"Pięknie wyglądasz, całkiem jak nie ty". Z Kasią Nosowską o komplementach-zniewagach

Nie ma okularnika, który w podstawówce nie usłyszałby, że jest czterooki. Nie ma pulchnego dziecka, z którego nie śmialiby się okrutni towarzysze ze szkolnej ławy. Wśród światłych i świadomych ludzi zjawisko występuje w bardziej wysublimowanej formie, a o swoim do tego podejściu opowiada nam Katarzyna Nosowska.

"Pięknie wyglądasz, całkiem jak nie ty". Z Kasią Nosowską o komplementach-zniewagach
Źródło zdjęć: © Facebook.com | Martyna Bielińska
Katarzyna Chudzik
9

Kiedy "Fakt" oburzył się, że popularny lekarz medycyny estetycznej Krzysztof Gojdź namawia swoją nową show-biznesową przyjaciółkę – Beatę Tadlę – do chirurgicznej korekty wyglądu (i to ze zniżką!), od razu pomyślałam o Kasi Nosowskiej. Nie, nie w tym znaczeniu! Nosowskiej przecież nic nie brakuje. Jest za to osobą, która swoim dystansem do siebie zachwyciła nas już nie raz. To ona punktuje – dla wielu złote, dla niej wyłącznie tombakowe – reguły show biznesu, pokazuje się bez makijażu, natrząsa się z własnej nadwagi i prawdopodobnie na podobną propozycję Gojdzia wysuniętą w swoją stronę zareagowałaby gromkim wybuchem śmiechu. Dlatego to właśnie z nią porozmawiałam o tzw. komplementach-zniewagach.

Bo nie ma wątpliwości, że propozycja Gojdzia właśnie taką hybrydą jest; brzmi bowiem jak sugestia. Sugestia dość obraźliwa, choć ubrana w czułe i usłużne słówka. Proponowanie operacji plastycznych (podkreślam: ze zniżką!) jest co prawda dość ekstremalnym przykładem, ale w naszej codzienności funkcjonuje kilka utartych już komplementów-zniewag, które każdy z nas kiedyś usłyszał. Tytułowe "pięknie wyglądasz, całkiem jak nie ty" jest przykładem jednego z nich. To bierna agresja.

Atak wprost – "brzydka jesteś" – jest przynajmniej klarowny, a intencje wypowiadającej te słowa osoby są oczywiste. Można zatem odpłacić jej pięknym za nadobne albo rzucić hasłem "rozgonić chamów" i pogardliwie odwrócić się na pięcie, dopiero za zakrętem pozwalając sobie na kilka pociągnięć nosem i telefon do mamy.

Komplement-zniewaga charakteryzuje się tym, że nie do końca mamy pewność co do intencji. Może ktoś po prostu niefortunnie dobrał słowa, a my jesteśmy przewrażliwieni? Pewnie i tak czasem się zdarza, wysnuwam jednak optymistyczny wniosek, że ludzie na ogół wiedzą, co mówią. Zwłaszcza, że niektórzy w komplementach-zniewagach się specjalizują.

- To jest pewnego rodzaju gra z resztą obywateli tego świata. Im bardziej człowiek jest niepoukładany i ma w sobie jątrzące się rany, tym większych ataków tego typu się dopuszcza. Każda forma ataku wzrasta wraz z lękiem, a ludzie obecnie są bardzo zalęknieni. Ich sukcesem jest sprowadzenie kogoś do parteru, bo myślą, że ich własna korzyść uwarunkowana jest przez czyjąś krzywdę. A przestrzeń jest przecież nieograniczona, dla każdego wystarczy miejsca – mówi Katarzyna Nosowska, polskie wokalno-humorystyczne dobro, jeśli nie narodowe, to przynajmniej warszawskie.

"Nieźle jak na kobietę /małolatę/blondynkę"

- Niektóre tego typu sformułowania i mechanizmy pochodzą z dzieciństwa, to wręcz wielopokoleniowy problem. Ja ciągnę za sobą taki wór przykrości z dzieciństwa. Musiałam sobie w pewnym momencie uświadomić, że jesteśmy dorośli. I złamać ten schemat. Wychowuję swojego syna zupełnie inaczej, on nie ośmieliłby się zwrócić tak do kobiety. Wie, że kobiecie należy się ekstremalny szacunek. I pewnie tego samego będzie uczył swoje dzieci – tłumaczy Nosowska.

