Papieros bez dymu
Ponad miliard osób na całym świecie i miliony w Polsce wciąż nie wyobrażają sobie dnia bez puszczenia dymka. A to on, a nie nikotyna, jest najbardziej szkodliwy. Największe koncerny tytoniowe pracują dziś nad stworzeniem produktów bezdymnych - bezpieczniejszej alternatywy dla papierosa.
13.06.2017 | aktual.: 05.07.2017 16:05
1 papieros = 11 minut życia
Nałogowo pali około 9 mln Polaków, w tym 3,5 mln kobiet. Według badań TNS Polska dla Głównego Inspektoratu Sanitarnego są to najczęściej mężczyźni po pięćdziesiątce z małych miejscowości i z wykształceniem zawodowym. Ministerstwo Zdrowia dodatkowo monitoruje palenie młodych ludzi. Co drugi nastolatek w wieku 13-15 lat ma za sobą próbę palenia, a nałogowcami stają się w wieku 18-24 lat. Przeciętny palacz wypala w swoim życiu 311 tys. 688 papierosów.
Rak płuc, schorzenia sercowo-naczyniowe, miażdżyca czy udar, to tylko niektóre choroby bezpośrednio powodowane przez papierosy. Z powodu palenia co 6 sekund na świecie umiera jedna osoba. Szacuje się, że ryzyko zachorowań na nowotwory złośliwe wzrasta u osób palących o 30-40 proc. Przeciętny palacz żyje też dziesięć lat krócej niż osoba niepaląca. Jak wyliczyli naukowcy z Uniwersytetu w Bristolu, każdy papieros kosztuje nas 11 minut życia.
Unijna przestroga
Ponad połowa palaczy w Polsce deklaruje, że chciałaby zerwać z nałogiem. I części się to udaje - z roku na rok lich liczba maleje. W badaniu TNS Polska w 2015 roku (to ostatnie dane) do codziennego palenia przyznawało się 24 proc. Polaków, podczas gdy w 2013 roku - 27 proc., a w 2011 - 31 proc. Szacunki te potwierdza GUS, według którego odsetek palących Polaków spadł w ciągu ostatnich kilku lat o ponad 3 punkty procentowe do 26 proc. Nie zmienia to jednak faktu, że na całym świecie pali ponad 1 mld ludzi. Najlepszym i równocześnie nierealnym rozwiązaniem byłoby, aby wszyscy rzucili palenie. To dla takich osób funkcjonuje cały rynek produktów nikotynowej terapii zastępczej, w tym specjalne inhalatory nikotynowe, pastylki, plastry, gumy do żucia, a nawet aerozole.
Do palenia próbuje też zniechęcić implementowana przez Polskę restrykcyjna unijna dyrektywa tytoniowa. Jej przepisy zakazują m.in. stosowania aromatów, w tym do 2020 roku wycofania z rynku popularnych mentoli i nakazują, aby na paczkach pojawiły się ostrzeżenia przed skutkami nałogu np. w postaci drastycznych zdjęć wyniszczonego długoletnim paleniem organizmu. Równocześnie największe tytoniowe firmy zaczęły pracować nad mniej szkodliwymi alternatywami dla papierosów.
Co zamiast papierosa?
Na polskim rynku pojawiły się e-papierosy; snus, czyli popularna w krajach skandynawskich używka na bazie tytoniu, umieszczana za dolną lub górną wargą, skąd następuje wchłanianie nikotyny oraz tzw. waporyzery, czyli produkty bezdymne. Bo to nie nikotyna, a substancje smoliste wytwarzane podczas spalania są tak szkodliwe dla naszego organizmu. Nad produktami bezdymnymi pracuje m.in. kilka marek na rynku, na którym ostatnio pojawił się produkt IQOS - to technologia, podczas której dochodzi do podgrzewania tytoniu bez spalania go. To elektroniczne urządzenie nie wytwarza dymu ani popiołu, a jedynie aerozol zawierający nikotynę, który - według badań producenta, prowadzonych w laboratoriach w Szwajcarii i Singapurze - ma średnio 90 proc. mniej szkodliwych substancji niż dym papierosowy. Od ponad dziesięciu lat Philip Moris International angażuje się w rozwój i ocenę naukową produktów bezdymnych, takich jak IQOS. - Wierzymy, że są one o wiele lepszym wyborem dla dzisiejszych palaczy. Nasze badania naukowe są na bardzo zaawansowanym etapie, a dotychczasowe wyniki jasno wskazują kierunek redukcji szkodliwości. Doświadczenie zgromadzone podczas komercjalizacji IQOS w innych krajach jest bardzo obiecujące. W ciągu ostatnich dwóch lat, prawie 1,5 mln dorosłych zrezygnowało z palenia, przerzucając się z papierosów na IQOS - tłumaczy Mirosław Zieliński, prezes ds. produktów obniżonego ryzyka Philip Moris International.
Międzynarodowa inicjatywa
Światowy Dzień bez Papierosa co roku przypada 31 maja i jest świętem zainicjowanym przez Światową Organizację Zdrowia (WHO). Obchodzone od 1987 roku ma zwrócić uwagę na szkodliwość palenia tytoniu i ostrzegać przed zgubnymi skutkami: nowotworami płuc, przełyku, krtani, gardła czy trzustki. Tego dnia na całym świecie odbywają się festyny antynikotynowe i akcje informacyjne na temat zachorowań. Czy mają pozytywny wpływ na zatwardziałych palaczy? Miejmy nadzieję, że tak ponieważ WHO od kilku lat bije na alarm - jeśli nie podejęte zostaną pilne działania zapobiegawcze do 2030 roku tytoń może doprowadzić do śmierci ponad 8 milionów ludzi.