Popularny lek na odchudzanie może uszkadzać wątrobę?
Obecny od kilku lat na rynku, dostępny bez recepty, popularny lek na odchudzanie – Alli – może być niebezpieczny dla zdrowia. Jego działanie polega na powstrzymywaniu wchłaniania tłuszczu do organizmu, ale – jak dowodzą naukowcy – może przy okazji poważnie uszkadzać wątrobę i nerki.
Obecny od kilku lat na rynku, dostępny bez recepty, popularny lek na odchudzanie – Alli – może być niebezpieczny dla zdrowia. Jego działanie polega na powstrzymywaniu wchłaniania tłuszczu do organizmu, ale – jak dowodzą naukowcy – może przy okazji poważnie uszkadzać wątrobę i nerki.
Badanie przeprowadzone w USA pokazuje, że jeden ze składników Alli – orlistat, wpływa na enzym, odpowiedzialny za detoksykację tych dwóch narządów. Jeśli jego praca zostaje zakłócona, dochodzi do powikłań.
Ten sam enzym odgrywa ważną rolę w metabolizmie wielu lekarstw, na przykład aspiryny czy leków antyrakowych. Naukowcy twierdzą, że orlistat może hamować ich działanie.
Alli stosowany jest przez 12 milionów ludzi na całym świecie. Badania pokazały, że osoby, które zażywają pigułki 3 razy dziennie przez 3 miesiące, mają dwukrotnie większe szanse na zrzucenie 10 procent swojej wagi. Atrakcyjność tej obietnicy podważają jednak najnowsze testy, przeprowadzone na Uniwersytecie Wyspy Rodos (Rhode Island University) w USA.
Kierujący nimi prof. Bingfang Yan twierdzi, że wśród osób zażywających Alli można było zaobserwować drastyczny wzrost toksyn w organizmie. Spowodowane było to działaniem jednego ze składników pastylek – orlistatu, hamującego pracę enzymu, którego zadaniem jest oczyszczanie wątroby, nerek i przewodu pokarmowego. Jak przekonują amerykańscy badacze, u stosujących lek osób mogą wystąpić takie efekty uboczne jak zapalenie wątroby i inne choroby tego narządu, bóle głowy, dolegliwości żołądkowe, zmęczenie, a nawet depresja.
Prof. Yan twierdzi, że spowodowane przez zażywanie Alli szkody są często nieodwracalne, a wywołać je mogą już nawet niewielkie dawki leku.
Zdecydowanie zaprzecza tej teorii rzecznik GlaxoSmithKline, firmy produkującej Alli. Twierdzi, że orlistat, składnik pigułek, któremu zarzuca się tak niszczące działanie, należy do najuważniej testowanych środków odchudzających. Dodaje, że testy wykonane na Uniwersytecie Wyspy Rodos przez prof. Yana i jego zespół były oparte jedynie na eksperymentach laboratoryjnych, a nie na ludziach.
Przedstawiciel GaxoSmithKline podkreśla, że działanie leku odbywa się w jelitach, a orlistat nie jest wchłaniany przez organizm. Odmienne zdanie na ten temat ma prof. Bingfang Yan, który twierdzi, że właśnie ze względu na absorbcję tego składnika, uszkodzeniu ulegać mogą wątroba i nerki.
We wrześniu zeszłego roku Europejska Agencja Leków (European Medicines Agency) potwierdziła, że odkryto cztery podejrzane przypadki poważnego zatrucia wątroby, które powiązane zostały właśnie z zażywaniem Alli. Jedna z osób, u której wystąpiły te efekty uboczne, zmarła.
Mimo że cztery zachorowania to nikły procent wśród stosujących pigułki milionów dorosłych, regulator zapowiedział, że zbada, czy u wspomnianych pacjentów szkody w wątrobie powstały rzeczywiście na skutek stosowania Alli. W lutym agencja wydała oświadczenie, że korzyści płynące z działania pigułek przeważają nad możliwymi efektami ubocznymi. Zaleciła jedynie, by na ulotce producent umieścił informację o możliwych, bardzo rzadko występujących, skutkach ubocznych. Rekomendacja ta dotyczy także innych leków zawierających orlistat.
Tekst: na podst. Express.co.uk/Izabela O’Sullivan
(ios/sr)