Polacy na kacu
Towarzyszy on człowiekowi od zarania dziejów - pojawia się, gdy świętujemy, kiedy spotykamy się
z bliskimi, kiedy jedziemy na upragnione wakacje. Najczęściej dopada nad ranem, w weekendy, potwornym bólem głowy, uczuciem niczym nieuzasadnionego lęku, bladością i ogólnym rozbiciem organizmu. Kac, zwany syndromem dnia następnego sprawia, że statystyczny Europejczyk traci aż 24 dni każdego roku na leczenie skutków imprezy zakrapianej alkoholem.
21.08.2014 | aktual.: 22.08.2014 11:14
Pojawia się, gdy świętujemy, kiedy spotykamy się z bliskimi, kiedy jedziemy na upragnione wakacje. Najczęściej dopada nad ranem, w weekendy, potwornym bólem głowy, uczuciem niczym nieuzasadnionego lęku, bladością i ogólnym rozbiciem organizmu. Kac, zwany syndromem dnia następnego sprawia, że statystyczny Europejczyk traci aż 24 dni każdego roku na leczenie skutków imprezy zakrapianej alkoholem.
W Polsce nikt podobnych statystyk nie prowadzi, ale jak wynika z raportu TNS „Młodzi Polacy i ich życie na wysokich obrotach” zleconego przez markę Tiger, ponad połowie respondentów (56 proc.) zdarzyło się chociaż raz pójść do pracy czy na uczelnię na kacu, a 32 proc. zarwać noc z powodu imprez i spotkań towarzyskich.
Kac jest zjawiskiem powszechnym i dobrze znanym. Homer Simpson – główny bohater kultowej amerykańskiej kreskówki zwykł mawiać, że kac jest nieodłączną częścią naszego życia. Dotyka on w szczególności ludzi młodych, dla których jedną z form prowadzenia życia towarzyskiego jest „imprezowanie”, a co się z tym wiąże, spożywanie znacznej ilości alkoholu. Z badania TNS Polska wynika bowiem, że alkohol spożywa 94 proc. osób w wieku 18-24 lata i 91 proc. w wieku 25-29 lat. Przy tym ponad 2/3 mężczyzn i 1/3 kobiet przyznaje, że następnego dnia po spożyciu alkoholu nie czuje się dobrze.
Statystyczny Europejczyk w ciągu całego życia traci aż 1452 dni na leczenie skutków imprezy zakrapianej alkoholem - to średnio 24 dni każdego roku. Rekordzistami w tej dziedzinie są Brytyjczycy, którzy przez zatrucie alkoholowe tracą w sumie kilkadziesiąt dni pracy w roku. Co czwarty pracownik przynajmniej raz w roku z tego powodu nie jest w stanie podnieść się z łóżka i wyjść z domu. Na zatrucie alkoholowe zwykle cierpią ludzie młodzi, między 21 a 38 rokiem życia. A jak przedstawiają się porównywalne statystyki w Polsce?
Z badania wynika, że ponad połowie respondentów (56 proc.) zdarzyło się chociaż raz pełnić różne obowiązki na kacu. W tej grupie największy odsetek stanowią osoby, którym przytrafiło się to kilka razy (32 proc.). Jedna czwarta (24 proc.) deklaruje wręcz przeciwnie - że nigdy nie była w takiej sytuacji, a prawie jedna piąta młodych (18 proc.) odpowiada, że unika picia większych ilości alkoholu w trakcie tygodnia. Można więc powiedzieć, że skutki picia alkoholu są zdaniem dwóch na pięciu badanych na tyle nieprzyjemne i utrudniające normalne funkcjonowanie, że młodzi albo wolą po prostu unikać imprezowania w trakcie tygodnia pracy, albo piją tyle, by zminimalizować ryzyko pojawienia się kaca następnego dnia.
Mniejszość stanowią ci, którzy na kacu w pracy lub na uczelni byli wiele razy (13 proc.) oraz ci, którzy mówią, że zdarzyło im się to tylko raz. Mężczyźni częściej niż kobiety wiele razy miewali kaca w pracy czy na zajęciach (18 proc. wobec 7 proc.), a kobiety częściej niż mężczyźni deklarują, że nigdy im się to nie zdarzyło (29 proc. wobec 20 proc.). Co ciekawe, osobom z wyższym wykształceniem częściej niż pozostałym respondentom zdarzyło się być kilka razy na kacu na uczelni bądź w pracy (40 proc. wobec 32 proc. dla ogółu).
44 proc. respondentów deklaruje, że najczęściej spożywają więcej alkoholu w weekendy podczas spotkań ze znajomymi lub na imprezach. Do wyjątków należą specjalne okazje. Jedna trzecia badanych (34 proc.) wypija więcej na urodzinach, pępkowych czy na weselach. 5 proc. młodych „pozwala sobie” na więcej w tygodniu, kiedy chce się zrelaksować po pracy lub zajęciach lub kiedy ma tzw. „gorszy dzień”, stresującą sytuację. Nieliczni nie ograniczają się z alkoholem podczas oglądania meczów lub filmów.
Większości z nas zdarzają się tak zwane „dni po”, kiedy odczuwamy uboczne skutki tego, że poprzedniego dnia przeholowaliśmy z alkoholem. Najszczęśliwsi są ci, którzy nie muszą iść do pracy i mogą zostać w domu. Takie sytuacje należą jednak do rzadkości. Warto wtedy znaleźć środek, który pozwoli nam na szybki powrót do rzeczywistości i poradzi sobie z zatruciem alkoholowym, dzięki czemu w miarę bezkolizyjnie będziemy mogli przetrwać dzień - komentuje Tomasz Sobierajski, socjolog z Uniwersytetu Warszawskiego.
Praca na niepełnych obrotach
Kac znacząco pogarsza fizyczne i psychiczne samopoczucie w ciągu dnia, a także wpływa na otoczenie i codzienne wykonywane czynności. Ci, którzy decydują się wykonywać zawodowe obowiązki po nadużyciu alkoholu poprzedniego dnia przyznają, że popełniają pomyłki, nie mogą się skoncentrować i wychodzą wcześniej z pracy. Nie ukrywają też, że kac miał że wpływ na ich nastrój i wyniki - wykazują mniejszą produktywność i odczuwają zmęczenie. Pogarsza się również jakość relacji z innymi ludźmi, przejawiającej się w obniżonym nastroju, braku entuzjazmu oraz motywacji. Z brytyjskich badań YorkTest wynika, że złe samopoczucie to nie jedyny skutek hucznej imprezy. Jedna trzecia badanych deklarowała, że będąc na kacu dostała upomnienie od szefa, a co dziesiąty został wylany z pracy.
(mtr), kobieta.wp.pl