Polacy boją się ideologii LGBT. Czy słusznie? Adwokatka Sylwia Gregorczyk-Abram w rozmowie z Olgą Kordys Kozierowską
Wydarzenia ostatnich dni po raz kolejny podzieliły Polaków. Z jednej strony słyszymy o bandytyzmie, happeningu LGBTowców czy neobolszewizmie, z drugiej strony o łamaniu praw człowieka, nadużywaniu władzy, represjach. Jak w tym wszystkim zachować zdrowy rozsądek? Odpowiada Sylwia Grzegorczyk-Abram
10.08.2020 | aktual.: 17.08.2020 14:39
Olga Kordyś Kozierowska: Co myślisz o wydarzeniach ostatnich dni?
Sylwia Gregorczyk-Abram: Faktycznie są grą, strategią, która pozwala budować podziały w społeczeństwie. Tym bardziej, że zawsze jest ktoś przeciwko komu możemy się zjednoczyć. Czy to uchodźcy, ideologia LGBT, Konwencja Stambulska, czy ideologia Gender... Zatrzymania, które miały miejsce w nocy w zeszły piątek i sposób w jaki tego dokonano jest naszą wspólną sprawą, nad którą wszyscy powinniśmy się zastanowić. Zarówno chrześcijanie, także ci których obrażają flagi na pomnikach czy przedmiotach kultu religijnego, jak i ci po tak zwanej drugiej stronie. Chodzi tu przede wszystkim o to, żeby zastanowić się nad proporcjonalnością środków przymusu i różnych innych metod używanych przez policję wobec obywateli. Czy faktycznie są one adekwatne i właściwe? Czy jeżeli ktoś wiesza flagę to trzeba przyjść do niego o 6:00 lub 23:00, wyciągnąć go bez butów z domu i zrobić przeszukanie na oczach na przykład 4-letniego dziecka? Nie mówię, że policja ma nie ścigać przestępców, nie badać sprawy, nie gromadzić dowodów, bo po to ona jest i wszyscy chcemy czuć się bezpieczne, ale działania muszą być tak prowadzone, żeby nie naruszać godności ludzkiej.
OK-K: Porozmawiajmy o faktach. Czego dokładnie dopuściła się aktywistka Margot?
SG-A: Z nagrań i relacji prasowych wiemy, że aktywistka chciała powstrzymać przejazd ciężarówki, która jeździ po Warszawie pomimo zakazu sądowego. Obecnie pojazd oklejony jest hasłami takimi jak: „Dzieci wychowywane przez lesbijki i pederastów są molestowane” czy „Tacy idą po Twoje dzieci. Powstrzymaj ich”. Przeciwko przejazdowi furgonetki protestowała Margot i inni aktywiści. Z relacji prasowych wiemy, że doszło do zatrzymania furgonetki, zniszczenia jej naczepy, a także szarpaniny, pomiędzy uczestnikami zajścia. Zarzuty przedstawione Margot dotyczą naruszenia cielesnego i zniszczenia mienia. Prokuratura złożyła do sądu wniosek o tymczasowe aresztowanie, którego sąd pierwszej instancji nie uwzględnił, jednak zażalenie zostało już uwzględnione. Sąd zdecydował o dwumiesięcznym, tymczasowym aresztowaniu Margot. Dlatego w ubiegły piątek setki ludzi wyszły na ulicę i protestowały czując, że jest to zdecydowanie nadmierny środek.
OK-K: Nie jestem prawnikiem natomiast z tego, co wiem areszt jest środkiem zapobiegawczym w momencie, kiedy chce się zapobiec np. ukrywaniu dowodów. Z tego co podaje prasa Margot przyznała się i chciała się dobrowolnie oddać w ręce policji.
