Blisko ludziPsychoterapeuta poszukiwany. Ostra krytyka nowych planów Ministerstwa Zdrowia

Psychoterapeuta poszukiwany. Ostra krytyka nowych planów Ministerstwa Zdrowia

- Leczenie dzieci jest zbyt delikatną dziedziną, żeby móc pozwalać na eksperymenty - mówi Dorota Zawadzka, której nie podoba się nowy pomysł Ministerstwa Zdrowia. Idea na pierwszy rzut oka wydaje się dobra, ale budzi wiele kontrowersji.

Psychoterapeuta poszukiwany. Ostra krytyka nowych planów Ministerstwa Zdrowia
Źródło zdjęć: © East News
Klaudia Stabach

Coraz więcej dzieci przechodzi załamanie nerwowe. Statystyki dotyczące samobójstw wśród nieletnich plasują Polskę na niechlubnym drugim miejscu w Europie, a oddziały psychiatryczne są zamykane, bo brakuje osób, które mogłyby zaopiekować się dziećmi. W naszym kraju jest 472 psychiatrów dziecięcych, z czego 436 pracujących w zawodzie. Brzmi to jak horror, ale jest rzeczywistością, którą Ministerstwo Zdrowia przez wiele lat spychało na margines.

Po licznych apelach rodziców załamanych dzieci i głośnej debacie w mediach, rządzący w końcu dostrzegli problem i opracowali plan, dzięki któremu, według ich szacunków, za kilka lat przybędzie nam prawie pół tysiąca dziecięcych psychoterapeutów.

Uwolnienie zawodu

Ministerstwo Zdrowia postanowiło poszukać chętnych wśród pielęgniarek, farmaceutów i fizjoterapeutów. Zgodnie z przyjętym projektem nowelizacji ustawy o uzyskiwaniu tytułu psychoterapeuty dziecięcego, do szkolenia specjalizacyjnego będzie mogła przystąpić każdy osoba wykonująca zawód medyczny.

Czynnikiem przyciągającym do rozpoczęcia szkolenia może być również zwolnienie z opłat. Do tej pory zainteresowany z własnej kieszeni musiał pokryć kilkunastotysięczne koszty czteroletniego kursu psychoterapii. Od czerwca 2019 roku opłaty są uiszczane z funduszy europejskich.

Czy da się nadrobić zaległości?

Pielęgniarka Katarzyna Kowalska, założycielka stowarzyszenia Pielęgniarki Cyfrowe w pierwszej chwili ucieszyła się słysząc o pomyśle, ponieważ zdaje sobie sprawę, jak wiele dzieci potrzebuje dziś pomocy. Bardziej ją niepokoi, jaki będzie poziom jakości tych specjalizacji. – Jeśli dostaniemy gwarancję, że będziemy szkolone z najwyższą starannością, to wtedy jak najbardziej uważam, że to dobra inicjatywa – twierdzi.

To samo pytanie zadaje sobie psychoterapeutka Agnieszka Gola. Kobieta obawia się, że ze względu na deficyt specjalistów do szkolenia będą dopuszczane osoby bez wystarczającej wiedzy. – Mam nadzieję, że szkoły psychoterapii będą skrupulatnie nadzorowały, kto przystępuje do rekrutacji i wnikliwie sprawdzały kompetencje oraz predyspozycje takiej osoby – mówi w rozmowie z WP Kobieta.

Agnieszka Gola podkreśla, że studia psychologiczne czy psychiatryczne w zupełnie inny sposób przygotowują do pracy psychologa niż np. studia farmaceutyczne. - Brakuje tam chociażby elementarnej wiedzy o rozwoju człowieka – mówi. – Osoby, które chcą zostać psychoterapeutami dziecięcymi muszą nadrobić te zaległości – dodaje.

Przeciwniczką ministerialnego pomysłu jest Dorota Zawadzka, popularna psycholog dziecięca. – Żeby być psychoterapeutą powinno się być psychologiem. Leczenie dzieci jest zbyt delikatną dziedziną, żeby móc pozwalać na eksperymenty – podkreśla w rozmowie z WP Kobieta. - Ja jestem psychologiem, poszłam na studia podyplomowe z psychodietetyki, ale nie jestem psychodietetykiem. Jedyne poszerzyłam sobie wiedzę z tego zakresu – dodaje.

Wsparcie musi być profesjonalne

Według przewodniczącego Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Psychologów Sławomira Makowskiego, rozporządzenie jest kolejnym krokiem do deprecjacji zawodu psychoterapeuty. - Kiedyś, aby uzyskać certyfikat psychoterapeuty, psycholog lub lekarz musiał mieć 1. stopień specjalizacji, a certyfikat superwizora 2 stopień. Pedagodzy i socjolodzy musieli zdawać specjalny egzamin z psychologii klinicznej, gdy chcieli uzyskać certyfikat. Niedługo może wystarczyć jakiekolwiek wykształcenie wyższe i zerowa wiedza nt. funkcjonowania psychicznego człowieka - mówi Makowski w rozmowie z WP Kobieta.

Sławomir Makowski zastanawia się również, czy wśród pielęgniarek znajdą się chętne. - Pielęgniarka to zawód mocno deficytowy. Trudno, aby zdobywały one nowy zawód, skoro brakuje ich obecnie w swoim zawodzie na wszystkich oddziałach - zauważa.

Jedno jest pewne. Coraz więcej polskich dzieci potrzebuje wsparcia. Profesjonalnego wsparcia, które pomoże im przezwyciężać problemy psychiczne. Uwolnienie zawodu może wydawać się panaceum, jednak rządzący powinni przeanalizować również to, jakie wynagrodznie oferują psychoterapeutom po ukończeniu szkolenia.

– Deficyt psychoterapeutów w państwowych placówkach w dużej mierze wynika z tego, że po szkoleniu nie opłaca im się rozpoczynać pracy w szpitalach. Wielu z nich woli pracować prywatnie. Słyszałam, że rząd zamierza w końcu podnieść im stawki. Mam nadzieję, że tak się stanie – puentuje psychoterapeutka Agnieszka Gola.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (11)