"Boleśnie odczułam tę zdradę". Siostra zeznawała przeciwko niej
Harvey Weinstein, popularny producent filmowy z Hollywood, został oskarżony o liczne przestępstwa seksualne, w tym gwałty i napaści. Wśród jego ofiar znalazła się także Polka, Kaja Sokoła. W ostatnim wywiadzie opisała, co ją spotkało i jak te wydarzenia wpłynęły na jej życie.
Kaja Sokoła, polska modelka, aktorka, a obecnie także psycholożka, ujawniła, że padła ofiarą napaści seksualnych ze strony Harveya Weinsteina, niegdyś wpływowego producenta filmowego z Hollywood. Do zdarzeń doszło w 2002 i 2006 roku, gdy była jeszcze bardzo młoda. Te traumatyczne przeżycia znacząco wpłynęły na jej życie i dalszą karierę. O szczegółach opowiedziała w wywiadzie dla "Gazety Wyborczej".
Obiecywał, że zrobi z niej gwiazdę
Z relacji Sokoły wynika, że wszystko zaczęło się, gdy miała zaledwie 16 lat i marzyła o rozpoczęciu kariery aktorskiej. Weinstein miał przekonywać ją, że to on stoi za sukcesami Gwyneth Paltrow i Penélope Cruz. Młoda modelka została zaproszona na spotkanie, które miało dotyczyć jej przyszłości zawodowej, ale sytuacja niespodziewanie przybrała dramatyczny obrót.
– Po raz pierwszy Weinstein napastował mnie w 2002 roku, kiedy miałam 16 lat, a zgwałcił, gdy miałam 19, w roku 2006. Minęło ponad 20 lat, a ja nie jestem już tą nastolatką, którą wtedy byłam. Jestem inną osobą, wiele osiągnęłam, rozwinęłam się i poszłam dalej. Jestem silna. Dlatego w sądzie nie płakałam krokodylimi łzami, nie bałam się Weinsteina – tłumaczyła modelka w rozmowie z "Gazetą Wyborczą".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Robert El Gendy zdradza, jakie ma relacje z byłą partnerką: "To jest mama moich dzieci ze świadomego wyboru..."
Zeznania podważające wiarygodność
Siostra kobiety złożyła zeznania na jej niekorzyść, twierdząc, że po raz pierwszy usłyszała o zarzutach wobec Weinsteina dopiero w 2022 roku, i to z artykułu opublikowanego w "Rolling Stone". Potwierdziła także, że towarzyszyła jej podczas jednego ze spotkań z Weinsteinem w 2005 roku, sugerując, że kobieta była wtedy podekscytowana tą znajomością. Opisała, że po spotkaniu siostra wróciła spięta, jednak bardziej przypominało to zdenerwowanie po trudnym egzaminie niż wyraźny stan roztrzęsienia.
– Moja siostra kłamała w sądzie. Czytała pani transkrypcje, więc wie pani, że jej zeznania były poddawane w wątpliwość. Te podczas rozprawy były zupełnie inne niż te z przesłuchania przed ławą przysięgłych w sierpniu 2024 roku – tłumaczyła modelka.
- To, że siostra stanęła przeciw siostrze, zszokowało ławę przysięgłych i wzbudziło uzasadnione wątpliwości. Dla mnie to też był trudny moment. Boleśnie odczułam tę zdradę, choć nasze relacje od lat są skomplikowane - dodała.
Reakcje bywają różne
Kaja Sokoła twierdzi, że przeszła przez prawdziwe piekło, a mimo to wciąż musi przekonywać niedowiarków. Szczególnie w Polsce spotyka się z negatywnym odbiorem swojej historii.
– Widzę różnicę w postrzeganiu ofiar w Polsce i w Stanach Zjednoczonych. W Polsce doświadczyłam znacznie większego hejtu. Komentarzy właściwie nie czytam, bo wiem już, że piszą je zazwyczaj ci, którzy chcą najbardziej dopiec – podkreśliła.
"Najtrudniejsze lata mojego życia"
Udział w procesie przypadł na czas, gdy modelka przeżywała osobisty kryzys związany z rozwodem i sporem o opiekę nad synem.
– Nie do końca zdawałam sobie sprawę, co oznacza branie na siebie dwóch takich wyzwań: rozwodu i walki o opiekę nad dzieckiem oraz sprawy Weinsteina. Toczyły się równocześnie, byłam wytrącona z równowagi. To były najtrudniejsze lata mojego życia – podkreśliła.
Wspominając tamte lata, Sokoła przyznała, że po traumatycznych zdarzeniach miała poważne problemy emocjonalne, w tym myśli samobójcze oraz problemy z używkami, które wpłynęły na porzucenie marzeń o aktorstwie.
– Byłam nastoletnią modelką w USA, kiedy zetknęłam się z Harveyem Weinsteinem, który mnie zgwałcił. Mając 20 lat myślałam o samobójstwie, miałam problemy z używkami i alkoholem, porzuciłam marzenia o aktorstwie – wyznała.
"Weszłam w pewien schemat"
Modelka opisała Weinsteina jako człowieka, który wykorzystywał swoją pozycję i manipulował młodymi kobietami, dając im złudzenie szansy na karierę, by uzależnić je emocjonalnie. Ich relacja była toksyczna i długotrwała, oparta na mechanizmach przypominających skomplikowane, niezdrowe więzi rodzinne. Pragnienie jego aprobaty czyniło ją szczególnie podatną na manipulację.
– Starszy o 30 lat Weinstein dawał mi do zrozumienia, że zrobi ze mnie aktorkę. (...) Ludzie nie zdają sobie sprawy, że relacja między ofiarą a oprawcą może się ciągnąć latami, zmieniać swoją dynamikę. (...) Weszłam w pewien schemat. Tak robią ludzie w skomplikowanych sytuacjach rodzinnych: wolą znane zło, które wydaje się już oswojone niż zdrowe relacje, których się boją, bo nie wiadomo, czym się okażą – wyznała.
Kiedy spotkali się w sądzie w maju i czerwcu 2025 roku, modelka nie odczuwała nienawiści wobec mężczyzny, wręcz przeciwnie, jedynie mu współczuła.
– Zabrzmi to absurdalnie, ale było mi go żal. Myślałam o tym, jaki jest stary, kruchy i schorowany. (...) Jako terapeutka, staram się na niego patrzeć jak na chorego człowieka. Nie chce mi się wierzyć, że latami krzywdził innych i to nie pozostawiło w nim żadnego śladu – podkreśliła.
Zapraszamy na grupę FB - #Wszechmocne. To tu będziemy informować na bieżąco o terminach webinarów, wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.