Przyjazny znaczy tani (i zepsuty)

Na jednym z portali rozgorzała niedawno dyskusja na temat knajpek przyjaznych rodzicom z dziećmi i jak taka puszczona luzem w lokalu dziatwa działa na osoby, które za towarzystwem maluchów w takich miejscach nie przepadają.

Na jednym z portali rozgorzała niedawno dyskusja na temat knajpek przyjaznych rodzicom z dziećmi i jak taka puszczona luzem w lokalu dziatwa działa na osoby, które za towarzystwem maluchów w takich miejscach nie przepadają. W wielkim skrócie argument przeciwko brzmi następująco: dzieci są fajne, takie miejsca są fajne, ale są jeszcze ludzie bezdzietni albo tacy, którzy od dzieci chcą odpocząć i ich potrzeby też trzeba uszanować.

Czytając kolejne teksty na ten temat, przecierałam oczy ze zdumienia. Uświadomiłam sobie, że żyję chyba w jakiejś alternatywnej rzeczywistości. Bo dla mnie sam termin „knajpa przyjazna dzieciom” to coś kojarzącego się z legendą miejską. Wszyscy mówią, że takie miejsca istnieją, człowiek leci więc na łeb na szyję z wózkiem przez pół miasta, żeby na końcu tego biegu spotkać kubek złamanych kredek i książkę bez okładki (ewentualnie okładkę bez książki).

Lokale, na które trafiam od lat siedmiu, od kiedy zostałam rodzicem, uważają, że już zauważając taką klientelę, tolerując ją i sygnalizując to w jakiś tani sposób, spełniają wszelkie kryteria miejsca „przyjaznego”.

Tymczasem mi określenie „przyjazny” nie kojarzy się ze „zrobiony najniższym kosztem”. Nie żądam w lokalu od razu lunaparku, ale jeśli już ktoś chce dopieścić rodziców odwiedzających takie miejsce razem z dziećmi, to niech nie robi sobie z nich żartów, oferując stos rzeczy zniszczonych, zepsutych i do niczego się nienadających. Stosik atrakcji przygotowanych dla najmłodszych przypomina czasami wysypisko śmieci. A wysypiska nigdy przyjazne nie są. O czymś takim jak przewijak w toalecie nie wspominam, toż to zbytek, ekstrawagancja i pełna egzotyka.

Zresztą podobnie jest w wielu miejscach, które przyjazne być powinny z racji pełnionej funkcji. Ile znacie przychodni, do których dostanie się z wózkiem oznacza drogę przez mękę? Ile z nich oferuje cokolwiek, co pomoże opanować te małe żywioły, które po godzinie spędzonej w kolejce do gabinetu zaczynają stawać na głowie? A szpitalne oddziały dziecięce z nieczynnymi świetlicami? Znacie to?

Miejsca określane jako przyjazne rodzicom z dziećmi, na które najczęściej (z małymi wyjątkami) się natykam, przypominają mi te, które według chorych polskich standardów są przystosowane dla niepełnosprawnych. To analogiczna sytuacja. Niby istnieją, mają podjazdy i windy i nie straszą wysokimi progami. Ale już w czasie użytkowania człowiek odkrywa, że podjazd wykonany jest byle jak, podjechać nim trudno, winda najczęściej nie działa, a tuż za wejściem czyha jakaś niespodzianka rodem z toru przeszkód. Mama pchająca wózek w takiej sytuacji weźmie go po prostu pod pachę, co ma zrobić niepełnosprawny – nie mam pojęcia, ale zapytam o to kiedyś w swojej przychodni.

W naszej rzeczywistości, jeśli coś jest komuś przyjazne i specjalnie przystosowane do jego potrzeb, oznacza to kłopoty i pełną prowizorkę. Bylejakość wszystkich tych miejsc naprawdę razi, uwiera, a czasami zwyczajnie irytuje. Przyjazny znaczy najczęściej tani i zepsuty. Dziękuję za taką przyjaźń.

Wybrane dla Ciebie

Założyła marynarkę na gołe ciało. Było o krok od wpadki
Założyła marynarkę na gołe ciało. Było o krok od wpadki
Aleksandra Kisio w "Tańcu z gwiazdami". Dawno nie widziana aktorka zachwyciła
Aleksandra Kisio w "Tańcu z gwiazdami". Dawno nie widziana aktorka zachwyciła
Boją się kinky seksu. Seksuolożka mówi, na czym polega
Boją się kinky seksu. Seksuolożka mówi, na czym polega
Spokojny sen bez bólu. Oto pozycje dla osób przewlekle chorych
Spokojny sen bez bólu. Oto pozycje dla osób przewlekle chorych
Nie potrzebowali "papierka". Ślub wzięli tylko dla córki
Nie potrzebowali "papierka". Ślub wzięli tylko dla córki
Dietetyczka odradza spożywanie popularnego sera. "Lepiej nie kupuj"
Dietetyczka odradza spożywanie popularnego sera. "Lepiej nie kupuj"
Nawet 5 tys. zł. Lepiej, żebyś nie miał w koszyku
Nawet 5 tys. zł. Lepiej, żebyś nie miał w koszyku
"Czarna mamba" pokazała męża. Kim jest jej ukochany?
"Czarna mamba" pokazała męża. Kim jest jej ukochany?
25 lat temu była gwiazdą. Tak wygląda dziś
25 lat temu była gwiazdą. Tak wygląda dziś
Wystroiła się w spódniczkę mini. Kolor to hit jesieni
Wystroiła się w spódniczkę mini. Kolor to hit jesieni
Była żoną Marilyna Mansona. "Pogrążyliśmy się w kompletnej rozpuście"
Była żoną Marilyna Mansona. "Pogrążyliśmy się w kompletnej rozpuście"
Będą się zachwycać rosołem. Wystarczy dodać jeden składnik
Będą się zachwycać rosołem. Wystarczy dodać jeden składnik