Podczas 35. rocznicy wprowadzenia stanu wojennego wyszła przed ONR owinięta tęczową flagą
Podczas 35. rocznicy wprowadzenia stanu wojennego w Poznaniu przed Obozem Narodowo-Radykalnym stanęła dziewczyna, która odważnie zarzuciła na głowę i ramiona flagę LGBT (z ang. Lesbian, Gay, Bisexual, Transgender).
Jej celem było zasłonięcie flagi ONR. - Kiedy ludzie kazali jej odejść, broniła się tym, że ma takie samo prawo do uczestniczenia w obchodach i przebywania w miejscach publicznych, co oni – relacjonuje fotograf.
Reakcja członków Obozu była różna. Jedni ją ignorowali, albo nieśmiało wyzywali. Brak mocnej reakcji z ich strony i brak „zadymy” został komentowany (zachowana pisownia autentyczna): „no i co z tego genderowe przygłupy, żeście znaleźli jakąś babę co się okręca szmatą, która sugeruje, że z nią coś nie tak? hyhyhy chcieliście by ją spotkała krzywda? i nie spotkała więc nazywacie to odwagą? a dlaczego miała ją spotkać krzywda? --- odeszła od swojego stada popaprańców i przytuliła się do Polaków, zapamiętajcie przygłupy genderowe, Polak to obrońca słabszych (słabszych choćby i na umyśle) :)”
Kobieta chciała w ten sposób wyrazić swoją tolerancję dla homoseksualistów. W związku z tym w komentarzach pojawiły się wypowiedzi (zachowana pisownia autentyczna): „Homoseksualizm to choroba. Źle skierowany popęd seksualny, dewiacja. Może kiedyś uda się tych ludzi wyleczyć i będą normalni. Heteroseksualni. Medycyna idzie do przodu. Może odnajdzie się gen wywołujący zboczenie.”, „Jesteście obrzydliwi w tym prowokowaniu. To jest właśnie działanie przeciwko tolerancji.”