Przez 8 lat udawała w sieci żonatego mężczyznę. Pisała o sporcie i podrywała kobiety
Nie pamięta, jak to się stało, że zaczęła obrażać w internecie inne kobiety. Kiedy miała 13 lat, Becca Schultz założyła konto na Twitterze. Wymyśliła sobie inną tożsamość – dorosłego mężczyzny, męża i ojca Ryana Schultza. Dzięki temu jej opinie na temat ukochanego sportu, baseballu, miały być bardziej wiarygodne.
Dopiero w tym tygodniu, po ośmiu latach, prawda wyszła na jaw. Odkryła ją kobieta nazywająca się Erin, która opublikowała listę zdjęć z różnymi tweetami i wiadomościami o Schultz, ogłaszając, że ekspert sportowy kształcący się na farmaceutę, mąż i ojciec dwójki dzieci to w istocie 21-letnia studentka z Missouri (USA).
Schultz zaczęła udzielać się na stronie Baseball Prospectus, pisząc o swojej ulubionej drużynie White Socks, pod koniec 2016 roku. Przez długi czas pisała regularnie dla tej i innych stron zajmujących się baseballem i zaczęła być rozpoznawana w społeczności fanów tego sportu. Osoby, które poznały ją online, zauważyły, że ma dość wybuchową osobowość, ale nikt nie spodziewał się, że po drugiej stronie monitora nie siedzi dorosły mężczyzna, ale nastoletnia dziewczyna.
Postać Ryana Schultza była dopracowana w najdrobniejszych szczegółach. Przy bliższym przyjrzeniu się Erin i inni internauci zauważyli jednak wiele czarnych plam w życiorysie mężczyzny. Po pierwsze, nie mogli znaleźć żadnych dowodów na istnienie Blair, rzekomej żony Ryana. Potem zorientowali się, że uniwersytet, na którym Ryan miał studiować farmację, nie ma jej w swoim programie. W końcu wzięli pod lupę domniemaną rodzinę mężczyzny na Facebooku. Okazało się, że nie ma go na żadnym zdjęciu osób, które podawał za swoje dzieci, nie był też przez nikogo z nich oznaczony. Przy okazji wpadli na to, że inna osoba o nazwisku Schultz, Becca, ma zaskakująco wiele wspólnego z Ryanem.
Po odkryciu oszustwa Becca tłumaczyła, że wymyśliła Ryana, bo czuła, że nie może zostać wysłuchana w świecie fanów baseballu, będąc 13-letnią dziewczynką. Z biegiem czasu coraz bardziej wikłała się w sieć kłamstw i nie potrafiła wybrnąć z tej sytuacji.
By być bardziej wiarygodnym jako mężczyzna, Ryan co jakiś czas wchodził w różne internetowe relacje z kobietami, z którymi rozmawiał o sporcie. Niektóre z tych kobiet skarżyły się, że są atakowane, krytykowane, albo że wręcz Ryan nimi manipuluje. Jedna z nich powiedziała dziennikarce Deadspin.com, że Schultz groził, że sobie coś zrobi, jeśli ta przestanie z nim rozmawiać. Dwie kolejne wysłały mu nagie zdjęcia. Słowem, Becca zadbała o to, by jej męskie alter ego było niezłym draniem, bo taki wizerunek pasował jej do stereotypowego fana "męskich" sportów.
Przypadek Beccy-Ryana Schultza zwraca uwagę na dwa problemy. Po pierwsze, często zapominamy, że osoby przyjmujące pewną tożsamość w internecie, tak naprawdę mogą być kimś zupełnie innym. Zbyt łatwo wierzymy wieloletnim wpisom i zdjęciom, które można przecież podrobić, a które sprawiają, że całą postać wydaje się na pierwszy rzut oka bardziej wiarygodna.
Po drugie, nastoletnia, Becca nie wierzyła, że jako kobieta może zrobić karierę w dziennikarstwie sportowym. Choć liczne przypadki udowadniają, że to nieprawda, trzeba przyznać, że płeć akurat w tym zawodzie nie działała na jej korzyść. Komentatorek sportowych wciąż jest znacznie mniej niż komentatorów, i to zarówno w Stanach Zjednoczonych, jak i w Polsce. Becca była święcie przekonana, że świat sportu jest światem zarezerwowanym dla mężczyzn, w którym rola kobiet jest niszowa. Zadaniem całego społeczeństwa jest niedopuszczenie do sytuacji, w której młode dziewczęta czują, że jakaś droga kariery jest dla nich niedostępna ze względu na ich płeć.
Źródło: Deadspin.com