Blisko ludziPolki nie mają dzieci, bo nie mają z kim ich mieć?

Polki nie mają dzieci, bo nie mają z kim ich mieć?

Każda kobieta powinna urodzić dziecko – oto stereotyp, jaki obowiązywał przez stulecia. Poddawałyśmy się mu często wbrew własnej woli. Ale współczesne kobiety coraz śmielej mówią o tym, że nie chcą zostać matkami. Bo są egoistkami? Nic z tych rzeczy. Rzecz w tym, że nie znajdują mężczyzn, z którymi chciałyby stworzyć rodzinę.

Polki nie mają dzieci, bo nie mają z kim ich mieć?
Źródło zdjęć: © 123RF

11.02.2015 | aktual.: 11.02.2015 12:03

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Każda kobieta powinna urodzić dziecko – oto stereotyp, jaki obowiązywał przez stulecia. Poddawałyśmy się mu często wbrew własnej woli. Ale współczesne kobiety coraz śmielej mówią o tym, że nie chcą zostać matkami. Bo są egoistkami? Nic z tych rzeczy. Rzecz w tym, że nie znajdują mężczyzn, z którymi chciałyby stworzyć rodzinę.

Dzietność polskich kobiet w roku 2013 wyniosła 1,32 (co oznacza, że 100 kobiet w wieku reprodukcyjnym urodzi w sumie 130 dzieci). Pod względem liczby urodzonych dzieci znajdujemy się na bardzo odległym 212. miejscu (wśród 224 sklasyfikowanych). Za nami są m.in. Czechy, Litwa, Korea Południowa, Ukraina. A przed nami… prawie cały świat. Pierwsze miejsce, z dzietnością rzędu 7,03, zajął Niger. Natomiast kierując się europejskimi realiami, Francja w 2013 roku miała dzietność na poziomie 2,08, Norwegia – 1,77, Dania – 1,73, Niemcy – 1,42, Włochy – 1,41.

Eksperci alarmują, że tak niska dzietność może nam bardzo zaszkodzić. Stabilny rozwój demograficzny zapewnia bowiem wskaźnik na poziomie 2,1-2,15. Demografowie zauważają, że niski poziom dzietności przy jednoczesnym wydłużaniu się życia będą prowadzić do niekorzystnych zmian w strukturze wieku ludności, wpływających m.in. na wzrost gospodarczy, system zabezpieczeń społecznych i finanse publiczne.

Specjaliści CBOS-u sprawdzili, jaki jest stosunek Polek do posiadania dzieci. Z raportu „Postawy prokreacyjne kobiet” wynika, że potomstwo najczęściej planują bezdzietne kobiety w wieku 18-28 lat. Badanie wykazało również, że Polki między 18. a 45. rokiem życia, które mogłyby liczyć na pomoc w opiece nad dzieckiem, znacznie częściej planują ciążę.

Z badania CBOS-u płynie jeszcze jeden interesujący wniosek. Okazuje się, że ważna w kontekście planów prokreacyjnych jest postawa partnera. Polki, które mogłyby liczyć na jego zaangażowanie w codzienną opiekę nad dzieckiem, znacznie częściej decydują się na potomstwo (szanse prawie trzykrotnie większe).

Chcę mieć dziecko, ale jestem sama

Wypowiedzi Polek na forach dyskusyjnych potwierdzają, że niezaangażowanie mężczyzny w wychowanie dziecka to częsty problem. Ale jest jeszcze jedna kwestia, o której mówi się rzadziej, a która powstrzymuje kobiety przed założeniem rodziny: brak partnera. Potwierdzają to badania. Z raportu opracowanego przez SMG/KRC wynika, że aż 62 proc. badanych nie wchodzi w związki, ponieważ boją się nieudanego małżeństwa. Natomiast badania SGH dowiodły, że połowa bezdzietnych młodych Polek nie spotkała jeszcze nikogo, z kim mogłaby planować stworzenie obiecującego związku, w którym byłyby dzieci.

Swoją historię na forum dyskusyjnym opowiada jedna z internautek: „Mam 33 lata i od roku nie mogę myśleć o niczym innym niż o dziecku. Bardzo bym chciała mieć już maleństwo, czasami w sklepach kupuję ubranka dla maluszków. Natomiast problem jest taki, że nie mam partnera, z którym mogłabym mieć dziecko. Od sześciu lat jestem sama i nie mogę poznać żadnego ciekawego mężczyzny… Na in vitro mnie nie stać, dlatego zaczęłam myśleć o tym, żeby po prostu kogoś przypadkowego zaciągnąć do łóżka, ewentualnie przyjaciela, ale potem nikomu bym nie powiedziała, kim jest ojciec dziecka, nawet samemu zainteresowanemu. Myślicie, że zwariowałam? Ale bardzo chcę mieć już dziecko, co mam zrobić?”.

