Petardy PiS‑u. Sześć najbardziej kontrowersyjnych kobiet prawicy
Gdzie diabeł nie może, tam babę pośle – o tym politycy zdołali się przekonać wielokrotnie. Zwłaszcza członkowie PiS-u, partii, której pomysły co chwilę oburzają znaczną część Polek. A to całkowity zakaz aborcji, a to ograniczenie sprzedaży „pigułek po”, a to wycofanie się z refundacji in vitro. Kolejne propozycje można mnożyć, ale jedno jest pewne – trudno o partię wywołującą więcej kontrowersji w środowiskach feministycznych niż PiS. Rządzący świetnie zdają sobie z tego sprawę, dlatego to właśnie posłanki posyłają tam, gdzie robi się najgoręcej, jako tzw. „głos w kontrze”. Odważniejsze, głośniejsze i bardziej radykalne niż premier Beata Szydło, która jestostoją spokoju i równowagi. Oto sześć petard prawicy.
Beata Mazurek aka "Złotousta"
Zasłynęła już przed kilku laty, gdy „Super Express” pisał o niej „nowa miłość Kaczyńskiego”. Według źródeł tabloidu, miała przytulać się do niego, szeptać do ucha i poprawiać krawat nawet na sali sejmowej. Abiturientka prywatnego żoliborskiego liceum Sióstr Zmartwychwstanek, magister KUL, socjolog, posłanka PiS, a obecnie jego rzecznik. Funkcję tę wykorzystuje skrzętnie – efekty są różne, zawsze jednak spektakularne.
Najmocniejsze wypowiedzi:
O samotnych matkach, które nie załapią się na 500+: „Powinny ustabilizować swoją sytuację rodzinną i mieć więcej dzieci”. Tymi słowami wywołała burzę, po której przeprosiła „panie, które poczuły się urażone”.
O Sądzie Najwyższym, który zdecydował się uznawać wyroki TK: „Jest to dalsze szerzenie się anarchii w naszym kraju. Tak naprawdę zebrał się zespół kolesi, którzy bronią status quo poprzedniej władzy”. Za te słowa została ukarana przez sejmową komisję etyki.
O wypowiedzi posła Nowoczesnej, Pawła Rabieja, homoseksualisty: „Niech pan nie mówi o złym dotyku, to jest nieprzyzwoite, szczególnie pan nie powinien o tym mówić”.
Małgorzata Sadurska aka "Oczy i uszy prezesa"
Szefowa Kancelarii Prezydenta. Najmłodsza posłanka PiS i konserwatystka o radykalnych poglądach. Zdecydowana i bezkompromisowa. Karierę w mediach zaczynała pod okiem ks. Tadeusza Rydzyka w TV Trwam i Radio Maryja. Za mentora politycznego uważa Lecha Kaczyńskiego. W parlamencie współtworzyła m.in. Zespół ds. Przeciwdziałania Ateizacji Polski. Pojawia się tam, gdzie mowa o konwencji przemocowej, aborcji, in vitro.
Najmocniejsze wypowiedzi:
O feministkach: „Trochę mi ich żal, bo ja nie potrzebuję parytetów, aby dostać się do Sejmu”.
O sztuce „Golgota Picnic”: „Reżyser tej pseudosztuki, Rodrigo García, publicznie wyznał, że jego sztuka ma na celu obrażać. I on sobie z tego nic nie robi, bo taki jest cel tej sztuki. Z tym, że w Polsce za obrazę uczuć religijnych jest konkretny artykuł kodeksu karnego”.
O konwencji antyprzemocowej: „Konwencja ma ładny tytuł. Wszyscy się zgadzamy, że należy walczyć z przemocą. Ale jest to dokument ściśle ideologiczny. To dokument, który narzuca pewien światopogląd, prowadzi do redefinicji płci, który godzi w podstawową wartość w naszym społeczeństwie jaką jest rodzina".
Beata Kempa aka "Taran szydło"
Formalnie jest posłanką „Solidarnej Polski”, w praktyce często pojawia się na pierwszej linii frontu w potyczkach PiS-u z opozycją. Szefowa Kancelarii Premiera bierze na siebie „czarną robotę” w gorących dyskusjach, w których Beata Szydło musi zachować spokój i stonowanie. W minionym roku najbardziej „wsławiła” się decyzją o niepublikowaniu wyroku Trybunału Konstytucyjnego z 3 grudnia 2015. W sieci natychmiast powstała akcja #kempaskasowala, gdzie internauci prześcigali się w wymyślaniu rzeczy, które szefowa Kancelarii Premiera mogłaby jeszcze skasować, takich jak święta czy premiera "Gwiezdnych wojen".
Najmocniejsze wypowiedzi:
O 500+: „500+ to obietnica, która was najbardziej boli. Wy mieliście pieniądze na własne uciechy, my dla rodzin i dzieci”
O aborcji: „Fakty są takie, że kiedy człowiek zostaje powołany do życia, to kobieta nie ma już wyboru”
O „czarnych protestach”: „Jeśli to by była rzeczywista walka o prawa kobiet, to nie miałabym nic przeciwko temu, ale rzeczywiście jest to walka polityczna”.
O prezesie TK: „W każdym medium zapraszam pana prezesa do polityki, warunek, trzeba złożyć urząd sędziowski, togę i zawsze można stanąć do wyborów”
O wraku Tu-154: „Jest skandalem, że ta sprawa nie została wyjaśniona, że wrak został pocięty, że został wymyty i można powiedzieć wypucowany od wszelkich śladów. I tak naprawdę to jest wielką plamą na honorze naszego kraju.”
