Próchnica - choroba dietozależna
Próchnica została uznana za chorobę dietozależną, podobnie jak nadwaga i cukrzyca. Jak jej zaradzić?
Nie tylko zbyt rzadkie mycie zębów i nadmiar słodyczy są przyczynami rozwoju próchnicy. Na liście stworzonej przez dentystów pojawia się suchość w ustach oraz dieta. Próchnica została uznana za chorobę dietozależną, podobnie jak nadwaga i cukrzyca.
Chociaż często lekceważona, próchnica jest poważnym schorzeniem, które może mieć zły wpływ na zdrowie całego organizmu. Naukowcy udowodnili związek pomiędzy rozwojem chorób układu krążenia czy górnych dróg oddechowych, a stanem zdrowia jamy ustnej. Stan zapalny znacznie osłabia nasz organizm.
- To choroba wyniszczająca jamę ustną. Jej przyczyną jest odkładająca się na zębach płytka wypełniona groźnymi bakteriami np. z grupy Streptococcus mutans. To właśnie one pod wpływem produkowanych kwasów rozpuszczają szkliwo, otwierając drogę dla groźnych infekcji i stanów zapalnych wyniszczających ząb - wyjaśnia lek. stom. Dorota Stankowska, autorka pierwszego w Polsce przewodnika stomatologicznego „Bądź bystry u dentysty”.
Pierwsze symptomy
Objawem nadmiaru bakterii w jamie ustnej jest wyczuwalny językiem kamień nazębny zalegający od zewnętrznej i językowej części zębów, ma on powstać chropowatej powłoki drapiącej język. Jego obecności często towarzyszą krwawienia z dziąseł np. podczas szczotkowania oraz podrażnienia dziąseł. Z czasem pojawiają się niewielkie spękania i widoczne gołym okiem czarne plamki na zębach oraz nieprzyjemny zapach z ust. Skąd te dolegliwości?
Powodem numer jeden jest niewystarczająca higiena jamy ustnej, ograniczająca się jedynie do szczotkowania zębów i stosowania niesprawdzonych past. Przed próchnicą jest w stanie nas uchronić znacznie bardziej rozbudowana higiena obejmująca m.in. nitkowanie zębów - czyli usuwanie resztek jedzenia z przestrzeni między zębami. Dentyści zalecają także sięganie po specjalne łopatki służące do usuwania nalotu z języka.
Dieta niebezpieczna dla zębów
Nie tylko niedostatki w higienie są powodem rozwoju próchnicy. Znany dietetyk dr Saeed Bawa z Katedry Dietetyki warszawskiej Szkoły Głównej Gospodarstwa Wiejskiego w wykładzie o wpływie żywienia na choroby cywilizacyjne, wymienia produkty spożywcze, uznane za kariogenne (próchnicotwórcze). Zawierają one węglowodany podatne na fermentację, z których powstają kwasy organiczne obniżające pH jamy ustnej. Są to między innymi: rodzynki, suche zboża, dżem, chipsy, sucharki i pączki.
- Na czarnej liście są także cytrusy. Poprzez nieodpowiednią dietę mogą powstać uszkodzenia szkliwa, a nawet ząb może się dosłownie rozpuścić - dodaje dr Stankowska.
Jedz popcorn, będziesz mieć zdrowe zęby
Dr Saeed Bawa wymienia także produkty kariostatyczne czyli takie, które dzięki swoim składnikom zapobiegają powstawaniu próchnicy. Wśród nich znajdują się: popcorn, gorzka czekolada, ryby, jaja i masło.
Ksylitol, czyli niskokaloryczny cukier z kory brzozowej, także sprzyja zdrowiu jamy ustnej. – Zapobiega rozwojowi bakterii prochnicotwórczych, a nawet posiada delikatne działanie bakteriobójcze – mówi dr Iwona Gnach-Olejniczak z kliniki Unident Union Denal Spa z Wrocławia. – Jest zasadotwórczy i nie ulega procesowi fermentacji.
Sprzymierzeńcem zdrowego uśmiechu okazać się może lukrecja. Naukowcom udało się zidentyfikować dwie substancje, zawarte w jej korzeniu, które mają działanie bakteriobójcze. Związki te mogą pomagać w zapobieganiu i leczeniu próchnicy oraz chorób dziąseł.
Naukowcy z Madrytu wzięli pod lupę roztwory zawierające wyciąg z pestek winogronowych, pozbawione alkoholu wino oraz zwykłe wino czerwone. Okazało się, że wszystkie roztwory miały działanie bakteriobójcze oraz zmniejszały skłonność do tworzenia się płytki nazębnej.
Z kolei naukowcy z Rio de Janeiro twierdzą, że kawa z gatunku Coffea canephora (robusta) hamuje rozwój płytki nazębnej. Pod warunkiem, że pijemy mocny napar typu espresso i nie dodajemy do niego cukru.
A herbata? Ona także sprzyja zdrowiu zębów, o czym przekonują lekarze z Illinois. Jest ona cennym źródłem fluoru, który wzmacnia szkliwo. Naukowcy potwierdzili jednak, że herbata ma w składzie związek, który ułatwia usuwanie z zębów płytki nazębnej, w której rozwijają się bakterie wywołujące choroby jamy ustnej, w tym próchnicę.
Amerykańscy naukowcy, którzy przebadali polifenole zawarte w liściach chmielu, spodziewają się, że przemysł farmaceutyczny zainteresuje się tym odpadem. Przeciwutleniacze z chmielowych liści zapobiegają bowiem rozwojowi szkodliwych bakterii bytujących w jamie ustnej oraz zmniejszają lepkość płytki, która odkłada się na zębach oraz pod dziąsłami.
Za sucho w ustach
Jedną z przyczyn rozwoju próchnicy jest także kserostomia, czyli suchość w ustach. Brak odpowiedniej ilości śliny mającej neutralne pH sprawia, że bakterie nie są w naturalny sposób wypłukiwane z jamy ustnej. Źródłem dolegliwości jest upośledzenie pracy ślinianek, które produkują za mało śliny. Powodem może być terapia lekowa lub choroby np. cukrzyca, zaburzenia pracy tarczycy, awitaminoza lub grzybica.
Następuje rozwój tzw. próchnicy kwitnącej, szybko postępującego schorzenia, które jednocześnie zajmuje wiele zębów. - W tej sytuacji konieczne jest pobudzenie ślinianek. Zaleca się żucie gum bez cukru przez maksymalnie 5 minut lub wprowadzenie do terapii substytutów z mucyną np. specjalnego sprayu, płynu do płukania ust lub tabletek do ssania - wyjaśnia dr Dorota Stankowska.
Gdy zgrzytasz zębami
Dentyści zwracają uwagę na jeszcze jeden czynnik sprzyjający próchnicy - zgrzytanie zębami. Bruksizm to choroba występująca coraz powszechniej. Jej przyczyną niejednokrotnie jest towarzyszący nam w czasie dnia stres. Objawia się ona bezwiednym zaciskaniem zębów, najczęściej podczas snu. Prowadzi natomiast do spękania i starcia się szkliwa.
- Starte zęby, pozbawione swoistego pancerza, stają się podatne na rozwój infekcji bakteryjnych. Ważna staje się więc tutaj profilaktyka i wczesne rozpoznanie problemu. Jesteśmy wówczas w stanie zapobiegać mechanicznym uszkodzeniom zębów, diagnozując przyczynę choroby i eliminując ją - wyjaśnia dr Stankowska.
Polak u dentysty – daleko poza średnią
W Polsce próchnicę ma aż 95 proc. dorosłych. Zaawansowaną chorobę dentyści stwierdzają u ponad połowy kilkuletnich dzieci. Z badań przeprowadzonych na zlecenie Ministerstwa Zdrowia w latach 2010-2012 wynika, że występowanie próchnicy w Polsce spada w bardzo wolnym tempie w porównaniu z wieloma innymi krajami Europy. Przeciętny polski 12-latek ma więcej zębów z próchnicą niż jego rówieśnik na Białorusi, w Rumunii, Bułgarii, Czechach czy na Węgrzech – alarmują eksperci.
Polskie 12-latki mają średnio 3,5 zębów dotkniętych próchnicą. Tymczasem badania epidemiologiczne wskazują, że na przykład w Danii liczba ta wynosi 0,6; w Niemczech i Norwegii – 1,7; w Rumunii, Czechach i na Białorusi – ok. 2,1; na Węgrzech – 2,4; Bułgarii – 3,1. Gorzej od nas wypadają: Litwa, Słowacja i Chorwacja. Studenci ze Szwecji przyjeżdżają do Polski, aby zobaczyć jak wygląda próchnica. Tam choruje na nią zaledwie 3 procent dzieci.
Statystyczny Kowalski boi się dentysty, odwiedza go raz do roku, blisko 64 proc. rachunku za leczenie pokrywa sam, za resztę płaci Narodowy Fundusz Zdrowia – tak wygląda portret statystycznego pacjenta polskiego gabinetu stomatologicznego, który wyłania się z ostatnich danych opublikowanych przez OECD (Organizacja Współpracy Gospodarczej i Rozwoju).
(gabi), kobieta.wp.pl