Płomienne przemówienie Angeliny Jolie. „Jestem dumną Amerykanką”
Media rozpisują się o jej rozwodzie z Bradem Pittem, o usuwanych tatuażach, o dzieciach, które prawdopodobnie długo będą zbierać się po rozstaniu rodziców - wielu zapomniało już, że Jolie ma światu do zaoferowania coś więcej niż tylko kolejny miłosny skandal. Aktorka po raz kolejny włączyła się w działania ONZ.
16.03.2017 | aktual.: 17.03.2017 11:12
41-letnia aktorka od lat jest specjalnym wysłannikiem wysokiego komisarza ONZ do spraw uchodźców. Jolie od kilku dni podróżuje po Europie i udziela kolejnych wykładów. Po wizycie w londyńskiej School of Economics udała się do Genewy na spotkanie z przedstawicielami ONZ i pracownikami fundacji im. Sergio Vieira de Mello. Mello to brazylijski dyplomata, który pracował dla ONZ 34 lata, zanim został zamordowany w Iraku razem z grupą 20 innych działaczy. Teraz co roku odbywają się wykłady upamiętniające jego działania.
Podczas tegorocznego wykładu, Angelina Jolie zaznaczyła, jak ważne w dzisiejszych czasach jest budowanie silnej wspólnoty.
- Niektórzy politycy doszli do władzy dzięki odrzucaniu instytucji międzynarodowych. Pogrążamy się w konflikcie, który przekracza nasze pojęcie - powiedziała Angelina Jolie. Nazwisk nie wymieniała, choć wszyscy doskonale wiedzą, o którym polityku aktorka mówiła.
- Jestem dumną Amerykanką i jestem internacjonalistką. Wierzę, że każdy powinien szanować prawa człowieka. A to oznacza patrzenie na świat ze sprawiedliwością i pokorą - dodała Jolie. - To wynika z miłości do własnego kraju, ale nie kosztem innych. To przejaw patriotyzmu, ale nie nacjonalizmu. Silne narody, tak samo jak silne jednostki, mogą pomóc innym powstać i być niezależnym.
Aktorka i reżyserka w działalność humanitarną zaangażowała się w 2001 roku. Kręciła wtedy zdjęcia do „Lary Croft: Tomb Raider” w Kambodży. Bieda, którą tam widziała, poruszyła ją do tego stopnia, że postanowiła skontaktować się z Wysokim Komisarzem Narodów Zjednoczonych ds. Uchodźców, by wskazał jej inne miejsca, w których panują podobne warunki. Od tego czasu brała udział w kilkunastu misjach na całym świecie. Jeszcze w 2001 roku przyznano jej tytuł Ambasadora Dobrej Woli. Dziś szczególnie wspiera projekty, które pomagają uchodźcom i przesiedlonym.
- Jestem świadoma okropieństw, jakie przeżyli ci ludzie. Uważam, że powinni być podziwiani za to, że je przetrwali, nie tracąc przy tym nadziei - mówiła.
Ostatnio zaangażowała się także w pomoc kobietom, które doświadczyły przemocy ze strony swoich partnerów. Z ramienia ONZ wspiera projekty, które działają na rzecz pokrzywdzonych.