Blisko ludziOpublikowała jego testament na Facebooku. Ostatnie słowa Michała poruszyły tysiące internautów

Opublikowała jego testament na Facebooku. Ostatnie słowa Michała poruszyły tysiące internautów

Małgosia udostępniła ostatnią prośbę 20-letniego Michała. Kilka zdań o tym, jak żyć pełną piersią i ryzykować, zyskało ogromną popularność na Facebooku. "Byłem największym szczęściarzem na świecie. Serio. Zaszalejcie w moim imieniu" - pisze Michał, młody człowiek, który wysłał nam wszystkim wyjątkową wiadomość.

Opublikowała jego testament na Facebooku. Ostatnie słowa Michała poruszyły tysiące internautów
Źródło zdjęć: © Facebook.com
Karolina Błaszkiewicz

12.07.2017 | aktual.: 12.07.2017 14:22

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

- Czasem trzeba się zatrzymać i kogoś pożegnać - zaczyna swój wpis Małgosia Nowicka, założycielka Instytutu Edukacji Pozytywnej. A żegna Michała, którego poznała na chwilę przed jego śmiercią. Złapali kontakt dzięki jego przyjaciołom, którzy uznali, że potrzebuje właśnie kogoś takiego jak ona, by przetrwać.

- Zaprzyjaźniliśmy się w czasie wielu godzin, które przegadaliśmy o tym, jak wiele w życiu mamy i jak wiele możemy dać innym. Michał wiedział, jak żyję, w co wierzę, jak staram się zmieniać świat. Kiedyś smiał się, że jestem własnie jak superbohater, o którym nikt nic nie wie, który udaje, że kompletnie go tu na świecie nie ma, a tak naprawdę zmienia świat w mały-wielki sposób - opowiada WP Kobieta Małgosia.

- Michał wierzył, że to, co robię, jest ważne i że zawsze daję radę. Dopingował moje projekty i działania. Był naszym natchnieniem do stworzenia Akademii Superbohaterów w Instytucie Edukacji Pozytywnej. Razem wierzyliśmy, że każdy jest superbohaterem w swoim życiu i ma ekstra moce - mówi.

Jej powierzył to zadanie

Ostatnie słowa Michała zostały opublikowane na Facebooku. Udostępniło je (po niecałej dobie po ich publikacji) ponad 7,5 tys. osób, a setki je komentują. Pytam Małgosię, jak to się stało, że właśnie jej Michał powierzył takie zadanie. - Michał wierzył w moje supermoce. Nie mógł poprosić o te ostatnie zadania nikogo z bliskich,bo chciał zostać dalej cichym bohaterem, o którym nikt nic nie wie, a który jednak wprowadził w życie ludzi coś ważnego. Kiedyś jak bardzo cierpiał obiecałam mu, że to się kiedyś stanie, ze zostanie Superbohaterem. Chyba się troszkę udało - mówi. "Troszkę" to mało powiedziane.

List Michała

Wybrać najważniejsze zdania z pożegnania Michała byłoby bardzo trudno. Każdy fragment jego listu porusza, dlatego zdecydowałyśmy się opublikowac go w całości.

"Jest taki moment nieunikniony w każdym życiu. Bardzo chciałbym, aby nie nastąpił on już, w tej chwili, jednak jeśli teraz słyszycie te słowa, wiemy wszyscy, że stało się. Umarłem. Z mijającymi dniami oswoiłem myśl o śmierci i nawet napisałem wiele wersji tego mojego ostatniego pożegnania. Wydaje mi się, że wybrałem najlepszą. Na pewno wybrałem najlepszą osobę do przeczytania tego - Małgosiu dziękuję. Wierzę, że tylko Ty jesteś w stanie to zrobić, choć pewnie z 5 razy zalejesz się łzami, ale i tak zawsze będziesz moją Larą Croft, która do tego zadania była jedyną opcją do wyboru.

A teraz do sedna moi drodzy - nie będę przeciągał, bo to nie ma być długa i nudna stypa. Muszę Wam powiedzieć najważniejszą rzecz na świecie i muszę to zrobić teraz, bo jak wiecie mój czas jest już dawno policzony i właśnie się kończy (liczę na chociaż mini pomruk śmiechu). Byłem największym szczęściarzem na świecie przez 20 lat. Serio. Nie mogłem mieć lepszego i bardziej szczęśliwego życia: wychowała mnie wspaniała kobieta. Mamo dziękuję za to, jak bardzo dawałaś radę, nawet gdy byłem nieznośny. Będę tęsknił za Twoim światłem, ale teraz ja będę czuwał nad Tobą, każdego dnia, w każdym podmuchu wiatru, w promieniach słońca i w płatkach śniegu. Miałem największą miłość na świecie - dziękuję Kochana za nasze chwile, których zawsze obojętnie jak długo bym żył, byłoby za mało. Chciałbym dać Ci więcej dni, więcej naszych momentów. Nie mogę. To najbardziej boli, ale zawsze będę tuż obok. Mam najlepszych kumpli. Mam nadzieję, że kiedyś dorośniecie, ale nie róbcie tego za szybko. Dziękuję za Wasze szaleństwo, bo dodawało mi dystansu do śmierci i choroby. Dzięki Wam czasem łamałem zasady i czułem, że jestem taki jak każdy… Trwało to chwile, ale to były najlepsze chwile.

A teraz moi drodzy, coś dla Was wszystkich (przepraszam, że nie wymieniam każdego z planety Ziemia, ale mam litość nad Gosią). Proszę Was o jedno - doceniajcie swoje życie, doceniajcie drobne momenty i gesty. Czasem zwolnijcie i zobaczcie, ileż cudownych rzeczy Was otacza. Życie jest czymś niesamowitym, nie warto czekać, aby je przeżyć. Zróbcie najbardziej szalone rzeczy, jakie macie w głowie, odważcie się czerpać z niego pełnymi garściami, pragnijcie więcej, kochajcie mocniej, zostawcie z boku czasem zasady. Złamcie konwenanse. Mamy tu na ziemi tylko trochę momentów, parę chwil. Mijają one bardzo szybko i czasem nie możemy już dogonić kolejnych. Tracimy życie, biegnąc za czymś wymyślonym, a nie zauważamy tego, co jest na wyciągnięcie ręki. Zróbcie dla mnie teraz jedną rzecz - zamknijcie oczy. Zamknięte? Ok. To teraz pomyślcie o tym, czego bardzo pragniecie w swoim życiu, w tym momencie, co Wam chodzi po głowie. Cokolwiek Wam przyjdzie jako pierwsze do głowy. Złapcie tę myśli i jak dziś mnie już pożegnacie, zróbcie to. Nie myślcie o niczym innym, nie zastanawiajcie się, czy wypada, czy to czy tamto. Po prostu z okazji mojej śmierci zaszalejcie! Pomyślcie, że ja już tego nigdy nie zrobię i zróbcie to za mnie. Uwierzcie mi, że życie jest wspaniałym darem i każdy z Was jest największym szczęściarzem, że je ma.

Świat teraz będzie beze mnie i tylko Wy, najbliżsi, przez chwilę to zauważycie. Potem stanie się cudna codzienność, z powszednimi dniami, zwykłymi momentami. Wzlotami i upadkami. Stanie się życie. A ja będę zawsze obok Was. Będę w Waszej odległej pamięci, będę na starych zdjęciach, będę w dawnych opowieściach. Będę, choć już mnie nie ma. A może już jestem... tuż obok. Żyjcie tak, jak się da najwspanialej."

Michał - cichy Superbohater

Na koniec Michał dziękuje Małgosi i nazywa ją "najwspanialszym darem" i "osobistym przewodnikiem w najtrudniejszej drodze". Ma też do niej prośbę. "Opublikuj fragmenty lub całość, jak uznasz, na swoim FB. To może choć po śmierci zrobię coś WOW i będę cichym Superbohaterem" - pisze.

Jaki był Michał? - Zwykły chłopak z wielkimi małymi marzeniami, jeżdżący na deskorolce, tańczący hip hop, zakochany w super dziewczynie, rozrabiający kiedy tylko sił starczało. Mający chwile słabości, nieznośny, ale kochający. Jedyny syn swojej mamy. Wspaniały przyjaciel i przede wszystkim dobry czlowiek z wielkim sercem - opowiada nam Małgosia.

- Nawet jeśli tylko każda z osób po przeczytaniu tego posta zatrzymała się na parę sekund, rozejrzała, zamknęła oczy i pomyślała czego pragnie - było warto. Mam nadzieję, że dla paru osób był to zastrzyk siły i wiary do życia i do jego doceniania. Michałowi o to chodziło, żebyśmy zauważali wspaniałość w sobie i w drugim człowieku - podsumowuje Małgosia. Testament niesie się dalej.

Źródło artykułu:WP Kobieta
internetfacebookinternauci
Komentarze (52)