Gdzie ci mężczyźni?

Psychologowie przyznają, że mamy kryzys męskości. - Taki problem rzeczywiście istnieje. Powody? Mamy pokolenie chłopców wychowywanych przez matki – mamy wychowują chłopców po mamusiowemu. To znaczy, że gdy chłopcy popadają w konflikt, one tłumaczą, że należy rozwiązać go pokojowo i ugodowo – czyli w sposób typowy dla kobiet. Tatusiowie powiedzieliby raczej, że nie można pozwolić sobie w kaszę dmuchać i jak ktoś cię zaczepia, to oddaj. Ale wtedy mamy się oburzają i krzyczą na tych biednych tatusiów, którzy prawidłowo pokazują chłopcom męski sposób rozwiązywania konfliktów. Nie jest dobrze, gdy chłopcy uczą się sposobów kobiecych. Bo jak mają sobie porodzić kiedyś w życiu, kiedy będą musieli rozwiązywać swoje konflikty z mężczyznami? Będą wtedy doświadczać porażek i niepowodzeń, będą czuli się słabsi i gorsi – tłumaczy psychoterapeutka Joanna Grabowska-Osypiuk z poradni psycho24.pl.

Specjalistka dodaje, że pokutujemy także za to, że jeszcze niedawno wyizolowanie się mężczyzny z wychowania domowego było akceptowalne i tolerowane społecznie. - Brak wzorców to jedna z przyczyn kłopotów z męskością – uważa Joanna Grabowska-Osypiuk.

Szereg zastrzeżeń

Z wypowiedzi na forach dyskusyjnych wynika, że mamy wiele do zarzucenia współczesnym mężczyznom. Wytykamy im nieodpowiedzialność, niedojrzałość, brak ambicji, lenistwo, brak szacunku do kobiet, wyrachowanie i generalnie zdziecinnienie.

Marta ma 29 lat. Od czterech lat jest w związku. Do szału doprowadzają ją pytania o ślub i dziecko. „Każdy daje mi do zrozumienia, że mój zegar biologiczny tyka. Ale prawda jest taka, że mój związek się sypie. K. dobiega trzydziestki, a ciągle nie ma stałej pracy. Wynajmujemy kawalerkę, którą w większości ja opłacam. Mam już po dziurki w nosie tej sytuacji. Jego bierność mnie dobija. I ja mam myśleć o ślubie, dzieciach? Najpierw trzeba mieć odpowiedzialnego partnera, a dopiero potem planować rodzinę. Nie jestem kobietą, która chce mieć dziecko, bo już czas, bo wszystkie koleżanki są matkami. Jeśli się rozstaniemy, to będę czekać, aż poznam wartościowego faceta”.

Mężczyzna zagubiony

Ekspertka z poradni psycho24.pl przyznaje, że od jakiegoś czasu następuje zamiana ról społecznych. - Kobiety stają się samodzielne i samowystarczalne ekonomicznie. Rozwijają się zawodowo, zdobywają coraz wyższe stanowiska. To wymusza zmianę oczekiwań co do podziału ról, co stawia mężczyzn w niejasnej sytuacji. W pewnym sensie odebrałyśmy mężczyznom to, co kiedyś identyfikowane było z męskością. Oczywiście to może wywołać wiele konfliktów i problemów. A żadne konflikty nie sprzyjają powiększaniu rodziny – twierdzi psychoterapeutka.

Znany psycholog społeczny prof. Philip Zimbardo w rozmowie z „Newsweekiem” powiedział: Zrobiliśmy wielki sondaż internetowy. 20 tysięcy młodych osób – w trzech czwartych większości chłopców i młodych mężczyzn. Powtarzało się u nich wyznanie: Jestem zagubiony w życiu, gdzieś dryfuję”. Prof. Zimbardo dodał jednak, że kobiety nie mogą czekać na idealnego partnera, bo mogą się… nie doczekać. - Prawdziwi faceci, których szukają, w większości już nie istnieją, zatem nie znajdą ich także za dziesięć lat, kiedy odmrożą swoje zachowane na później komórki jajowe.

Ewa Podsiadły-Natorska(mtr), WP Kobieta

POLECAMY:

Komentarze (491)