Ubiegając zarzuty dotyczące "braku dystansu do siebie": takie słowa mogą oczywiście być żartem. Jeśli tylko jest on osadzony w odpowiednim (np. abstrakcyjnym) kontekście i wypowiedziany przez bliską nam i naszym poglądom osobę. Jeśli jesteś świetnym kierowcą, ale zdarzy ci się samochodowa stłuczka, w związku z czym twój prywatny feminista mówi, że "jedna stłuczka w ciągu dwóch lat to i tak nieźle jak na kobietę", to nie świadczy to o jego złych intencjach ani prymitywizmie. Świadczy o tym, że wspólnie żartujecie z ludzi, którzy rzeczywiście myślą w ten sposób.

Natomiast kiedy takie sformułowanie pada "na serio", w sytuacji zawodowej, oficjalnej czy zapoznawczej, to nawet jeśli okraszone jest serdecznym uśmiechem, jest zwyczajnie obraźliwe. Wywołuje poczucie bycia gorszym, poczucie, że możemy konkurować tylko z podobnie uwarunkowanymi do nas. Naprawdę "jedna stłuczka w ciągu dwóch lat to i tak nieźle", czyli to samo zdanie bez drugiego członu, brzmi dużo lepiej.

- Milion razy słyszałam takie umniejszające komentarze, ale tak naprawdę to od kobiet dostawałam lańsko, które bardziej bolało. Bardziej boli przykrość od istoty uszytej z tej samej tkanki, co ty – opowiada wokalistka, kładąc kres mitom o kobiecej solidarności.

"W tym staniku masz nawet spoko biust/w tej bluzce prawie nie widać, że przytyłaś"

O dziwo wciąż istnieją ludzie, którzy myślą, że tego typu sformułowania są komplementem. Nie są. Brzmią mniej więcej jak stwierdzenie faktu, że na co dzień twój biust nie należy do najjędrniejszych, a w oczy rzuca się twoja (domniemana nawet) nadwaga czy choćby odrobina tłuszczu na brzuchu. To zresztą zdanie z tej samej serii, co "pięknie wyglądasz, prawie cię nie poznałem".

- Można wytrącić takiej osobie oręż z ręki. Jeśli zjem kubeł lodów, śmieję się z tego i nie narzekam, że ten kubeł mnie utuczył, to taka pasywno-agresywna osoba nic mi nie zrobi. Jej celem jest przecież jakieś zasmucenie, zranienie drugiej osoby. Nasz smutek jest ich sukcesem w jakiejś kategorii. Ale my zostajemy nietknięci, oni tak naprawdę przynoszą wstyd sobie, nie nam – twierdzi Nosowska.

I przyznaje, że już dawno się na to uodporniła, a ze swojej "tuszy" sama się śmieje, czego jesteśmy zresztą świadkami obserwując jej konto na Instagramie. - Jak ktoś mi sugeruje, że jestem gruba, to nie będę się kopała z koniem, bo przecież to prawda. Zdaję sobie z tego sprawę, tyję od kilku lat. I kiedyś schudnę, to jest dla mnie oczywiste, ale muszę być na to gotowa. I schudnę sobie po swojemu, bez celebrowania szampanem – deklaruje piosenkarka.

Czy ją to boli? Przestało, kiedy uświadomiła sobie, że to, co ktoś myśli i mówi, nie jest ani jej problemem, ani winą.

- Powtarzam za Gertrudą Stein, że róża jest różą, jest różą, jest różą. Każdy widzi, co to za kwiat, choć jeden uhonoruje ją centralnym miejscem w bukiecie, inny ją podepcze. Ona jest jaka jest, niezależnie od tego, co kto o niej myśli – mówi Nosowska.

"Świetna sukienka, wygląda jak nowa"

W momencie, kiedy ta sukienka rzeczywiście JEST nowa, w głowie większości z nas po takim komunikacie pojawia się kilka migających znaków zapytania. Czy nasz rozmówca uznał, że wygląda na niemodną? Czy materiał jest słabej jakości i wygląda na podniszczony? A może jego zdaniem nie stać nas na nowe ubrania? Co kobieta, to inna teoria. Takie sformułowanie jednak zawsze budzi zdziwienie, a co za tym idzie – refleksję.

