Paulina Krupińska-Karpiel o rozrzutnych koleżankach. Nie rozumie ich podejścia

Ostatnio na łamach "Vivy" ukazał się wywiad z Pauliną Krupińską-Karpiel. Dowiadujemy się z niego, że prezenterka telewizyjna nie marzyła o wielkiej karierze, ubraniach od znanych projektantów czy luksusie.

"Nigdy nie chciałam brać udziału w wyścigu szczurów. Gdy niektóre moje znajome ścigały się, która będzie miała lepszą torebkę, ja odkładałam na mieszkanie. Bycie niezależną kobietą było dla mnie ważniejsze niż posiadanie najpiękniejszych ciuchów świata. Czy będę lepszym człowiekiem, jeśli założę bluzkę za dwa tysiące?" - oświadczyła modelka.

Przeczytamy również, że wystarczy jej dom na Podhalu, gdzie wraz z Sebastianem Karpielem-Bułecką wychowują potomstwo. "Dla mnie najważniejsi są ludzie i wzajemne relacje, ważne, żeby stworzyć cudowny dom, wychować szczęśliwe dzieci, a potem może wnuki" - odpowiedziała.

Dodatkowo podkreśliła, że chce stworzyć taki dom, do którego wszyscy będą chcieli wracać. "W którym będzie dużo ludzi, gwar, śmiech. A potem wyjdę sobie przed chałupę, usiądę na ławeczce, popatrzę na góry i poczuję się spokojna" - wyjaśniła.

Paulina Krupińska-Karpiel na instgramowym koncie zamieściła zdjęcia z sesji dla "Vivy". Pod postem widzimy, że po udzielonym wywiadzie zyskała jeszcze większe uznanie fanek. "Właśnie skończyłam czytać. Takich właśnie kobiet nam trzeba. Szczęśliwych, pozytywnych, ceniących życie - proste, spokojne" - napisała jedna z nich.