Blisko ludziPodpisywanie rozdzielności majątkowej przed ślubem. "W życiu by mi do głowy nie przyszło obrazić męża intercyzą"

Podpisywanie rozdzielności majątkowej przed ślubem. "W życiu by mi do głowy nie przyszło obrazić męża intercyzą"

Podpisanie intercyzy, czyli rozdzielności majątkowej przed zawarciem małżeństwa, jest dla wielu osób trudnym tematem. Według jednych, jest to wyraz braku zaufania, według innych - przezorności.

Podpisywanie rozdzielności majątkowej przed ślubem. "W życiu by mi do głowy nie przyszło obrazić męża intercyzą"
Źródło zdjęć: © 123RF | Jan Faukner
Agata Porażka

Jedna z kobiet na forum Kafeteria postanowiła podzielić się swoim zdaniem na temat podpisywania intercyz. Według niej, jest to zupełnie niepotrzebne.

"Nie rozumiem, po prostu nie rozumiem tych facetów i tych kobiet (te drugie rzadziej wpadają na tak chore pomysły jak intercyza, podziały na moje i twoje), którzy decydują się na postawę 'każdy sobie rzepkę skrobie'" - pisze kobieta. I dodaje: "Nie wiem dokąd zmierza ten świat, ale dla mnie taki kształt małżeństwa jaki prezentuje ten pan, jest nie do przyjęcia. Czy dzisiaj tak wyglądają małżeństwa 20-latków? (...) Co ciekawe, w drugą stronę już taki chory pomysł nie wpada. Moja znajoma dostała mieszkanie po cioci, ale już za czasu trwania małżeństwa i do głowy jej nie przyszło, by męża nie uwzględnić jako współwłaściciela, tym bardziej że każde z małżonków coś wnosi, nawet jeśli ona nie zarabia wiele, to często rodzi i wychowuje dzieci, ogarnia dom, sprawy związane z dzieckiem, umożliwia facetowi rozwój, on nie musi już szorować podłóg ani robić obiadu, często tak jest".

Kobieta dodaje także, że "w życiu by mi do głowy nie przyszło obrazić męża intercyzą". Uważa również, że jeśli ktoś już prosi o rozdzielność majątkową, to w zdecydowanej większości przypadków są to mężczyźni. Ma to być spowodowane tym, że boją się, iż "kobiety chcą się nich nachapać". Pod historią internautki pojawiły się odpowiedzi od innych osób, które podzieliły się swoim zdaniem na ten temat.

"Jesteśmy z mężem 10 lat, mamy dzieci, różnie bywało, ale zawsze walczyliśmy" - pisze inna kobieta. "Teraz mam wrażenie, że dotarliśmy się do końca, weszliśmy na wyższy poziom małżeństwa. Nie ma moje, twoje - jest nasze, tylko i wyłącznie. Rozwodu nie bierzemy pod uwagę, nasze założenie jest proste: na dobre i na złe póki śmierć nas nie rozłączy".

Kolejna osoba przyznaje, że według niej to mężczyźni z reguły chcą podpisywać intercyzy, bo są bardziej materialistyczni. I podpisanie rozdzielności majątkowej może wynikać także z tego, że niektórzy po prostu nie chcą się dzielić swoimi ciężko zarobionymi pieniędzmi. "Prawda jest taka, że cały przedślubny majątek, jeśli się go nie przepisze na współmałżonka, pozostaje zawsze jako majątek odrębny. darowizny i spadki też" - wyjaśnia internauta. "Wspólne jest to, czego się małżeństwo dorabia po ślubie. Te całe intercyzy tak naprawdę są po to, aby nie dzielić się z małżonkiem swoim zarobkiem".

Masz historię, którą chciałbyś się podzielić? Prześlij nam ją przez dziejesie.wp.pl

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (26)