SG-A: Tutaj mamy do czynienia z wieloma elementami, przez które podejmowana bywa decyzja o aresztowaniu. Na początku zaznaczmy, że Margot przyznała się do winy i można ustalić jej tożsamość, więc ten powód, by ją aresztować odpada. Nie ma też żadnych przesłanek do tego, że będzie się ukrywać lub nie będzie się stawiać na wezwania. Wcześniej miała dozór i stawiała się zgodnie z zaleceniami. Kolejnym czynnikiem jest wysokość kary, która absolutnie nie jest przesłanką do tego, aby zastosować ten środek. Kolejna kwestia to zacieranie śladów lub rozmowa ze świadkami. To też nie jest możliwe, ponieważ są z tego zajścia nagrania, a od zdarzenia minął miesiąc. Dlatego uważam, że areszt Margot to nadmierne działanie, które ma pokazać siłę państwa i zniechęcić innych do podobnych działań. Oczywiście nie mówię, że ktoś kto zniszczył mienie o wartości 6 000 złotych nie powinien ponieść kary. Jeżeli wina będzie uznana przez sąd to absolutnie każda osoba powinna ponieść karę, ale chodzi o to, żeby środki nie były nadmierne. Samo zatrzymanie Margot według relacji prasowych nie odbyło się zgodnie z procedurą i ze standardami Europejskiej Konwencji Praw Człowieka. Została ona wywleczona, bez butów, a następnie włożona do nieoznakowanego samochodu policyjnego. Policjanci zdradzili swoje personalia, ale powiedzieli, że nie można ich przekazywać nikomu, co jest absurdem. Bardzo długo nie miała dostępu do obrońcy. Powinno odbyć się postępowanie karne, zgodnie ze standardami zapewniającymi uczciwy i transparentny proces.
OK-K: Kilka dni temu w programie telewizyjnym, jeden z posłów, mówił, że to narodowcy są najbardziej uciśnioną grupą w Polsce i to ich policja traktuje o wiele gorzej niż aktywistów ze środowiska LGBT.
SG-A: Jeżeli narodowcy czują się ofiarami dyskryminacji, można się zwrócić zarówno do mnie - adwokata, jak i do Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka lub Wolnych Sądów. Chętnie porozmawiamy na ten temat i zapoznamy się z konkretnymi przykładami złego traktowania. Jednak mam pewne wątpliwości czy aby na pewno tak jest, jak twierdzi ów poseł. Nigdy nie słyszałam, żeby były tworzone strefy wolne od narodowców, ani uchwały przeciwko nim. Nie słyszałam też, żeby politycy mówili na wiecach, że narodowcy nie są ludźmi.
OK-K: Mam wrażenie, że Polacy coraz bardziej boją się “ideologii” LGBT. czy słusznie? SG-A: Granie na uczuciach, szczególnie rodzicow rodziców jest bardzo skuteczną metodą manipulacji, dlatego powtarzane są hasła o „seksualizacji dzieci” i „indoktrynacji w szkołach”. W dodatku nawet, gdy ktoś nie do końca się z tym zgadza to myśli sobie, że może lepiej nie ryzykować, szczególnie jeżeli nie ma woli, by zapoznać się głębiej z tematem. Dodatkowo powszechna narracja mówiąca, że jest to zamach: na rodzinę, kościół, dzieci, jest często stosowana przy budowaniu podziałów. Warto też zaznaczyć, że Polacy są przywiązani do wartości rodzinnych i kościoła. Dlatego zmiana podejścia wymaga bardzo dużo pracy, polegającej na budowaniu świadomości i dialogu. Trzeba wyjaśnić pewne kwestie matkom, ojcom, chrześcijanom. Już teraz publikowane są artykuły na ten temat, które wszystko tłumaczą i zaznaczają by nie dać się zwieść propagandzie. Co istotne, powinniśmy zdać sobie sprawę z tego, że nie ma takiego pojęcia jak “ideologia LGBT” ono poprostu nie istnieje.
OK-K: Ludzie boją się, że ich dzieci - chłopcy zaczną przebierać się w sukienki lub robić inne dziwne rzeczy.
