Przy każdym laniu słyszał to samo. Wygarnął ojcu przed śmiercią
13 czerwca 2025 roku Cezary Pazura świętuje 63. urodziny. Choć od lat bawi widzów, nie każdy wie, co przeszedł prywatnie. "Tata wychowywał nas twardą ręką. Przy każdym laniu, które jego zdaniem się należało, powtarzał: "Mój ojciec był bity przez dziadka, dziadek przez swojego ojca, więc i ja będę bił, bo to jedyna skuteczna metoda wychowawcza. Mnie to wyszło na dobre, to i tobie wyjdzie" - wyznał.
Cezary Pazura to ikona polskiego kina i kabaretu. Jego role w filmach takich jak "Chłopaki nie płaczą", "Kiler" czy "Nic śmiesznego" przyniosły mu ogólnopolską sławę. W poruszającej rozmowie z Beatą Biały, opublikowanej w książce "Męskie gadanie", zdobył się na szczerość i opowiedział o dzieciństwie naznaczonym przemocą.
Wychowanie z przemocą
Cezary Pazura wyznał, że jego ojciec stosował wobec niego fizyczną przemoc i usprawiedliwiał to "dziedziczoną" metodą wychowawczą.
"Tata wychowywał nas twardą ręką. Przy każdym laniu, które jego zdaniem się należało, powtarzał: "Mój ojciec był bity przez dziadka, dziadek przez swojego ojca, więc i ja będę bił, bo to jedyna skuteczna metoda wychowawcza. Mnie to wyszło na dobre, to i tobie wyjdzie". Często mawiał, że "dupa nie szklanka, od lania nie pęknie". Taki właśnie był świat mojego dzieciństwa (...)" - przekazał Pazura w książce, której fragment cytuje serwis zwierciadlo.pl.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Cezary Pazura zachwyca się nad udziałem w serialu: "To serial premium"
Po latach postanowił skonfrontować ojca z bolesnymi wspomnieniami. Rozmowa odbyła się w drodze na pogrzeb brata i jak przyznał Pazura - była dla niego oczyszczająca.
"Pomyślałem: "Teraz mi się nie wymknie". Tata powiedział, że nie zdawał sobie sprawy z tego, co robił. Był przekonany, że skoro był obecny, troszczył się o nas, dbał o rodzinę, to spełniał swoją rolę. Zapytał: "To, czego ty chcesz ode mnie? Przecież troszczyłem się, dbałem". Wtedy zrozumiałem, że on nigdy nie nauczył się okazywać uczuć" - relacjonował.
"Dopiero teraz naprawdę tęsknię za jego dotykiem"
Choć relacja z ojcem była dla aktora chłodna, jego śmierć pozostawiła w Pazurze głęboki ślad. "Po śmierci mamy było mi ciężko, ale po śmierci taty ból był jeszcze głębszy. Dopiero teraz naprawdę tęsknię za jego dotykiem, przytuleniem, poklepaniem po plecach. Przytulałem go na dzień dobry i na do widzenia, ale mogłem przecież spędzić na przytuleniu kilka godzin. Wtedy nie zdawałem sobie sprawy, jak bardzo jest mi to potrzebne" - zdradził w książce.
Dziś aktor otwarcie mówi o deficycie bliskości i jego wpływie na życie uczuciowe. "Jestem po dwóch nieudanych małżeństwach, więc możesz sobie wyobrazić. Błagałem o szansę, robiłem wszystko, co tylko możliwe, proponowałem terapię. W momentach, gdy potrzebowałem bliskości, czułem się bezbronny, jakby moja dusza była na zewnątrz, bez pancerza (...)" - dodał aktor.
Dzięki obecnej żonie, Edycie, z którą ożenił się w 2009 roku, odkrył, jak ważne są codzienne, czułe gesty. "Uwielbiam te nieoczekiwane momenty. Kiedy coś robię, nagle czuję jej ręce na moich ramionach, przytula się do mnie z tyłu. Odwracam się do niej, dajemy sobie buziaka. W trudnych czasach powinniśmy wrócić do tych prostych gestów czułości" - podsumował Pazura.