Pięć tysięcy osób skorzystało z pomocy Aborcji Bez Granic. Najwięcej tuż po ogłoszeniu wyroku

Aborcja Bez Granic działa już od roku. Statystki, które opublikowała na temat swojej działalności, pokazują, że Polki szukają wsparcia w przerwaniu ciąży. "Nasz telefon się zagotował" - poinformowała aktywistka Justyna Wydrzyńska.

Aborcja Bez Granic
Aborcja Bez Granic
Źródło zdjęć: © East News
Klaudia Stabach

11.12.2020 | aktual.: 02.03.2022 20:01

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

W ciągu ostatnich dwunastu miesięcy wolontariusze z Aborcji Bez Granic odebrali ponad 7 tysięcy połączeń telefonicznych od ponad 5 tysięcy osób, które szukały wsparcia lub informacji na temat przerwania ciąży.

Aktywistka Justyna Wydrzyńska przekazała do informacji publicznej, że wszystkie rozmowy trwały w sumie 400 godzin, a aż połowa z tych połączeń była tuż po ogłoszeniu wyroku Trybunału Konstytucyjnego ws. zaostrzenia prawa do aborcji w Polsce.

"Po decyzji Trybunału Konstytucyjnego w sprawie ograniczenia dostępu do aborcji z przyczyn embriopatologicznych liczba telefonów i zapytań wzrosła kilkunastokrotnie. (...) Nasz telefon w zasadzie się zagotował" - przyznała Justyna Wydrzyńska.

Aborcja Bez Granic w ciągu pierwszego roku swojej działalności pomogła zorganizować tabletki aborcyjne dla 2,2 tysiąca kobiet oraz wsparła finansowo 265 osób w drugim trymestrze ciąży w organizacji wyjazdu, pobytu i zabiegu w zagranicznej klinice. W sumie na ten cel przeznaczono 330 tys. zł.

Karolina Więckiewicz z Aborcyjnego Dream Teamu podkreśla, że wszystkie działania prowadzone w ramach inicjatywy Aborcja Bez Granic są w pełni legalne. "Żadne rzeczy, które się tam dzieją, nie są przestępstwem. (...) Informujemy o absolutnie legalnych możliwościach wyjazdu za granicę w celu aborcji. Wyjazd za granicę nie ma nic wspólnego z polskim prawem i nie może być w żaden sposób traktowany jako nielegalny" - zapewniła.

Komentarze (22)