SG-A: W tej chwili historia ta stała się legendą, potworem straszącym gender, jednak jej geneza jest zupełnie inna. W jednym ze szwedzkich przedszkoli nauczycielka chciała pokazać dzieciom, że mogą się zamienić ubraniami – chłopcy mogą założyć sukienki, a dziewczyny mogą założyć spodnie czy bluzki w samochody, aby pokazać, że strój nas nie określa, że w środku zawsze jesteśmy sobą. Historia o tym eksperymencie urosła jednak do rozmiarów potwora straszącego “gender”
OK-K: tydzień temu aresztowano 48 osób - nie tylko protestujących, ale także w przypadkowych gapiów.
SG-A: Zatrzymanych było finalnie pięćdziesięciu. To była bardzo długa noc dla grupy adwokatów, adwokatek i aplikantów adwokackich, którzy się zaangażowali w pomoc zatrzymanym. Niestety wśród zatrzymanych były też osoby przypadkowe. Do zatrzymania w takiej skali nie powinno dojść. To znów były nadmierne działania policji mające na celu pokazanie siły.
OK-K: Rzecznik Praw Obywatelskich Adam Bodnar przygotował listę nieprawidłowości, które w tym wypadku wystąpiły, a Internet obiegły zdjęcia pokazujące brutalność policji. To wywołało ruch artystów, pisarzy, prawników, polityków opozycji, którzy piszą, że mamy do czynienia z represjami.
SG-A: Represja to jest w tym przypadku dobre słowo. Porządkując informacje tam były dwie fale zatrzymań. Pierwsza na Nowym Świecie, gdzie Margot oddała się w ręce policji, a druga na ul Wilczej, pod komisariatem Policji gdzie trwał happening ludzi solidaryzujących się z zatrzymanymi. Głównie stamtąd komisariat zapełniał się osobami, także przypadkowymi. Zatrzymanym zakładano kajdanki, które znowu, nie są stosowane w momencie, gdy zatrzymany dobrowolnie idzie z policją, jednakże efektownie wygląda to w mediach i jest kolejnym straszakiem. Jak już wspomniałam przed zatrzymaniem kogoś jest wiele środków, które można zastosować. Na przykład można kogoś wylegitymować, spisać, zaprosić na komisariat i za 2-3 dni postawić zarzuty, oczywiście jeśli policja uważa, że są do tego podstawy. Nie trzeba od razu zatrzymywać kogoś, by spędził 24 lub 36 godzin na komisariacie. Co prawda nie znam wszystkich przypadków osób zatrzymanych, bo możliwe, że były osoby, które spełniały warunki zatrzymania i policja musiała zastosować ten środek.
OK: Uczestnikom stawiane są zarzuty karne. Na jakiej podstawie?
SG-A: Przede wszystkim za udział w zbiegowisku. To łatwy dla policji przepis, który trudno jest interpretować. Niemniej pozwala on policji wyławiać aktywnych uczestników, którzy prowadzą atak na mienie lub osoby. Te zarzuty powiązane są też z aktem chuligańskim czynu, czyli 254 KK i 57a Kodeksu Karnego, co nie jest tu prawdą. Ci ludzie nie poszli tam jak przykładowi kibice po przegranym meczu demolujący miasto. Osoby, które manifestowały zebrały się tam z ważnego dla nich powodu. Oczywiście zobaczymy jak to się wszystko zakończy, jaką decyzję podejmie sąd, niemniej każdy zatrzymany ma obrońcę i jest zabezpieczony.
OK-K: Straszenie ideologią LGBT przynosi efekty, strategia dzielenia społeczeństwa działa…
SG-A: To pozorna chęć zatrzymania zmian, które nie wpisują się w określone cele polityczne. Ale, jak pokazały wybory europarlamentarne i późniejsze, jest to niestety skuteczna taktyka. Wykorzystuje bowiem terminy przez nikogo do końca niezrozumiałe, za to groźnie brzmiące jak “IDEOLOGIA” LGBT czy “IDEOLOGIA” GENDER, jednocześnie odwołuje się do tradycji i wartości chrześcijańskich w umiejętny sposób komunikowanych.
Wywiad pierwotnie ukazał się na łamach portalu Sukces Pisany Szminką