Pigułka "dzień po" zaraz na receptę. Tak zdecydował Duda
Zmieniona pod dyktando PiS ustawa, która odbiera prawo kobietom do pigułki awaryjnej, znalazła się w Dzienniku Ustaw. Prezydent podpisując ją, zgodził się na to, by pigułkę wydawano dopiero po okazaniu recepty.
28.06.2017 12:32
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Ustawa z 25 maja 2017 r. o zmianie ustawy o świadczeniach opieki zdrowotnej zakłada m.in., że hormonalne środki antykoncepcyjne do stosowania wewnętrznego mogą być sprzedawane tylko na receptę. 22 lipca zaczniemy odstawać od 26 krajów Unii Europejskiej, gdzie nikomu to nie przyszło do głowy. Andrzej Duda w miniony piątek podjął decyzję za miliony Polek, wcześniej zrobił to Sejm. A one w odpowiedzi znów zaprotestują.
Pigułka awaryjna z założenia jest ostatnią deską ratunku po gwałcie albo nieplanowanym seksie. Działa dość krótko, więc trudno wyobrazić sobie, że lekarz zdąży wydać na nią receptę. Zdaniem ministra zdrowia Konstantego Radziwiłła, ustawa ma chronić przed szkodliwym działaniem EllaOne. Prawdziwą burzę wywował jednak, gdy stwierdził, że jako lekarz nie przepisałby preparatu nawet zgwałconej dziewczynie. Do tego samego namawia kolegów po fachu oraz aptekarzy - na początku czerwca do Sejmu trafiła petycja dotycząca zmian, które umożliwią "farmaceutom korzystanie z wolności sumienia podczas wykonywania pracy zawodowej".