Pora na mediatora!
Rozbieżności zdań, opinii, poglądów itd. nie muszą oznaczać konfrontacji, a mogą stanowić punkt wyjścia do rozpoczęcia rozmów nastawionych na znalezienie rozwiązania kwestii spornych.
23.12.2013 15:29
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Rozbieżności zdań, opinii, poglądów itd. nie muszą oznaczać konfrontacji, a mogą stanowić punkt wyjścia do rozpoczęcia rozmów nastawionych na znalezienie rozwiązania kwestii spornych. Konflikty z pewnością byłyby łatwiejsze do rozwiązania, gdyby zaangażowani w nie ludzie byli gotowi traktować drugą stronę z szacunkiem i przyznawać jej takie same prawa, jak sobie.
W życiu wielokrotnie znajdujemy się w sytuacjach konfliktowych - w rodzinach, w pracy, w biznesie, w polityce, na arenie międzynarodowej. Spory wynikające z odmiennych poglądów, potrzeb i wartości, różnic interesów, podziałów społecznych są nieodłączną częścią naszych interakcji z innymi ludźmi. Eskalują, gdy nie są rozwiązywane, gdy rozstrzygnięcie na skutek nierównowagi sił jest niesatysfakcjonujące dla jednej lub obydwu stron, gdy zablokowana jest komunikacja i rośnie wzajemna niechęć oraz brak zrozumienia.
Osoby będące w konflikcie zaczynają odnosić się do siebie z coraz większą wrogością, mnożą żale i pretensje, umacniają się w poczuciu krzywdy, walczą ze sobą. Koncentrując się na myśleniu rozstrzygającym "albo - albo", walczą o swoje, gdyż rację może mieć tylko jedna strona.
Każdy konflikt: rodzinny, zawodowy, społeczny itd. wiąże się z trudnościami w porozumiewaniu się lub całkowitym brakiem komunikacji. Źródłem nieporozumień i walki między ludźmi jest na ogół brak umiejętności prowadzenia dialogu i rozwiązywania konfliktów. Z konfliktami wiążą się silne emocje. Ważną przyczyną eskalacji sporów jest brak wiedzy oraz świadomości w tej sferze.
Tak jak nie lubimy tych emocji, które są dla nas dotkliwe, tak też uciekamy od konfliktów, zaprzeczamy im, albo udajemy, że ich nie ma. Ulegamy porwaniom emocjonalnym, mówimy nie to, co chcemy, reagujemy i działamy nie zastanawiając się nad tym, co robimy i czy o to nam chodzi. Złość, żal, gorycz, gniew, nienawiść i cała gama tego typu emocji, gdy ich nie rozpoznajemy w sobie, nie umiemy nimi zarządzać, popychają nas do słów i czynów, które nie sprzyjają zgodzie i porozumieniu.
Konflikty, które nie są rozwiązywane w sposób satysfakcjonujący dla stron, odbierają energię, prowadzą do rozpadu związków, do zniszczenia relacji w grupach społecznych czy zawodowych. Osłabiają siły do podejmowania zadań, realizacji celów, obniżają efektywność działania. Mimo że takie są negatywne skutki nierozwiązywanych konfliktów, na ogół zostawiamy je na uboczu naszych zainteresowań, nie szukamy sposobów, jak sobie z nimi radzić konstruktywnie. Przekonani, że „własne brudy pierze się we własnym domu”, obawiając się oceny i krytyki, będąc uwikłani w konflikty najczęściej nie szukamy pomocy. A jeśli po nią sięgamy to jest to droga sądowa, w której rzadko udaje uzyskać się to, czego oczekujemy, czyli rozwiązanie konfliktu.
Wiele osób, które zetknęły się kiedykolwiek z salą sądową, z niechęcią rozgoryczeniem, żalem, nieraz lękiem wspomina to doświadczenie. Rozstrzygnięcie sprawy przez sąd najczęściej nie jest najlepszym z możliwych rozwiązań. Nie ma powodów do zadowolenia strona przegrana, ale często też i ta, która „wygrywa” osiąga nie taki rezultat, którego oczekiwała. Nic dziwnego - sędzia bada, rozpatruje, analizuje żądania oraz materiał dowodowy stron i ocenia je literalnie - według obowiązujących aktów prawnych.
W procedurze sądowej czy arbitrażu mamy do czynienia z rozstrzyganiem sporu między stronami - czyli „wyręczeniem” stron w podjęciu decyzji co do sposobu rozwiązania istniejącego między nimi konfliktu. Alternatywą dla drogi sądowej jest mediacja. Strony, wspomagane przez neutralnego i bezstronnego mediatora, mają szansę dojść do zakończenia sporu samodzielnie, zachowując pełną kontrolę nad ostatecznym rezultatem pertraktacji.
Celem mediacji nie jest ustalenie, kto ma rację, kto jest winien, a znalezienie takiego rozwiązania sporu, które będzie uwzględniało potrzeby jednej i drugiej strony. Mediacja proponuje i uczy rozumowania innego typu niż wartościujące, osądzające i rozstrzygające. Tutaj jedna strona może mieć rację z punktu widzenia własnego doświadczenia, a druga - ze swojego. Mediator skupia uwagę stron na meritum sporu, na określeniu potrzeb w stosunku do każdej kwestii spornej, na znalezieniu rozwiązań na przyszłość, które będą do zaakceptowania przez obydwie strony oraz na tym, co uważają one za sprawiedliwe i możliwe do realizacji, Mediator pojawia się jako „trzecia siła” w konflikcie, wspierająca strony w drodze do porozumienia.
Mediacja koncentruje się na szukaniu rozwiązań, a nie na osobach - stronach sporu. Uczy wzajemnego szacunku, dialogu, współpracy, daje stronom szansę na wypracowanie rozwiązań typu WYGRANA – WYGRANA.
Alicja Krata – mediator; trener, coach i superwizor; Prezes Zarządu Fundacji MEDIARE: Dialog-Mediacja-Prawo; założycielka Szkoły Miłości – w ramach projektu realizuje spotkania, seminaria, debaty, warsztaty, których celem jest doskonalenie miłości w relacjach międzyludzkich, budowanie dialogu i pokoju w rodzinach i grupach społecznych.