Przed śmiercią wyrzekł się dzieci. Córka i syn Filipskiego przerywają milczenie
Ryszard Filipski odszedł 22 października 2021 roku. Choć niewątpliwie świetnie sprawdzał się jako aktor, jego życie rodzinne przedstawiało się zupełnie inaczej. Dzieci zmarłego wyznały, jakim człowiekiem był na co dzień.
Informacja o śmierci Ryszarda Filipskiego obiegła media pod koniec października ubiegłego roku. Na jaw wychodzą szokujące fakty, dotyczące jego życia prywatnego. Córka oraz syn aktora podali informacje, które przedstawiają go w zupełnie innym świetle.
Nie zamierzają milczeć. Taki naprawdę był Ryszard Filipski
Zofia oraz Bronisław udzielili szczerego wywiadu, w którym jasno mówią, że ich zmarły ojciec był wielkim pozerem. Filipski miał problemy z alkoholem oraz hazardem. Ulegał też złym wpływom swojej o 40 lat młodszej konkubiny.
-Gdy ojciec zostawił nas dla 21-letniej wówczas kochanki, moja najmłodsza siostra miała dwa lata, ja - pięć, a najstarsza z całego rodzeństwa siostra, cierpiąca na autyzm, niespełna 15 lat. On sam - 62 lata - wspomina w rozmowie z "Pomponikiem" Zofia Filipska.
Kobieta zdradza również, że między słowami ojca kierowanymi do mediów, a tym, jak postępował w prawdziwym życiu, zachodziła diametralna różnica. Wszystko było na pokaz.
-Swoje życie po sześćdziesiątce oparł na kłamstwie i katofałszu, a nam stworzył piekło, pozbawiając środków do życia i uchylając się od elementarnej odpowiedzialności za nasz byt i rozwój - ze smutkiem zauważa pani Zofia.
Syn aktora wyznał, że Filipski wraz z kochanką ciągał dzieci oraz ich mamę po sądach, aby za wszelką cenę nie płacić alimentów. To był jednak wierzchołek góry lodowej.
"Próbujemy zrozumieć, dlaczego wykreślił nas ze swego życiorysu"
Dzieci aktora o jego śmierci dowiedziały się dopiero po pogrzebie. Szukając potwierdzenia informacji o tym, że Filipski nie żyje. Wyszło na jaw, że ten nie chciał, aby rodzina pojawiła się na ostatnim pożegnaniu.
-O miejscu pochówku (...) dowiedzieliśmy się już po święcie zmarłych. (...) To był nasz ojciec. Próbujemy zrozumieć, dlaczego wykreślił nas ze swego życiorysu. Szukamy jakiegoś sensu i metafizyki w tym wszystkim - dodała Zofia Filipska.
Kobieta zdradziła, że wraz z rodzeństwem po odejściu ojca do kochanki, wielokrotnie próbowała nawiązać z nim kontakt, co nie przynosiło żadnych skutków. Filipski zupełnie odciął się od rodziny. Ostatnie nadzieje runęły w gruzach, gdy aktor wysłał SMS-a o treści: Nie interesują mnie ani wasze narodziny, ani wasza śmierć.
"Przez 12 lat swego życia miałem dobrego, kochającego tatę"
Bronisław Filipski wspomniał, że przez kilkanaście lat nic nie wskazywało na to, jak potworny los zgotuje im własny ojciec. Syn zmarłego dodaje, że wszystko zmieniło się, kiedy Filipski uciekł z młodszą kochanką.
-Naprawdę mieliśmy szczęśliwą rodzinę, dopóki w paradę nie weszła nam pragnąca zostać aktorką Jolka, która potem przybrała imię "Lusia" - zaznacza Filipska.
Rodzeństwo zgodnie przyznaje, że nie jest w stanie znaleźć wyjaśnień dla postępowania ojca. Stara się jedynie wytłumaczyć, że Filipski był osobą chorą, wyniszczoną przez alkohol oraz inne uzależnienia. Choć pranie rodzinnych brudów nie było w ich planach, czarę goryczy przelał fakt zatajenia śmierci oraz pogrzebu aktora.
Zapraszamy na grupę FB - #Wszechmocne. To tu będziemy informować na bieżąco o terminach webinarów, wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!