"Queen of pryszcz". Tym kobietom trądzik zniszczył nie tylko cerę, ale i życie
Karolina najpierw wylądowała u psychologa, a dopiero później u dermatologa. Z kolei wypryski na twarzy u Asi sprawiły, że pracodawca zaczął ją dyskryminować. Psycholog potwierdza, że ludzie z trądzikiem faktycznie czują się wykluczeni.
19.02.2019 | aktual.: 19.02.2019 19:41
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Top modelka Kendall Jenner przyznała, że trądzik, z którym walczy od kilku lat, doprowadził do wielu przykrych sytuacji w jej życiu. "Uciekałam do domu z płaczem, bo ludzie gapili się na mnie" - napisała na Instagramie. Nie tylko ona była obiektem bolesnych szyderstw. Wbrew pozorom zwykłe krostki na twarzy mogą zrujnować poczucie własnej wartości, co potwierdzają nasze bohaterki.
"Im więcej nakładasz tapety, tym gorzej wyglądasz"
Karolina ma dwadzieścia lat i niejedną nieprzespaną noc z powodu trądziku. Złośliwe komentarze mocno obniżyły jej samoocenę i wpędziły w kompleksy. - Cierpiałam, bo to moja własna rodzina, a nie rówieśnicy zwracali uwagę na moje pryszcze - mówi 20-latka w rozmowie z WP Kobieta.
Ojciec nie przebierał w słowach: "Sam zawiozę cię do jakiegoś lekarza, bo nie da się na ciebie patrzeć", "albo zrobisz coś z cerą, albo nie będę cię nigdzie zabierał". - Miałam wtedy 15 lat, więc cholernie bolały mnie takie teksty - wspomina Karolina. - Im częściej tak mówił, tym bardziej zamykałam się w sobie i opierałam przed wizytą u dermatologa - dopowiada.
Zobacz także:Trądzik u dorosłych. Jakie są jego przyczyny?
Dziewczyna miała wsparcie jedynie w swoim chłopaku, który zdawał sobie sprawę, że kąśliwe uwagi z powodu pryszczy były poważnym problemem dla niej. – Bronił mnie, gdy ojciec kolejny raz się czepiał – wspomina. Babcia nastolatki również regularnie dorzucała swoje trzy grosze. Starsza kobieta jest przeciwniczką makijażu, dlatego nie omieszkała wytknąć wnuczce, gdy miała na twarzy grubą warstwę podkładu: "Im więcej nakładasz tapety, tym gorzej wyglądasz".
Sytuacja trwała przez dwa lata, aż w końcu Karolina poszła do lekarza. – Wylądowałam u psychologa, bo tak bardzo podupadłam na psychice – przyznaje. – To on uświadomił mi, że powinnam przełamać się i faktycznie pójść do dermatologa. Leczenie pod okiem specjalisty może pomóc mi zwalczyć trądzik i w ten sposób udowodnię rodzinie, że potrafię rozwiązywać swoje problemy – wyjaśnia.
Karolina zapisała się na wizytę i zaczęła leczenie. – Brałam Izotek, który szybko mi pomógł. Nie miałam ani jednej krosty. Jednak później złapałam bakterię żołądka i musiałam brać silne antybiotyki, które sprawiły, że trądzik wrócił – opowiada.
Traciła zlecenia
W przypadku Asi trądzik wracał jak bumerang. – Przez ostatnie 12 lat trzy razy miałam silną kurację retinoidami – mówi 29-latka w rozmowie z WP Kobieta. Kobieta pracuje na co dzień jako hostessa, więc pojawiające się na twarzy pryszcze są dla niej dużym kłopotem.
W czasach gimnazjalnych rówieśnicy byli bezlitośni. – Dwie typowe "Karyny" z równoległej klasy przy każdej okazji śmiały się ze mnie i wyzywały od pryszczatych – wspomina Asia. Zdarzyło się, że nawet obce osoby zwracały uwagę na cerę nastolatki. – Czekałam na autobus i podszedł do mnie obcy mężczyzna pytając: "a co ty masz na twarzy?". Tak, jakbym nie wiedziała, że jestem pryszczata – opowiada.
