Mawia się, że początek dał im listek figowy, którym Adam i Ewa w rajskim ogrodzie zakrywali swoje intymne miejsca, wstydząc się ich siebie nawzajem. I tak zostało do dzisiaj, bielizna kryje nasze kobiece skarby. Jednak ta część bielizny nie pełni tylko funkcji ochronnej. Ten zwyczajny kawałek materiału budzi wśród mężczyzn wiele emocji. Historia pokazuje, że kobiece majtki zawsze wywoływały duże zamieszanie…
Mawia się, że początek dał im listek figowy, którym Adam i Ewa w rajskim ogrodzie zakrywali swoje intymne miejsca, wstydząc się ich siebie nawzajem. I tak zostało do dzisiaj, bielizna kryje nasze kobiece skarby. Jednak ta część bielizny nie pełni tylko funkcji ochronnej. Ten zwyczajny kawałek materiału budzi wśród mężczyzn wiele emocji. Historia pokazuje, że kobiece majtki zawsze wywoływały duże zamieszanie…
Majtki synonimem rozpusty
Zakrywanie intymnych punktów miało miejsce po raz pierwszy w Edenie. Kto by przypuszczał, że grzech pierwszych ludzi przyczyni się do rozwoju obyczajowości seksualnej, która zmieniała się przez całe wieki. Trudno jest się doszukać informacji, które jasno potwierdzałyby istnienie majtek, ale ich pierwowzory - jak choćby listek figowy - pojawiały się już w czasach starożytnych.
Zamożne Egipcjanki, które nosiły biodra przepasane skąpymi tunikami, uchodziły za kobiety luksusowe i frywolne. Bo jak historia pokazała, majtki były synonimem rozpusty.
Diabelski wynalazek
W Średniowieczu, co ciekawe, we Włoszech – kolebce mody, majtki były „przywilejem” kobiet lekkich obyczajów. Ówczesne kurtyzany nosiły majtki, które dzisiaj przypominałyby nam raczej długie, męskie, luźne kalesony zakończone falbankowym obszyciem. Porządnym dziewczynom nie w głowie było noszenie majtek!
To potworne zderzenie z dzisiejszą rzeczywistością - noszenie majtek jest tak powszednie, jak zakup chleba, a ich brak, przeciwnie, budzi zgorszenie i może wywołać skandal. Kiedyś było inaczej. Majtki nie miały łatwego żywota, gdyż bardzo opornie zyskiwały grono swoich zwolenników. Przez Kościół, były uważane za diabelski wynalazek i przemawiały za grzesznym życiem.
Strój na nogi
Jednak kobiece potrzeby okazały się bardziej przekonujące niż doktryny kościelne. Pierwszą dzielną była Katarzyna Medycejska, która nie tylko dla siebie, ale dla wszystkich swoich panien dworu kazała uszyć majtki. Głównie miały służyć one do jazdy konnej. Jednak przez kilka wieków, majtki - pantalony, ciągle były uznawane za wyraz nieprzyzwoitości. Noszone tylko przez posługiwaczki, kurtyzany i tancerki kabaretowe zaczęły zdobywać popularność dopiero na początku XX wieku.
Ten „strój na nogi”, jak mawiano, został doceniony późno, ale zasadnie. Skróceniu uległy stroje kobiece, tym samym zaszła potrzeba zakrywania tego, co pod spódnicą chowamy. I tak z trywialnej odzieży, majtki nabrały mocy urzędowej i stały się synonimem przyzwoitości. Nosisz majtki i skrywasz, to, czego nie wypada pokazywać – dobrze, nie nosisz – siejesz zgorszenie. Dzisiaj wykorzystujemy i jedno i drugie.
Uwodzicielka w stringach
Podobno strój dużo mówi o człowieku. Czy podobnie jest z bielizną? Trudno odpowiedzieć na to pytanie – wszystko można jednak zbadać i sprawdzić. Jak sądzą eksperci , noszenie skąpej bielizny, kusych majteczek jest oznaką dużej pewności siebie ich właścicielki. Mają one (kobiety) rzekomo wysoką samoocenę i raczej nie cierpią z powodu kompleksów.
Może i jest w tym cień prawdy, jednak z naszego kobiecego punktu widzenia, bez przeprowadzania ankiet, możemy śmiało powiedzieć, że tak być może, ale wcale też nie musi. Zakładanie kusych majteczek i stringów, bo to o nich mowa, nie zawsze musi oznaczać chęć uwodzenia mężczyzn i wzbudzania pożądania. Takie potrzeby nie świadczą przecież o naszych cechach charakteru, co najwyżej mogą potwierdzić teorię, że kobiety szukają wygody. Nawet w noszeniu zwykłej bielizny.
Z higienią na bakier?
Ale majtki kobiece mogą „powiedzieć” coś jeszcze. Niestety chodzi o tę niechlubną stronę kobiecej natury… Trudno powiedzieć, z czego to wynika, jednak nie wszystkie kobiety zmieniają majtki regularnie – potwierdzają to badania. Choć nie wyobrażamy sobie noszenia jednych i tych samych majtek przez kilka dni, anonimowo przyznaje się do tego wiele pań. Nie wiadomo, z czego to wynika i możemy tylko przypuszczać: z braku zachowywania podstawowych zasad higieny, z lenistwa, z oszczędności? Zwyczaje iście średniowieczne…