Pokazała mieszkanie po wynajmie. "Z nerwów wylądowałam w szpitalu"
Zniszczone ściany, powyrywane listwy, panele zalane farbą. To tylko część problemów, z jakimi zmagają się właściciele po wyprowadzce najemców. Niektórzy z nich są zmuszeni przeznaczyć nawet kilkanaście tys. zł na remont mieszkania. - Z nerwów wylądowałam w szpitalu - opowiada Karolina.
22.11.2023 06:00
Według danych Eurostatu z 2022 roku, w Polsce blisko 88 proc. osób posiada własne mieszkanie. Nie wszyscy decydują się jednak na zakup nieruchomości ze względu na chęć przeprowadzenia się do niej. Wielu Polaków posiada lokale, na których wynajmie zarabia. Jako wynajmujący zmagają się jednak ze sporymi problemami, które często rozpoczynają się od nieregularnego płacenia, a kończą na zniszczeniach.
13 tys. zł za szkody po najemcy
13 tys. zł - taką kwotę musiała wydać na remont mieszkania Karolina G. z Kołobrzegu, która wynajęła je "dalekiemu znajomemu". W rozmowie z Wirtualną Polską nie ukrywa, że żałuje tego wynajmu, który zakończył się jej pobytem w szpitalu. Na tyle przeżyła całą sytuację związaną z dewastacją, że jej emocje przełożyły się na problemy ze zdrowiem.
- Zniszczone ściany, poobrywany tynk, meble pomazane flamastrem czy długopisem. Do tego powyginane futryny od zamontowanego drążka do podciągania, panele pozalewane farbą i przykryte zniszczonym dywanem, żeby nie było tego widać - wymienia.
Karolina mówi jednak tylko o pewnej części. Do dziś pamięta, jaki szok przeżyła, kiedy weszła do pozostawionego przez najemcę mieszkania. Oprócz szkód, w lokalu było bardzo brudno. W kwietniu stała w nim "żywa" choinka, która nie miała na sobie już praktycznie żadnych igieł.
- W efekcie musieliśmy kłaść nowe panele, wymieniać parapety i ościeżnice. Mieszkanie musiało zostać oczywiście odmalowane. Wymieniliśmy rolety, meble również - ujawnia.
Jej nieprzyjemne (i kosztowne) doświadczenie z wynajmem na tym się nie skończyło. Karolina posiada w Kołobrzegu drugie mieszkanie, które również wynajmuje. I tak jak w przypadku pierwszego, w nim także doszło do poważnych zniszczeń. Były też problemy z płatnościami.
- Jeżeli chodzi o innych najemców, problemy były głównie z regularnymi płatnościami. Wiecznie było coś nie tak. Co miesiąc słyszałam inne historie i wytłumaczenia, dlaczego się z nimi spóźniają - opowiada.
- Poprzedni najemcy postanowili zmienić kolor ścian na grafitowy. Bez żadnego poinformowania zdjęli nasze żyrandole i założyli inne. Wyprowadzając się, zdemontowali je, ale poprzednich już nie założyli. Do tej pory nie wiadomo, gdzie są. Oddali mieszkanie bez oświetlenia, nie zapłacili też za ostatni miesiąc. Usłyszałam od nich, żebyśmy wzięli pieniądze z kaucji. Problem jest tylko taki, że samo odmalowanie mieszkania kosztowało nas 3 tys. zł. - zaznacza.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Przestała w ogóle płacić"
Zniszczenia zdarzają się jednak także w innych polskich miastach, w tym w Warszawie, gdzie swoje mieszkanie wynajmuje Urszula. Na jednej z grup na Facebooku zamieściła post, w którym przestrzegła innych wynajmujących przed pewną kobietą, która dokonała u niej ogromnych szkód.
- Matka z dwójką dzieci. Na początku wydawała się być bardzo miłą osobą, w potrzebie. Nie przeszkadzało jej nawet to, że trzeba było posprzątać po wcześniejszej lokatorce, a ja nie mogłam tego zrobić. Mieliśmy w tym czasie pandemię, a ja znajdowałam się poza granicami Polski - opowiada Urszula w rozmowie z Wirtualną Polską.
Wspomniana kobieta wynajmowała od niej mieszkanie przed dwa lata.