Silny trądzik u Asi sprawił, że pracodawca zaczął ją dyskryminować. – Coraz częściej odmawiano mi zleceń w agencji hostess, mimo że nie były to targowe zlecenia, tylko zwykle promocje produktów w galeriach - tłumaczy. - Mówili, że klient odwołał akcję, a później widziałam w sklepie inną hostessę. Brali nowe dziewczyny zamiast mnie, chociaż miałam kilkuletnie doświadczenie – wspomina.
Queen of pryszcz
Milena Gajcy zmagała się z trądzikiem przez 10 lat. - Pamiętam, że niejednokrotnie w czasie apogeum choroby patrzyłam rano w lustro i łzy ciekły mi strumieniami po policzkach. Zazdrościłam koleżankom, które nie musiały codziennie martwić się, jak zatuszować krostki – przyznaje w rozmowie z WP Kobieta.
Rodzice nastolatki starali się jej pomóc i wyszukiwali kolejnych specjalistów. Leczenie dawało efekty, ale tylko na chwilę. – Zastanawiałam się, dlaczego żaden doktor-super-specjalista nie robił nic oprócz przepisywania kolejnych maści? Dlaczego żadna tytułowana pani ‘kosmetyczka’ nie mogła wytłumaczyć mi, co się ze mną dzieje? Dlaczego nie było współpracy między lekarzem, kosmetologiem, a mną? – wylicza kobieta.
Gdy Milena szła szkolnym korytarzem inni wołali: "Queen of pryszcz idzie!" albo pytali: "Co tam pryszczałku?". – Niby to żadne straszne wyzwiska, ale u młodej, wrażliwej osoby, jaką wtedy byłam, takie sformułowania wpływały na poczucie własnej wartości – przyznaje. Dziewczyna czuła się zakompleksiona do tego stopnia, że podczas rozmowy z rówieśnikami spuszczała wzrok na ziemię. - Krępowałam się i byłam przekonana, że każdy ocenia mnie pod kątem wyglądu - wyjaśnia.
Milena dzisiaj pracuje jako kosmetolog i nie ukrywa, że jej traumatyczne przeżycia wpłynęły na wybór tego zawodu. - Chcę dzielić się swoją wiedzą i doświadczeniem oraz dodawać otuchy innym ludziom, którzy teraz przechodzą przez to, co ja już mam na szczęście za sobą – przyznaje.
Kosmetolog wyjaśnia, że najczęstszym błędem popełnianym przez osoby z trądzikiem jest nadmierne przesuszenie skóry. - Brak nawilżenia skutkuje napędzeniem pracy gruczołów łojowych, co nasila powstawanie zaczopowanych ujść mieszków włosowych (porów), namnożenie bakterii i powstawanie ropnych stanów zapalnych - tłumaczy Milena Gajcy. - Stosowanie jedynie produktów wysuszających i antytrądzikowych, wbrew powszechnej opinii, tylko pogarsza sytuację - dopowiada. Gajcy zaznacza również, że ewidentnym sygnałem, aby wybrać się do specjalisty jest pojawienie się brązowo-czarnych kropeczek na twarzy, czyli tzw. zaskórników.
Poczucie bezradności
Problemy z trądzikiem mogą poważnie odbić się na psychice, co potwierdza psycholog Katarzyna Kucewicz. – Trądzik należy do tych problemów zdrowotnych, nad którymi ciężko jest samemu zapanować. Tuszowanie pudrem niewiele daje, a kuracje lekami często wymagają dużej cierpliwości. To sprawia, że w człowieku rodzi się niebezpiecznie dla zdrowia poczucie bezradności – wyjaśnia ekspertka w rozmowie z WP Kobieta.
W przypadku innych przyczyn kompleksów mamy świadomość większej siły sprawczej. – Jeśli ktoś ma nadwagę, z którą nie walczy, to i tak żyje w przekonaniu, że w każdej chwili może schudnąć. Zacznie ćwiczyć, zdrowo się odżywiać i po problemie – dopowiada Kucewicz.
Psycholożka zwraca uwagę na media, które według niej niesłusznie promują wizję kobiecego wyglądu bez skazy. – Umieszczanie retuszowanych fotografii celebrytek na okładkach kolorowych magazynów pogłębia kompleksy u innych kobiet – uważa Kucewicz. – Filtry do zdjęć w social mediach również nie sprzyjają walce o społeczną akceptację naturalnego wyglądu – dodaje.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl