założyłem także, że są to goście ceremonii nadania odznaczenia. Jeśli moje założenia były słuszne, oznaczało to, że musiała to być grupowa ceremonia wręczania odznaczeń. Takie ceremonie prowadził król Jerzy VI. Ceremonie takie prowadzono w późniejszym okresie wojny, gdy nie było zagrożenia nalotami. To pozwoliło na zawężenie ram – wyjawia.
Matowskiemu zostało wtedy przewertowanie polskich gazet z tamtego okresu. – Większość nie publikowała zdjęć, dlatego jedynym wyborem pozostał "Dziennik Polski" – tłumaczy. – Po początkowych poszukiwaniach zwróciłem uwagę, że dziewczyna ze zdjęcia wcale nie musiała odbierać odznaczenia po Polaku, więc rozszerzyłem zakres poszukiwań. I tak po przejrzeniu kilkuset numerów, udało mi się odnaleźć oryginalną fotografię – kwituje.
Tragiczna historia
Na pytanie, co poczuł, gdy dokonał odkrycia, odpowiada, że radość, ale i smutek. – Radość, bo kolejna anonimowa, piękna twarz przestała być anonimowa dla mnie. A smutek, bo za każdą twarzą kryje się historia. To zdjęcie jest tak naprawdę tragiczne – zauważa nasz rozmówca.
Z wywiadu dla "Dziennika Polskiego" wynika, że Maria Barr - bo tak się nazywa dziewczyna z fotografii - straciła męża. – Piękna, młodziutka 20-letnia wdowa. Proszę to sobie wyobrazić. Kiedy się czyta ten jeden wywiad z panią Marią, to chce się płakać. Ostatnie zdanie: ''Praca ta [w PCK] daje mi zapomnienie po stracie męża, lecz ciągle jeszcze wierzę, że mąż mój wróci, że pozna Polskę, z której wywodzi się'' – cytuje wzruszony Matowski.
Pojawiły się informacje, że Maria wyszła ponownie za mąż – za polskiego lotnika. Wzmianka na ten temat pochodzi z 1944 r. – Nie wiem kiedy i gdzie zmarła. Obecnie miałaby już 100 lat. Szansa na to, że żyje, jest niewielka – zaznacza odkrywca.
– Dane jej dotyczące powinny znajdować się w Instytucie Sikorskiego w Londynie. Ale nie ma żadnej gwarancji. Liczę na to, że uda się to ustalić – stwierdza.
Matowski przyznaje, że gdyby Maria Barr żyła, zapytałby ją o jej dalsze losy. – Jeśli nie, to chciałbym odwiedzić jej grób. To zdjęcie jest pigułką polskich losów wojennych. Piękna młoda kobieta w mundurze, będąca wdową w wieku 22 lat, pozbawiona własnej ojczyzny i domu, skazana na tułaczkę. Dramat – kończy i trzyma kciuki za zbadanie sprawy.
Z dalszych ustaleń internautów zawartych w komentarzach wynika, że Maria była prawdopodobnie córką pułkownika Benedykta Chłusewicza, oficera Samodzielnej Brygady Strzelców Podhalańskich, weterana walk w Norwegii wiosną 1940 roku.
Jak być niezależną i przedsiębiorczą? Spotkanie z dr Joanną Heidtman