Prowansja: Spotkanie z Nostradamusem
Do postaci Nostradamusa żywiłam zawsze dwa uczucia: lęk i zaciekawienie. Nic dziwnego, że w swoich wędrówkach po Prowansji zapragnęłam odwiedzić miejsca związane z prorokiem wszech czasów.
Aż trudno uwierzyć, że swoje tajemnicze przepowiednie pisał on w urokliwym miasteczku otoczonym oliwnymi gajami i winnicami.
Wędrówkę po Prowansji zaczęłam od niewielkiego miasteczka St. Rémy de Provence, leżącego niedaleko Avignonu. Choć znane jest głównie z obrazów, które stworzył Van Gogh podczas pobytu w tutejszym szpitalu, właśnie w St. Rémy 14 grudnia 1503 r. przyszedł na świat Michel de Nostredame, powszechnie nazywany Nostradamusem. Jego dziadek był znanym astronomem i lekarzem, i to on miał zaszczepić późniejsze zainteresowanie chłopca naukami przyrodniczymi, matematyką i astronomią, tak, że sąsiedzi nazywali Michela „małym przyjacielem gwiazd”.
Kamienica, w której urodził się prorok wszech czasów stoi po dziś dzień. To surowy niczym, nie wyróżniający się budynek, przy rue Hoche na starym mieście. Pamiątkowa tablica przypomina głównie o dokonaniach Nostradamusa w zakresie medycyny, które wyróżniały się nowatorstwem. Gdy Prowansję w 1554 r. nawiedziła dżuma, stosował metody, o których nikt nie miał w tamtych czasach pojęcia jak tępienie gryzoni, podawanie dużej ilości wody chorym, częste wietrzenie pomieszczeń, czy zmiana pościeli. Opracowywał też ziołowe mikstury, które podawał chorym. Spacerując wśród krętych uliczek miasteczka natkniemy się jeszcze na fontannę w kształcie Nostradamusa, ale więcej jego śladów w St. Rémy nie znajdziemy.
Tu powstały przepowiednie
Z Nostradamusa swój symbol uczyniło inne prowansalskie miasteczko: Salon de Provence, zwane w tamtych czasach Salon de Craux. Zaproszono go tam w 1548 roku, gdyż w okolicy znów pojawiły się przypadki zarazy. Tutaj ożenił się z młodą i posażną wdową Anne Ponsart Gemelle, tutaj też po raz pierwszy posiadł dar jasnowidzenia. Miał się on pojawić w czasie czytania pism okultystycznych, które następnie wrzucił do ognia. Małżonkowie zamieszkali w dzielnicy hal i rzeźni, przy ulicy Poissonnerie, która dziś nosi nazwę Nostradamusa.
W domu, który jest znacznie mniejszy, niż wtedy gdy żył w nim Nostradamus wraz z żoną i sześciorgiem dzieci, mieści się dzisiaj muzeum. I choć Salon de Provence jest dumny z Nostradamusa, samo muzeum przypomina bardziej wystawę figur woskowych. Wspinając się po schodach możemy oglądać kilka statycznych scen z jego życia, a z głośników wysłuchać krótki wyjaśnienie, co przedstawiają. Widzimy więc m.in. małego
Michela z dziadkiem, starszego Michela podczas studiów na uniwersytecie w Montpellier, czy spotkanie Nostradamusa z Katarzyną Medycejską, które odbyło się na zamku l'Emperi w Salon. Na ścianach wokół schodów prowadzących do wyjścia zwisa dziesięć centurii. Nie ma co ukrywać, że mógłby Nostradamus doczekać się bardziej interesującego muzeum.
Z muzeum idę do kościoła St.Laurent , gdzie Nostradamu został pochowany. Stało się to 2 lipca 1566 roku. Podobno znał datę swej śmierci, ponieważ pod koniec czerwca tego samego roku zapisał pod datą 2 lipca następujące słowa: \"Hic prope mors est\" (Tu zbliża się śmierć). Sarkofag z doczesnymi szczątkami złożono do grobu w kościele, na lewo od głównego portalu, o czym mówi napis:
"u spoczywają szczątki Michela Nostradamusa, Którego nieledwie boskie pióro, poważane przez wszystkich Było godne tego, by pod wpływem gwiazd Pisać i mówić ludziom O mających na całym świecie nastąpić wydarzeniach"
Pod nim paliły się tylko dwie świeczki…
(mpi/sr)