Blisko ludzi"Rak mózgu efektem dokonania aborcji". Szokujący billboard pod Krakowem

"Rak mózgu efektem dokonania aborcji". Szokujący billboard pod Krakowem

"Badania dowodzą, że przynajmniej 80 proc. kobiet, u których stwierdzono raka piersi, jajnika, mózgu, dokonało wcześniej aborcji" - jak donosi Gazeta Wyborcza, ogromny plakat z takim napisem stanął na prywatnej działce w Przegini pod Krakowem, przy drodze prowadzącej z Olkusza.

"Rak mózgu efektem dokonania aborcji". Szokujący billboard pod Krakowem
Źródło zdjęć: © Facebook.com
Anna Moczydłowska

Jak widać na plakacie, powstał on z inicjatywy "Nelumbo Insitute. True Self Inquiry". To organizacja założona i prowadzona przez tajemniczą parę nazywającą siebie "Easy&Lucky", czyli Izabelę Kopaniszyn (jak dowiadujemy się ze strony instytutu, jej pseudonim to "Easy Grace") oraz Łukasza Leśniowskiego (noszącego ksywkę "Lucky").

Na stronie organizacji możemy wyczytać, że ona to "Pasjonatka Nieograniczonej Świadomości. Psychoterapeutka, psycholog transpersonalna, socjolog, coach holistycznego życia i zdrowia. Przewodniczka duchowa", on zaś "Doświadczony Wojownik na ścieżkach transformacji własnej i innych, myśliwy świadomości, znający dobrze mapy meandrów umysłu. Niedoszły wirtuoz pianina i były żołnierz w czerwonym berecie."

Para spotkała się, by "doświadczyć intensywnego związku typu Twin Flame (Bliźniacze Płomienie), zdolnego oczyścić każdą iluzję i odkryć moc płynącą ze Źródła" - czytamy na stronie.

Ewa Kopacz o aborcji. Zobacz:

Eksperyment społeczny
- To jest eksperyment społeczny - wyjaśnia Izabela Kopiszyn, pomysłodawczyni na łamach Gazety Wyborczej. - Do tej pory mówi się o aborcji tylko w kontekście politycznym albo kościelnym. Z jednej strony mamy do czynienia z bezrefleksyjną walką o "prawa aborcyjne", z drugiej strony z zagorzałą walką o "życie poczęte" w kontekście religijnego zakazu.

Tezę uwiarygadniać ma zdjęcie kobiety, mającej przypominać lekarza - w okularach, lekarskim kitlu i ze stetoskopem na szyi. Jak przyznaje "Easy Grace", zdjęcie pochodzi z.... internetowego banku twarzy.

Na temat szokującego billboardu wypowiedział się już między innymi wiceprezes Okręgowej Izby Lekarskiej. - To są brednie, niemające nic wspólnego z medycyną i faktami - wyjaśnia dr Jerzy Friediger w Wyborczej. - Nie ma żadnych danych i badań, które dowodziłyby, że rak jest wynikiem aborcji. To jest zwykłe wprowadzania w błąd, w dodatku ten billboard sugeruje, że taka jest powszechna opinia lekarzy. To godzi w wizerunek lekarzy.

Próbowaliśmy skontaktować się z właścicielami instytutu i pomysłodawcami billboardu - telefonicznie oraz porzez Facebooka - jednak bezskutecznie.

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (550)