Ojciec zabił niepełnosprawnego syna. "Matka zasłoniła go własnym ciałem"
Rodzina przyjechała z Ukrainy do Polski, aby leczyć niepełnosprawnego syna Maksyma. Pewnego dnia Dmytro T. wstał rano do pracy, po czym poszedł do pokoju, gdzie spał 7-latek z matką i zaczął zadawać mu ciosy nożem. Kobieta zasłoniła chłopca własnym ciałem.
Reportaż o rodzinie przygotowali reporterzy "Uwagi! TVN". Rozmawiali z sąsiadami państwa T. Jeden z lokatorów kamienicy, w której mieszkali, powiedział, że tragicznego dnia usłyszał przeraźliwy krzyk kobiety, następnie na trawniku przed blokiem zobaczył zakrwawionego mężczyznę, który prawdopodobnie w amoku wyskoczył z okna.
Przyjechali leczyć niepełnosprawnego syna
Maksym cierpiał na dziecięce porażenie mózgowe. Rodzina z Ukrainy widziała nadzieję i możliwości dla chłopca w naszym kraju. Najpierw do Polski przyjechał Dmytro, który zamieszkał w Tarnowie i podjął pracę w restauracji. Pracował jako kucharz. Później sprowadził do kraju żonę, Anastazję i niepełnosprawnego synka.
Feralnego dnia matka odpoczywała z Maksymem na kanapie, kiedy ojciec zaatakował chłopca. - Zdarzenie rozegrało się w mieszkaniu między członkami tej rodziny. Z zeznań Anastazji T. wynika, że była z synkiem w łóżku. Jako pierwszy tego dnia wstał Dmytro, ale wrócił jeszcze do łóżka. Po chwili ponownie wstał, poszedł po nóż i ich zaatakował. Najpierw zadawał ciosy nożem synkowi, matka zasłoniła go własnym ciałem – powiedział "Uwadze" Mieczysław Sienicki z Prokuratury Okręgowej w Tarnowie.
"Normalna rodzina"
Dziennikarze programu rozmawiali z sąsiadem państwa T. - Sprawiali dobre wrażenie. Nie widać było, że to jakaś patologia, normalna rodzina – wyznał Tadeusz Tomaszewski, cytowany przez serwis. Dodał, że ojca nie było całymi dniami w domu. Chłopczykiem zajmowała się głównie matka, która nie raz była widziana na spacerze z nim.
Nic nie zapowiadało dramatu, który rozegrał się w czterech ścianach w Tarnowie. Siedmioletni Maksym zmarł od ciosów zadanych przez ojca. Jego matka z licznymi ranami przebywa w szpitalu.
- Wyjrzałem przez okno i zobaczyłem faceta w bokserkach, był cały zalany krwią. Leżał na trawniku, pod balkonem – wyznał sąsiad. Jak dodał, pewnie w amoku uciekał i wyskoczył przez okno.
Dmytrowi T. za zabójstwo syna i usiłowania pozbawienia życia żony grozi kara od ośmiu lat do dożywotniego pozbawienia wolności.
Zapraszamy na grupę FB - #Samodbałość. To tu będziemy informować na bieżąco o wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!