- Docelowo chciała je ode mnie kupić. Pierwszy rok przebiegł bez zarzutów. W drugim cały czas pojawiały się jakieś problemy. Głównie z płatnością w terminie. Przelewy otrzymywałam z kilkumiesięcznym opóźnieniem. Na początku stycznia przestała w ogóle płacić. Nie było z nią żadnego kontaktu, nie odpisywała na wiadomości, nie odbierała telefonów - oznajmia.
W połowie marca Urszula otrzymała SMS-a z informacją, że kobieta rezygnuje z wynajmu.
- Nie brała pod uwagę tego, że wiązała nas umowa. Nie zapłaciła czynszu za ostatni miesiąc i rachunków za energię elektryczną na kwotę ponad 500 zł. Kaucja nie pokryła wszystkich kosztów, bo mieszkanie było zniszczone, musiało zostać odmalowane - mówi.
"Przez nią straciłam kilkanaście tys. zł"
Urszula stwierdza, że kobieta pozostawiła mieszkanie w stanie "krytycznym".
- W łazience nie podobał jej się kolor płytek, więc pomalowała je farbą akrylową. Płytki były więc do skucia. Zmieniła oświetlenie, a przed wyprowadzką nie zamontowała z powrotem mojego. Przy okazji wyrwała przewody, zepsuła też płytę gazową. Piekarnik był tak obrzydliwie brudny, że szorowałam go trzy godziny. Szafki także wymagały gruntownego czyszczenia - wymienia Urszula.
Jak dodaje, kobieta uważała, że pozostawiła mieszkanie w nienagannym stanie.
- Nie miałam problemu z posprzątaniem mieszkania w ramach zadośćuczynienia za sprzątanie, które ona wykonała po poprzedniej lokatorce. Chodzi o te szkody, malowanie i płatności, których nie wykonała. Przez nią straciłam kilkanaście tys. zł - podsumowuje.
Zobacz także: Lgną do stolicy z całej Polski. "Problemy narastają"
Prawniczka: Najemca jest zobowiązany dbać o lokal
Ewa Gawrońska-Wisła, radczyni prawna i specjalistka z zakresu prawa nieruchomości podkreśla w rozmowie z Wirtualną Polską, że każdy najemca jest zobowiązany do tego, aby dbać o lokal. Obowiązek ten wynika z przepisów polskiego prawa.
- Zgodnie z przepisami kodeksu cywilnego, najemca jest zobowiązany po zakończeniu najmu zwrócić lokal w stanie niepogorszonym. Z ustawy o ochronie praw lokatorów wynika dodatkowo, że jest zobowiązany utrzymywać lokal i pomieszczenia, do których użytkowania jest uprawniony we właściwym stanie technicznym i higieniczno-sanitarnym, określonym przepisami oraz przestrzegać porządku domowego - tłumaczy.
- Najemca jest również zobowiązany dbać i chronić przed uszkodzeniem lub dewastacją części budynku przeznaczone do wspólnego użytku, jak klatki schodowe czy korytarze. Do jego szczególnych obowiązków należy naprawa i konserwacja podłóg, posadzek, wykładzin, malowanie, naprawa ścian, sufitów czy drzwi - oznajmia.
Gawrońska-Wisła zaznacza, że najemca nie ponosi odpowiedzialności jedynie za zużycie rzeczy będące następstwem prawidłowego używania. Gorszy stan lokalu może być więc usprawiedliwiony tylko jego normalnym zużyciem. W przypadku zniszczeń, takich jak ścian polanych winem czy pomalowanych kredkami, to on ponosi odpowiedzialność.
Gdy osoba wynajmująca stwierdzi uszkodzenia, powinny zostać one jak najszybciej udokumentowane. Po ustaleniu zakresu uszkodzeń oraz kosztów remontu wynajmujący powinien wezwać najemcę do ich usunięcia lub pokrycia kosztów i wyznaczyć termin. Jeżeli najemca tego nie zrobi, wynajmujący może skorzystać z narzędzia, jakim jest kaucja. Jeśli przy podpisywaniu umowy kaucja nie została pobrana bądź nie była wystarczająca na pokrycie szkód, wynajmujący może skierować sprawę do sądu.
Ewa Gawrońska-Wisła - radczyni prawna, specjalistka z zakresu prawa nieruchomości oraz finansowego, właścicielka Kancelarii Radcy Prawnego w Poznaniu, twórczyni portalu www.sprawnabudowa.info.
Aleksandra Lewandowska, dziennikarka Wirtualnej Polski
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.