Podobnie jak w przypadku sformułowania "nieźle jak na kobietę", i to zdanie poradziłoby sobie bez drugiej części. Wystarczyłoby powiedzieć, że sukienka jest świetna i nie strzępić dalej języka po próżnicy, jak mawiają nasi dziadkowie. Być może to jest jednak tak, że my nie umiemy komplementować osób, których nie chcemy, kolokwialnie rzecz ujmując, poderwać?

- Ja potrafię mówić komplementy, mam świadomość, że nic mi od tego nie ubędzie. Ludzie nie zdają sobie sprawy z tego, że komplement jest za darmo, a daje dobroć i uśmiech, który nie tylko spływa na innych, ale również na nas. To komfort móc powiedzieć komplement. To dobrze komuś pomagać we wzroście – ocenia Nosowska.

"Kim dla mnie mógłbyś być? Może czymś w dotyku miłym tak jak plusz?"

Warto zastanowić się nad tym, czy sami nie popełniamy takich błędów – być może nawet nieświadomie. Nic nam się nie stanie, jeśli czasem ugryziemy się w język. Jeśli zaś nie chcemy nikogo komplementować, nie róbmy tego na siłę.

- Trzeba zająć się sobą, pielęgnować swoje pole. Świat byłby dużo lepszym miejscem, gdyby każdy tak robił. Niełatwo się przestawić, ale da się i jestem tego dowodem – mówi Nosowska przyznając, że jest namiętną czytelniczką życiowych poradników. Jej zdaniem, choć każdy z nich jest inny, to "jeśli wycisnąć z nich esencję, wzór na dobre samopoczucie jest zawsze taki sam". Dlatego również bliskim należy uświadamiać, że robią nam przykrość. Choćby dla ich dobra. Tym mniej bliskim – zdaniem piosenkarki – nie ma potrzeby.

- Takie zachowanie może obrazować czyjś stosunek do świata. To może być nawykowe, ktoś może być nieprzyjemny i lubić taki być. Ale to nie nasz problem, choćbyśmy takiej osobie dali setki tysięcy poradników, to ona i tak się nie zmieni, bo nie chce się zmienić – twierdzi artystka.

Tylko że nawet jeśli ktoś nas upokarza, to świadczy to wyłącznie o nim. Upokarza sam siebie. Zamiast więc z tym walczyć, można po prostu nie przywiązywać wagi do tego, co ktokolwiek na twój temat myśli. Brzmi prosto, niestety proste nie jest.

– No nie jest, ale da się – kwituje Nosowska.

Wybrane dla Ciebie

Dodaj łyżeczkę do wody. Storczyk szybko rozkwitnie
Dodaj łyżeczkę do wody. Storczyk szybko rozkwitnie
Ciemna strona tui. Dwa razy się zastanów, zanim posadzisz
Ciemna strona tui. Dwa razy się zastanów, zanim posadzisz
Prysznic rano czy wieczorem? Mikrobiolożka mówi, co jest lepsze
Prysznic rano czy wieczorem? Mikrobiolożka mówi, co jest lepsze
"Nie było już ratunku". Nie kryła zaskoczenia jego śmiercią
"Nie było już ratunku". Nie kryła zaskoczenia jego śmiercią
Ma "stacjonarnego" męża. Na wycieczki zabiera ją inny mężczyzna
Ma "stacjonarnego" męża. Na wycieczki zabiera ją inny mężczyzna
Przestał pić lata temu. Z innego uzależnienia nie potrafił zrezygnować
Przestał pić lata temu. Z innego uzależnienia nie potrafił zrezygnować
Tyle w kopercie od pary. Mówi, ile wypada dać na wesele
Tyle w kopercie od pary. Mówi, ile wypada dać na wesele
Skończyła 66 lat. Otwarcie mówi o swojej bezdzietności
Skończyła 66 lat. Otwarcie mówi o swojej bezdzietności
"Modowy koszmarek" powraca? Tylko patrzcie, co ma na nogach w Sopocie
"Modowy koszmarek" powraca? Tylko patrzcie, co ma na nogach w Sopocie
Zrobili mu zdjęcie z żoną na festiwalu w Sopocie. Jest równie znana
Zrobili mu zdjęcie z żoną na festiwalu w Sopocie. Jest równie znana
Nawrocki o in vitro. "Na moje inicjatywy nie możecie liczyć"
Nawrocki o in vitro. "Na moje inicjatywy nie możecie liczyć"
Tak pokazała się w Sopocie. Jej stylizacja to majstersztyk
Tak pokazała się w Sopocie. Jej stylizacja to majstersztyk