Demoluje wynajmowane mieszkania. Właścicielki pokazały straty
Najemcy ze Śląska przekonali się, że o nieuczciwych wynajmujących wcale nie jest trudno. Niestety trafili na osobę, która nie tylko zalegała z płatnościami, ale też doszczętnie zniszczyła ich własność. Ich historie mrożą krew w żyłach.
W programie "Interwencja" pojawiły się historie właścicielek dwóch mieszkań, które trafiły na nieuczciwą lokatorkę. Ich zdaniem kobieta umyślnie zdewastowała należące do nich lokale. Teraz przestrzegają przed nią innych.
Wynajęła jej mieszkanie i teraz musi je remontować
Iwona Sośniak jest właścicielką mieszkania, które przeznaczyła na wynajem. Pewnego razu zgłosiła się do niej kobieta z dzieckiem, która chciała zamieszkać w oferowanym przez nią lokum.
"Ładnie wyglądająca, zadbana kobieta w wieku 31 lat. Nie miała problemu z pieniędzmi na kaucję. Na czynsz do przodu dała od ręki" - powiedziała pani Iwona.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Wówczas nic nie wskazywało na to, z jakimi problemami przyjdzie jej się mierzyć potem.
"Na początku było dobrze, wręcz naprawdę bardzo dobrze. Wszystko było w porządku. Potem zaczęły się problemy. Zaczęła mi w ratach płacić. Tłumaczyła tym, że ona to zapłaci, bo nie ma dla niej problemu, bo nie są to dla niej duże pieniądze" - dodała kobieta.
31-latka unikała spotkań z właścicielką mieszkania. Finalnie przestała także odbierać od niej telefony.
"Wysłałam jej wypowiedzenie umowy listownie. (…) W końcu z policją weszłam do mieszkania i zobaczyłam, że wszystko jest rozwalone, dosłownie. Kuchnia, która kosztowała kilka tysięcy, została porysowana, łazienka jest cała zniszczona. Mały pokój, duży, wszystko rozwalone - ściany, sufity - wymieniła Sośniak.
Najemczyni postanowiła zgłosić sprawę do prokuratury, mając nadzieję, że nieuczciwa wynajmująca odpowie za wszystkie zniszczenia.
To nie był jej pierwszy raz
Szybko okazało się, że to nie był pierwszy raz, gdy 31-latka zdemolowała wynajmowane przez nią mieszkanie. Wcześniej z podobną sytuacją musiała zmierzyć się Sylwia Stankiewicz.
"Co miesiąc normalnie płaciła rachunki. Wszystko było w porządku. Problemy się zaczęły, jak przyszło do zapłaty za ogrzewanie. Przyszedł rachunek 1800 zł. Ja mówię: 'Boże, za co?'. No i potem się zaczęło. Jeden miesiąc nie płaciła, drugi nie płaciła. No i w lipcu, jak byliśmy na wakacjach, 24 lipca dostałam wiadomość, że zdewastowała mi mieszkanie i wyszła po prostu. Usiadłam na podłodze i płakałam, bo wiem, ile mnie to kosztowało" - powiedziała w "Interwencji" kobieta.
Zapraszamy na grupę FB - #Samodbałość. To tu będziemy informować na bieżąco o wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.