Przemysław Kossakowski, popularny podróżnik i miłośnik ekstremalnych wyzwań, nie ukrywa, że pojawiły się w jego życiu problemy, z którymi nie potrafi sobie poradzić.
Niedawno opublikował w sieci nagranie, które wyraźnie wskazywało, że nie jest w dobrej formie. Kossakowski szybko wyjaśnił, że trochę go poniosło podczas spotkania z kolegami w pubie.
Konsekwencje sławy
Teraz podróżnik opowiedział, jak wygląda jego codzienność. Okazuje się, że praca na wysokich obrotach zaczęła odbijać się na jego zdrowiu.
"Mam z tym coraz większy problem. Robiłem programy, które miały reputację ekstremalnych, w istocie takie były, mam wrażenie, że po nich, mówiąc kolokwialnie, szybciej się sklejałem niż teraz [...] Kiedyś bym powiedział, że jadę do lasu na Podlasie, tam się zaszywam, tydzień, dwa i daję radę, jestem posklejany, mogę wracać. A tutaj siedziałem w lesie miesiąc i nie powiem, żeby wiele mi to dało" - powiedział w Dzień Dobry TVN.
Gwiazdor twierdzi, że to praca na planie "Down The Road" tak bardzo do wykończyła. Przytoczył sytuację, która uświadomiła mu, że ma problem.
"Z natury jestem rozkojarzony, ale teraz to przechodzę już wszelkie granice. [...] Ostatnio zgubiłem samochód. Przyszedłem na parking, okazało się, że nie ma samochodu. Potem sobie przypomniałem, że wieczorem zaparkowałem go w innym miejscu, ale tam też go nie było. Wziąłem numery telefonu do monitoringu, a kiedy wyszedłem, to uznałem, że auto musi być w tym pierwszym miejscu. Poszedłem i on tam był, a ja stałem przed samochodem" - przyznał.
Życzymy Przemkowi szybkiego powrotu do zdrowia.
Drogie użytkowniczki, mamy dla Was otwartą rekrutację do testowania kosmetyków marki Ziaja. Jeśli macie ochotę dostać zestaw kosmetyków i sprawdzić, jak działają, zgłoszenia zbierane są Tutaj.
