Raport: Mniej noworodków umiera
Dzięki poprawie leczenia szybko spada umieralność noworodków. W 2010 r. w trakcie porodu i tuż po nim zmarło 2817 dzieci, w 2009 r. – 3014. Ale wciąż są miejsca, gdzie na 1000 urodzonych umiera 9 – informuje "Rzeczpospolita".
Dzięki poprawie leczenia szybko spada umieralność noworodków. W 2010 r. w trakcie porodu i tuż po nim zmarło 2817 dzieci, w 2009 r. – 3014. Ale wciąż są miejsca, gdzie na 1000 urodzonych umiera 9 – informuje "Rzeczpospolita". Liczbę noworodków umierających w trakcie porodu lekarze i demografowie określają w promilach. To wskaźnik oceniający m.in. rozwój cywilizacyjny kraju.
W 2010 r. wyniósł on w Polsce 6,8 promila i jest już blisko poziomu zachodnioeuropejskiego - wynika z najnowszych danych zaprezentowanych w Instytucie Matki i Dziecka w Warszawie. To zdecydowana poprawa, bo przykładowo 12 lat temu wynosił ponad 10 promili. Jednak by dogonić UE, powinniśmy w 2015 r. obniżyć umieralność do 6 promili.
Lepsze statystyki to m.in. efekt poprawy wyposażenia szpitali i lepszej organizacji placówek ochrony zdrowia.
"Jeszcze w latach 70. wprowadziliśmy referencyjność szpitali, czyli podział na te placówki, które są najlepiej wyposażone i do których powinny trafiać kobiety z ciążami wysokiego ryzyka. Te, które mają standardowe, niezagrożone ciąże, powinny rodzić na najniższym poziomie referencyjnym" - wyjaśnia prof. Michał Troszyński z Instytutu. Jak ocenia, "w ostatnich latach podział na szpitale referencyjne działa coraz skuteczniej".
Jeszcze 10 lat temu do szpitali o najwyższym stopniu referencyjności trafiała nieco ponad jedna trzecia kobiet z wysokim zagrożeniem ciąży. Dziś - ponad połowa. "Pozostaje nam jednak nadal wiele do zrobienia. W Szwecji w szpitalach na najwyższym poziomie referencyjnym rodzi 90 proc. kobiet w ciąży wysokiego ryzyka" - mówi krajowy konsultant ds. neonatologii prof. Ewa Helwich.
Najwyższy wskaźnik umieralności noworodków odnotowano w zeszłym roku w woj. świętokrzyskim - 9 promili, najniższy w woj. podlaskim - 5,85 promila.
(PAP/ma)