Pieniądze znów mi wyparowały
Największą przeszkodą w drodze do niezależności finansowej jesteśmy najczęściej my sami. Łatwiej narzekać na to, że ciągle brakuje nam pieniędzy i próbować łatać domowy budżet skreślając w kalendarzu dni oddzielające nas od upragnionej wypłaty. Umiejętność radzenia sobie z pieniędzmi należy w sobie wykształcić w taki sam sposób, w jaki uczymy się obsługi nowego programu czy znajomości języków obcych.
21.09.2010 | aktual.: 23.09.2010 10:59
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Największą przeszkodą w drodze do niezależności finansowej jesteśmy najczęściej my sami. Łatwiej narzekać na to, że ciągle brakuje nam pieniędzy i próbować łatać domowy budżet skreślając w kalendarzu dni oddzielające nas od upragnionej wypłaty. Umiejętność radzenia sobie z pieniędzmi należy w sobie wykształcić w taki sam sposób, w jaki uczymy się obsługi nowego programu czy znajomości języków obcych.
Nie znasz się na zarządzaniu pieniędzmi? To się tego naucz! Opanowałaś sztukę prowadzenia samochodu, biegle władasz angielskim i francuskim, kolejne asany w jodze przychodzą Ci bez trudu, ale domowy budżet to kwestia, która zdecydowanie Cię przerasta? Przestań uciekać przed problemem, tylko go rozwiąż.
Jaką sumą dysponujesz?
Zacznijmy od zakupów. Potrzebny Ci będzie zeszyt i długopis. To nie żart. Musisz zapisać wszystko na papierze, a nie określić mniej więcej. Zastanów się, ile pieniędzy masz obecnie na koncie, ile na lokacie, a ile w portfelu. Przelicz to dokładnie i zapisz. To była przyjemniejsza część finansowej wiwisekcji, czas na mniej przyjemny etap. Jakie są Twoje zobowiązania kredytowe? Czy na kartach kredytowych wykorzystałaś debet? Jeśli tak, to w jakiej wysokości? Zastanów się też, czy nie pożyczyłaś od kogoś pieniędzy? Podsumuj i zapisz wynik w zeszycie. Teraz wiesz już dokładnie na czym stoisz. Możesz więc zastanowić się nad tym, w jaki sposób każdego miesiąca dysponujesz tymi pieniędzmi.
Ile pieniędzy wydajesz miesięcznie?
Zeszyt i długopis przez najbliższe miesiące stanie się Twoim najbliższym przyjacielem. Będziesz w nim notować każdy, nawet najmniejszy wydatek – sumę oraz cel, na jaki ją przeznaczyłaś. Liczą się WSZYSTKIE wydatki – kosmetyki, kawa na mieście, książka, bilet na środki komunikacji miejskiej, drożdżówka, środki czystości, ciuchy, kostka masła czy chleb. Nie wyrzucaj żadnego paragonu i ucz się systematyczności. Choć na początku wyda Ci się to potwornie nudne i uciążliwe, już po kilku dniach zauważysz efekty.
Zanim jednak rzucisz się w wir zakupów (i zapisywania wydatków), policz jakie są Twoje stałe wydatki. To żelazna rezerwa, której pod żadnym pozorem nie wolno Ci naruszyć. Czynsz, rachunek za prąd i wodę, opłata za kursy językowe, rachunek za telefon i Internet, raty kredytów, zajęcia dodatkowe dzieci, wydatki na benzynę czy na bilety miesięczne – wszystko to co opłacasz regularnie.
Przy tej okazji możesz też nauczyć się planowania wydatków. Jeśli wiesz, że za trzy miesiące będziesz musiała wydać więcej pieniędzy ponieważ wybierasz się na ślub przyjaciół, zaplanuj oszczędzanie tej kwoty rozbijając ją na mniejsze części. Jeśli np. będziesz potrzebowała 600 zł – każdego miesiąca odłóż po 200 zł. Im większe wydatki zaplanujesz w taki sposób, tym mniej boleśnie będziesz je odczuwała.
Kupowanie pod wpływem emocji
Pierwsze co zauważysz zapisując skrupulatnie każdy swój wydatek, to że lwią część pieniędzy stanowią tzw. zakupy pod wpływem emocji. Gdyby istniała taka dyscyplina olimpijska, kobiety na pewno byłyby w niej bezkonkurencyjne - sukienka na poprawę humoru (naprawdę była w promocji!), balsam do ciała - bo dziś czuję się mało atrakcyjna, kawa na mieście z najlepszą kumpelą - bo akurat spotkałyśmy się na zakupach, karnet na siłownię - bo od dziś zacznę się odchudzać itd. Śledząc wydatki sama będziesz miała okazję przekonać się, na co wydajesz najwięcej pieniędzy. Właśnie dlatego tak ważne jest, żeby zapisywać dokładnie nie tylko sumę, ale też to, co za nią kupiłyśmy.
Naucz się oszczędzać
Ile wynoszą Twoje oszczędności? To pytanie, które wprawia w zakłopotanie nie tylko kobiety. Jakie oszczędności – zapytasz zbulwersowana – przecież ja ledwo wiążę koniec z końcem. Tymczasem nie istnieje taki budżet, z którego nie udałoby się zrobić oszczędności.
Krok pierwszy
Rzetelna analiza finansowa. Musisz sprawdzić na co dokładnie wydajesz swoje pieniądze i które z tych wydatków są niepotrzebne. Jeśli np. najwięcej pieniędzy wydajesz na obiady kupowane „na mieście” naucz się przygotowywać posiłki w domu. Jeśli Twoją słabością są kosmetyki – przejrzyj zawartość łazienkowej półki i zrób spis posiadanych kosmetyków (jestem pewna, że samą siebie zaskoczysz ilością posiadanych bibelotów). Wydajesz zbyt dużo na ciuchy? Zaproś koleżanki i uważnie przyjrzyjcie się temu, co masz w szafie. Znalazłyście bluzkę z jeszcze nie oderwaną metką? Ups!
Krok drugi
Zastanów się na czym możesz zaoszczędzić. Nie generalizuj. Nie wystarczy, że powiesz sobie, że od dziś generalnie będziesz wydawać mniej. Zastanów się, na co dokładnie zamierzasz wydać mniej pieniędzy. 100 zł mniej na kosmetyki? 200 zł mniej na ciuchy? A może 50 zł mniej na słodycze?
Krok trzeci
skoro już wiesz, na czym zaoszczędzisz – określoną przez siebie kwotę odłóż. Możesz założyć w tym celu konto oszczędnościowe i tam przelewać zaoszczędzone pieniądze, ale równie dobrze możesz odkładać je do skarbonki. Najważniejsze, żebyś nauczyła się oszczędzać regularnie. Potem przyjdzie czas na naukę inwestycji.