Tłumy w kolejce do schroniska. "To pierwsza taka sytuacja w historii"
Do Oławy zbliża się fala powodziowa. Na apel przytuliska dla bezdomnych zwierząt błyskawicznie odpowiedzieli mieszkańcy, przygarniając do swoich domów sześć psów i 20 kotów. - To pierwsza taka sytuacja w historii, ale też okoliczności mamy wyjątkowe - mówi Wirtualnej Polsce Alicja Michałowicz.
W Oławie, położonej w aglomeracji wrocławskiej, obowiązuje alarm powodziowy na rzekach Oława i Odra. Na Odrze poziom wody przekroczył stan alarmowy. Tamtejsze przytulisko dla bezdomnych zwierząt zdecydowało się na ewakuację i zaapelowało o pomoc.
Odzew mieszkańców był natychmiastowy
Wszystkie psy i koty udało się zabezpieczyć w ciągu 1 godz. 40 min. Pracownicy przytuliska są wdzięczni tym, którzy zapragnęli pomóc. W mediach społecznościowych można zobaczyć kolejkę aut, jaka utworzyła się pod przytuliskiem.
- Mieszkańcy Oławy zawsze wspierają przytulisko i jeśli czegoś potrzebujemy, stają na wysokości zadania. Ale tym razem zaskoczyło nas to, że ruszyli do pomocy tak tłumnie. Myślę, że właśnie tak miało być - mówi Wirtualnej Polsce Alicja Michałowicz z Oławskiego przytuliska dla bezdomnych zwierząt.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
- Doszło do bezpośredniego zagrożenia życia zwierząt. Reakcja ludzi na nasz post i cały zryw, który się wydarzył, były imponujące - dodaje.
Przytulisko w Oławie ewakuowane. "Nie możemy szafować życiem zwierząt"
Jak się okazuje, niektórzy mieszkańcy w obliczu tragedii wyrazili chęć adopcji psiaka czy kota na stałe.
- Wczoraj doszło prawdopodobnie do dwóch czy trzech adopcji. Wiele osób stworzyło u siebie domy tymczasowe dla naszych zwierząt, ale z doświadczenia wiem, że często stają się one później domami stałymi. Nawet jeśli jedno zwierzęce serduszko tam zostanie, będziemy mogli mówić o sukcesie - słyszymy.
Burmistrz Oławy Tomasz Frischmann w rozmowie z TVN24 zapewnił, że kanalizacja deszczowa w mieście jest drożna, a wały szczelne, chociaż podmokłe od deszczu. Podkreślił, że nie ignoruje prognoz pokazujących fale powodziowe sięgające nawet 8,80 metrów. Zaznacza jednak, że są to "modele matematyczne".
Pracownicy przytuliska dla bezdomnych zwierząt liczą, że nie spełni się najczarniejszy scenariusz.
- Przytulisko znajduje się bardzo blisko wałów, musimy więc być przygotowani na wszystko i mieć z tyłu głowy każdy scenariusz. Jeżeli doszłoby do powodzi, byłoby już za późno. Nie możemy pozwolić sobie na gdybanie, bo to szafowanie życiem zwierząt, które kochamy najmocniej na świecie - mówi Alicja Michałowicz.
Zwraca uwagę na fakt, że istnieje mnóstwo dużo mniejszych schronisk, które nie mogą liczyć na pomoc. - Tam dzieją się prawdziwe nieszczęścia - dodaje.
Zapraszamy na grupę FB - #Wszechmocne. To tu będziemy informować na bieżąco o terminach webinarów, wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl