Prof. Simon o weselach w 2021r. "Ja się pod tym nie podpiszę"
Gościem w programie "Newsroom" WP był prof. Krzysztof Simon. Ekspert wypowiedział się na temat organizacji wesel w 2021 roku. Jego słowa nie ucieszą osób związanych z branżą ślubną. - Wesela – zarówno te w Polsce, jak i na świecie – były źródłem zakażeń mimo wszystkich obostrzeń - mówił Simon. - To jest trudna sytuacja. Być może na zewnątrz, w ograniczonym rozmiarze, na świeżym powietrzu – tak. Ale nie w zamkniętych pomieszczeniach. Nie ma mowy o tym na dzień dzisiejszy. Ja się pod tym na pewno nie podpiszę - powiedział ekspert zapytany o to, czy takie imprezy w ogóle będą mogły się odbyć.
Panie profesorze, i też odwieczne … Rozwiń
Transkrypcja:
Panie profesorze, i też odwieczne pytanie, które pojawia się w okresie, kiedy robi się już coraz cieplej - sezon weselny. Co
z weselami, z imprezami weselnymi - jeżeli mają się odbywać, to jak bardzo liczebne mają być i w jakich
miejscach powinny być zorganizowane?
Jest to jedna z dyscyplin, która oberwała, takich tych gospodarczych, która oberwała bardzo dużo i
prawda i wesela na
całym świecie i także w Polsce były źródłem zakażeń licznych, zgonów z powodu niezachowywania tych wszystkich obostrzeń.
Oczywiście ta część gospodarki obrywa potężnie. Kilka dni temu, 8, 9 dni temu otrzymaliśmy
7, 9 listów, że to, co robimy, to jest skandal, że nigdy nie dochodziło - pisane przez jakieś grupy, sądzę, że tych
organizatorów wesel - że nigdy nie dochodziło do zakażeń, że jesteśmy tacy, owacy, że nie przestrzegamy zdrowego rozsądku,
bo na weselach nigdy nie dochodzi do zakażeń, nie dochodziło, to jest nieprawda. To proszę wziąć każdą gazetę z września,
sierpnia, lipca ubiegłego roku i zobaczyć, że 70-80 osób trafiło do szpitala, a wesele
się łączyło oczywiście równoległe z pogrzebami tych osób, które część, w jakimś tam procencie zmarły.
To jest trudna sytuacja. Być może na zewnątrz, w ograniczonym rozmiarze, na świeżym powietrzu - tak. Ale nie
w zamkniętych pomieszczeniach. Nie ma mowy na dzień dzisiejszy i tak dalej.
Czyli namioty na świeżym powietrzu, panie profesorze.
Ja się na pewno pod tym nie podpiszę, niezależnie jak mnie, nas, mnie, będą obrzucać błotem, wyzwiskami
i tak dalej. Bo teraz, wie pani, dyskusja polega na tym, prawda, że się obrzuca błotem także i rodzinę
zaczyna być i tak dalej, i tak dalej. Być może jest trochę tych memów zza wschodniej granicy, bo to też tak wygląda, żeby
siać cały czas niepokój, tak jak mamy z kucaniem, z graniem na ten wypadek w Smoleńsku, który był tam 10
lat temu czy ile.
Panie profesorze, ale wracając do tej głównej kwestii, kwestii wesel na świeżym powietrzu. Ale co, już w maju
mogłyby być takie imprezy dostępne, czy raczej czerwiec, lipiec, miesiące wakacyjne?
Wesela się odbywają,
ludzie się jednak żenią czy wychodzą za mąż jako takim. Tylko może w ograniczonym zakresie. A jakby była tu epidemia
dżumy czy ospy, to komuś by wpadło do głowy robić wesele? Przecież wszyscy by umarli po takiej imprezie. No dobra wszyscy - 50%.
Czyli w ograniczonym zakresie takie imprezy na świeżym powietrzu mogłyby się odbywać.
Tak, tak, to trzeba trochę poluzować, ludzie
muszą psychicznie to wszystko wytrzymać, prawda. No my jesteśmy narodem niecierpliwym, nagłym, prawda, takim trudnym do takiej
pracy solidnej od podstaw.
Panie profesorze, a to wesele to takie przyjęcie na świeżym powietrzu to na ile osób?
25, 50, więcej? Jak będzie najlepiej?
Prawdopodobnie pani jak ja lubimy wesela duże, huczne, z zadęciem, prawda, orkiestrą, szaleństwem,
pijaństwem i tańcami jako takim. Nie wchodzą takie w rachubę obecnie, bo mamy epidemię. Chyba, że będą wszyscy zaszczepieni albo przechorowani.
Czyli w ograniczonym zakresie. Panie profesorze, przed nami majówka, taki czas, na który czeka wielu Polaków. Tymczasem
Stowarzyszenie Wielkie Jeziora Mazurskie chce przełożenia majówki o 2 albo 3 tygodnie, żeby ewentualnie
hotele były otwarte. Czy pana zdaniem to jest dobry pomysł, żeby to majówkowe świętowanie przełożyć na przykład na koniec maja czy też
nawet czerwiec?
Wie pani co, ja bym chyba maja na czerwiec nie przekładał, bo to wynika z kalendarza - maj jest majem, czerwiec jest majem, prawda. Co innego
te wszystkie uroczystości, bo to oczywiście tak. Ale nie mam na ten temat zdania. Nie wiem jak będzie po poluzowaniu
wyglądała sytuacja epidemiczna w tych województwach, w których odpuściliśmy to wszystko. Zobaczmy,
zachowujmy spokój i potem działajmy. No to jak chcą robić imprezy, to niech zrobią w czerwcu, no trudno się mówi.
Jest epidemia i to się musi przebyć i nic o to nie zrobimy.