Przyczyna śmierci Kasi Lenhardt. Wyniki sekcji zwłok ucinają spekulacje
Ciało Katarzyny Lenhardt zostało znalezione 9 lutego 2021 roku w Berlinie. Polka osierociła 6-letniego synka Noaha. Teraz wiadomo, co było bezpośrednią przyczyną śmierci modelki.
26.02.2021 19:32
Tragiczna śmierć pięknej modelki wstrząsnęła polską i niemiecką opinią publiczną. Śledczy ustalili, że dziewczyna popełniła samobójstwo chwilę po burzliwym rozstaniu z Jeromem Boatengiem - napastnikiem Bayernu Monachium. Jednak w mediach głośno spekulowano, czy w śmierci Kasi Lenhard nie maczały palców osoby trzecie.
Zobacz także: #wszechmocne. Wege Siostry sery z nerkowców robiły w kuchni u mamy. Teraz sprzedają je w marketach
Przemoc za zamkniętymi drzwiami
Piękna Polka dziewięć lat temu wzięła udział w niemieckiej edycji programu "Top Model". Zajęła czwarte miejsce. Później modelka brała udział w różnego rodzaju programach rozrywkowych m.in. "Hell's Kitchen" czy "Models im Babygluck". W 2015 urodziła synka - Noaha.
Modelka przez 1,5 roku spotykała się z piłkarzem Jeromem Boateningiem. Para rozstała się w atmosferze skandalu. W 2019 r. celebrytka złożyła zawiadomienie na policji, twierdząc, że podczas awantury partner naderwał jej ucho. Śledztwo zawieszono, bo modelka wycofała zeznania.
Jej bliscy nie mają wątpliwości, że śmierć Kasi była spowodowane przemocą psychiczną i fizyczną, jakiej dopuszczał się były partner.
Zobacz także: Znane aktorki nagłaśniają problem pracy przymusowej. Mówią też o nadużyciach w swoim środowisku
Samobójstwo czy morderstwo
Przez media społecznościowe przetoczyła się fala spekulacji, co tak naprawdę było przyczyną śmierci celebrytki. Niektórzy byli przekonani, że w sprawę były zamieszane osoby trzecie. Niemiecka prokuratura nie ma złudzeń:
"Sekcja zwłok w Instytucie Medycyny Sądowej Charité w Berlinie nie ujawniła żadnych dowodów na winę osób trzecich" - poinformowała w środę (24 lutego 2021 r.) prokuratura w Berlinie.
Jednak i to nie przekonało zwolenników teorii spiskowych, wciąż wierzących w wersję o morderstwie. Sprawę musiał skomentować biorący udział w sekcji dr. Michael Tsokos. "Ona nie została zabita!" - podkreślił.