Krystyna Pawłowicz aka "Fighterka"
Prawniczka, nauczycielka akademicka, posłanka od 2011 roku i bodaj najbarwniejsza postać w Prawie i Sprawiedliwości. Czym byłyby debaty sejmowe bez jej mocnych, kontrowersyjnych wypowiedzi, a Facebook bez dosadnych postów? Nie przebiera w słowach, dlatego często obraża kogo popadnie. Nie tylko polityków opozycji, ale również zwykłe kobiety, a nawet mieszkańców niektórych miast, za to że w nich mieszkają. Potem obraźliwe wypowiedzi usuwa. Ale internet nie zapomina.
Najmocniejsze wypowiedzi:
O kobietach protestujących przeciwko całkowitemu zakazowi aborcji: „Nie zastanawiały się, zanim wskoczyły facetowi do łóżka”. „Morderczynie”.
O odrzuceniu projektu „Ratujmy kobiety”: „Radość posłów po odrzuceniu lewackiego projektu ułatwiającego zabijanie dzieci”.
O patriotyzmie: „Patriotyzm i nacjonalizm są biało-czerwone. Szowinizm jest niebieski w gwiazdki.”
O kontrowersjach wokół wyboru Donalda Trumpa na prezydenta USA: „Lewacy mają mentalność przemocową, skłonność do agresji i niszczenia. Lewacy nienawidzą wolności i życia. Lewacy z nienawiścią i pogardą dzielą teraz Amerykanów i szczują ich wzajemnie na siebie.”
O haśle „Polska dla Polaków”: Według kierownika Partii Razem hasło "Polska dla Polaków" jest hasłem rasistowskim. A dla kogo ma być nasza Polska? Dla Niemców? Dla Rosjan? Dla Pigmejów? Przecież Polska, to nasza ojczyzna, nasza ojcowizna. Od 1050 lat ją budujemy, walczymy i giniemy za nią. Walcząc z Niemcami, Rosjanami, unijnymi biurokratami i całą lewacką międzynarodówką. To Polska nie jest nasza? A czyja?”
O mieszkańcach Gdańska: „Dlaczego Polacy mieszkający w polskim Gdańsku, godzą się na to antypolskie, nielojalne wobec swej ojczyzny demonstracyjne przedstawienie? Czy w Gdańsku w ogóle mieszkają jeszcze Polacy?"
O Monice Olejnik: „Może niech lepiej znajdzie sobie męża, stałego męża, nie konkubenta”
Anna Zalewska aka "minister ignorancji"
Nauczycielka, polonistka, posłanka, a od 2015 roku minister edukacji narodowej. Choć ten osoba piastująca ten urząd zazwyczaj wzbudza wiele emocji, Anna Zalewska ma spore szanse na tytuł najbardziej kontrowersyjnego polityka roku. Wszystko przez reformę edukacji i wielki odwrót od systemu, który funkcjonował w Polsce od 17 lat. Jak twierdzi „stara się rozmawiać na ten temat z wszystkimi środowiskami i systematyzować dyskusje”, mimo to w sobotniej ogólnopolskiej manifestacji „Nie dla chaosu w szkole” protestowało ponad 50 tys. nauczycieli. Propozycje zawarte w projekcie reformy odrzuciły wszystkie samorządy w Polsce. Ale pani minister dalej robi swoje.
Najmocniejsze wypowiedzi:
O przewidywanych zwolnieniach nauczycieli po likwidacji gimnazjów: „To dla nich nowa szansa”.
O protestach nauczycieli: „Szanuję prawo do protestowania, ale konsekwentnie będę zapraszać do rozmów”.
O badaniach PISA, które potwierdziły, że polscy gimnazjaliści są w europejskiej czołówce pod względem wyników w nauce: „Likwidacja gimnazjów to szansa dla polskich uczniów na konkurowanie z rówieśnikami na świecie”.
O pogromie kieleckim, gdy unikała odpiwedzi na pytanie, czy Polacy zabili Żydów: "To były różne zawiłości historyczne".
Beata Mateusiak-Pielucha aka "Specjalista ds. deportacji"
Samorządowiec, starosta pajęczański, posłanka na Sejm VIII kadencji. Z PiS-em związana od 2001 roku, choć mandat poselski uzyskała z ramienia tej partii dopiero przy trzecim podejściu (w 2015 r., w 2005 i 2011 nie dostała się do Sejmu). Publicznie zaistniała niedawno, ale za to z przytupem. W felietonie dla portalu wpolityce.pl napisała, że "powinniśmy wymagać od ateistów, prawosławnych czy muzułmanów oświadczeń, że znają i zobowiązują się w pełni respektować polską Konstytucję i wartości uznawane w Polsce za ważne. Niespełnianie tych wymogów powinno być jednoznacznym powodem do deportacji”. Do takich przemyśleń natchnął posłankę seans filmu „Wołyń”. Po jej wypowiedzi natychmiast pojawiła się na Facebooku „Lista pasażerów pierwszej deportacji Beaty Mateusiak”, a także memy będące odpowiedzią na jej propozycję. Posłanka w odpowiedzi na burzę wydała oświadczenie, ale nie przeprosiła. Uznała, że została „źle zrozumiana”.