Pochowała czterech partnerów. Straszne, jak ją potem nazywali

Marzena Kipiel-Sztuka nie miała szczęścia w miłości. Czterech ukochanych aktorki niestety nie dożyło pięćdziesiątki, przez co wielu nazywało ją "czarną wdową". 19 października gwiazda świętowałaby 59. urodziny.

Marzena Kipiel-Sztuka
Marzena Kipiel-Sztuka
Źródło zdjęć: © AKPA | Niemiec

19.10.2024 | aktual.: 19.10.2024 12:06

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Życie Marzeny Kipiel-Sztuki nie było usłane różami. Mimo że mogła pochwalić się oszałamiającą karierą i ogromną rozpoznawalnością, życie uczuciowe artystki było pełne wzlotów i upadków. Aktorka przeżyła wiele dramatycznych chwil związanych z partnerami, którzy przedwcześnie odeszli z tego świata. Jak poradziła sobie ze stratą ukochanych?

Marzena Kipiel-Sztuka pochowała czterech partnerów

Pierwszym mężem Marzeny Kipiel-Sztuki był reżyser i producent Konrad Sztuka, z którym artystka po dziesięciu latach małżeństwa postanowiła się rozwieść. Jak przyznała tygodnikowi "Na Żywo", była wówczas za bardzo skupiona na swojej karierze, co w konsekwencji doprowadziło do końca ich związku.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Później aktorka związała się z operatorem Mariuszem Piesiewiczem, którego poznała na planie serialu "Świat według Kiepskich". Mężczyzna zostawił nawet dla niej żonę oraz dzieci. Nieoczekiwanie w 2005 r. ukochany gwiazdy dostał wylewu.

"Zmarł na moich oczach" - wyznała w rozmowie z tym samym tygodnikiem gwiazda.

Marzena Kipiel-Sztuka mimo trudnych doświadczeń, nie przestała wierzyć w miłość. Po kilku latach na jej drodze pojawił się bowiem rehabilitant Przemysław Buksakowski. W 2007 r. zakochani stanęli na ślubnym kobiercu. Niestety przez chorobę alkoholową mężczyzny nie wszystko układało się tak, jakby tego chcieli. Niespełna dwa lata później mąż aktorki niespodziewanie zmarł.

"Jego śmierć zdarzyła się, gdy jako małżeństwo zaczęliśmy wychodzić na prostą. Kiedy miało być tak pięknie" - wyznała w programie "Dom Wróżek: ponad zmysłami".

"Po jego śmierci załamałam się, dopadła mnie depresja i koniec końców wylądowałam w ośrodku psychiatrycznym. Tak naprawdę doszłam do siebie po pięciu latach" - mówiła z kolei w "Fakcie".

Choć media często rozpisywały się jedynie o trzech jej zmarłych partnerach, okazało się, że szkolna miłość aktorki również zmarła przedwcześnie.

"Tak się ułożyło, że wszyscy moi partnerzy, a było ich czterech, nie dożyli do pięćdziesiątki" - wyznała "Faktowi" aktorka.

Mówili o niej "czarna wdowa"

Marzena Kipel-Sztuka wyznała, że z powodu jej doświadczeń czasem nazywano ją "czarną wdową". "Usłyszałam to kilkukrotnie. Że mam złą karmę, która powoduje śmierć najbliższych. Gdybym przejmowała się takim stwierdzeniami, do dziś nie wyszłabym z ośrodka" - mówiła w "Fakcie".

Aktorka po śmierci ostatniego męża musiała korzystać z pomocy specjalisty, który pomógłby jej uporać się z trudnymi emocjami. Mogła także liczyć na ogromnie wsparcie bliskich.

"Bez ludzi z mojego otoczenia, którzy cały czas byli przy mnie i wspierali mnie, nigdy nie wyszłabym z dołka" - przyznała w jednym z wywiadów.

Zapraszamy na grupę FB - #Wszechmocne. To tu będziemy informować na bieżąco o terminach webinarów, wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

© Materiały WP
Źródło artykułu:WP Kobieta
Komentarze (0)