Pisarka Maja Wolny poleciała do Rosji. Tak ją potraktowali

Maja Wolny opowiedziała o swojej podróży do Rosji
Maja Wolny opowiedziała o swojej podróży do Rosji
Źródło zdjęć: © Adobe Stock, Facebook
oprac. DFR

24.11.2022 20:06, aktual.: 24.11.2022 21:35

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Pisarka Maja Wolny pod koniec października wybrała się do Rosji, by zebrać materiał do nowej książki. Niedawno opowiedziała, co dzieje się w tym kraju po ataku na Ukrainę. "Dziś lepiej nie przyznawać się w Rosji do polskiego paszportu" - podkreśliła.

Maja Wolny jest pisarką, która kilkukrotnie odwiedzała Rosję. Teraz wybrała się tam po raz pierwszy od wybuchu wojny w Ukrainie, tuż po tym, jak Władimir Putin ogłosił wojskową mobilizację. Kobieta zdecydowała się na podróż, żeby zebrać materiał do swojej kolejnej książki pt. "Pociąg do imperium".

"Dziś lepiej nie przyznawać się w Rosji do polskiego paszportu"

Pisarka opowiedziała w rozmowie z Onetem, jak traktowali ją Rosjanie. Wolny podkreśliła, że podczas poprzednich podróży miała doświadczenie dobrych spotkań z mieszkańcami Rosji. Tak było szczególnie na północy kraju, ponieważ pamięć o zesłańcach na Syberię, którzy robili wiele dobrego dla lokalnych społeczności, była tam wciąż żywa.

"Niestety to się radykalnie zmieniło. Nie chcę demonizować, mówiąc, że wszyscy Rosjanie są podli i przewrotni, bo nadal mam dobre kontakty z osobami, które nie widzą we mnie natowskiego szpiega. Prawda jest jednak taka, że dziś lepiej nie przyznawać się w Rosji do polskiego paszportu" - stwierdziła.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Ponieważ mąż pisarki jest Belgiem, ona sama ma podwójne obywatelstwo i belgijski paszport. Za każdym razem mówiła więc, że pochodzi z Belgii. "Kilka razy przyznałam się, że jestem z Polski i później tego gorzko żałowałam" - wyznała w rozmowie z Onetem.

"W propagandzie rosyjskiej Polska jest przedstawiana jako kraj wrogi, zdradziecki, w którym panuje wielka nienawiść do Rosjan. Gdy przyznawałam się, że jestem Polką, słyszałam docinki, nieprzyjemne komentarze, a nawet złośliwe pogróżki. Rosjanie powtarzali wtedy, że zamarzniemy zimą, że jesteśmy głupi, że stoimy po niewłaściwej stronie i że zdradzamy brać słowiańską. Złorzeczyli, że zabraknie nam węgla i cukru. »My was wyzwoliliśmy, a wy spółkujecie z nazistami« — takie komentarze też słyszałam" - relacjonowała Wolny.

Innym razem jej współpasażerowie z pociągu "donieśli" na nią do konduktorki, a ta postanowiła ukarać ją mandatem z absurdalnego powodu.

Odpierała kłamstwa o Polsce. Patrzono na nią jak na "szpiega NATO"

Wolny opowiedziała też o propagandzie, jaką stosują rosyjskie władze w mediach. "Polsce może nie poświęca się osobnego czasu antenowego, ale to też zabieg propagandowy, polegający na umniejszaniu naszego kraju" - powiedziała.

Pisarka podkreśliła też, że słyszała wiele na temat rzekomych imperialistycznych ambicji Polski w stosunku do Ukrainy i nieraz pytano ją o to, jak daleko nasz kraj zamierza przesunąć wschodnią granicę. Zaprzeczała zarzutom, jednak na niewiele się to zdało. "Patrzono na mnie jako na słabo poinformowaną albo jak na szpiega NATO" - czytamy.

Zapraszamy na grupę FB - #Samodbałość. To tu będziemy informować na bieżąco o wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Źródło artykułu:WP Kobieta
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Zobacz także