Retinol – złoty standard pielęgnacji w twojej łazience

Choć wiele z nas może ubolewać, że lato się skończyło i przez najbliższych parę miesięcy słońca i ciepła będzie jak na lekarstwo, nie wszystko, co jesienno-zimowe jest złe! Niższa temperatura i mniejsze nasłonecznienie to idealny moment, by przenieść swoją pielęgnację na wyższy poziom i wzbogacić wieczorne rytuały o wyjątkowo skuteczny i wszechstronny składnik o udowodnionym działaniu przeciwstarzeniowym oraz przeciwtrądzikowym!

Retinol – złoty standard pielęgnacji w twojej łazience
Źródło zdjęć: © Adobe Stock
Anna Nowak

Retinol, bo o nim mowa, to od kilku dekad święty Graal pielęgnacji przeciwstarzeniowej oraz przeciwtrądzikowej. Zazwyczaj kojarzony z pielęgnacją gabinetową i specyfikami na receptę, od kilku "sezonów" szturmem zdobywa półki w drogeriach… i w naszych łazienkach. I nic dziwnego! Ta pochodna witaminy A nie bez powodu nazywana "złotym standardem" pielęgnacji, jest jedną z najlepiej przebadanych i przetestowanych substancji w świecie kosmetologicznym. Nie tylko wygładza zmarszczki i stymuluje skórę do produkcji kolagenu, ale doskonale radzi sobie też z przebarwieniami i ujednolicaniem kolorytu skóry, a także ogranicza nadprodukcję sebum i ma działanie przeciwtrądzikowe.

Jak wprowadzić retinol do pielęgnacji?

Przede wszystkim – ostrożnie! Kwas retinowy (do którego w naszej skórze przekształca się retinol) to substancja równie skuteczna, jak silna i potencjalnie drażniąca. Tak zwana retynizacja, czyli proces przyzwyczajania się skóry do retinolu, trwa od 4 do 6 tygodni i nie ma tu drogi na skróty.

Budowanie tolerancji na ten składnik może obejmować m.in. zaczerwienienie, nadmierne łuszczenie skóry, podrażnienie czy pieczenie lub swędzenie. Z tego powodu warto mieć przygotowany "plan gry" i de facto ustawić całą swoją pielęgnację pod retinol.

Na początek – start kuracji najlepiej zaplanować jesienią. Jak już wspominaliśmy, to doskonały moment na zapoznanie skóry z tym wyjątkowym składnikiem. Niższa temperatura, wyższa wilgotność, mniej słońca – skóra w procesie retynizacji doceni, że poczekałaś tyle czasu z otwarciem serum lub kremu z retinolem! Początkowo skóra może bardzo intensywnie reagować na działanie retinolu. Ubocznymi efektami może być nadmierne złuszczanie naskórka, przesuszenie, zaczerwienienie i podrażnienie skóry. Osłabiona bariera hydrolipidowa sprawia, że skóra staje się także dużo bardziej wrażliwa na czynniki zewnętrzne, w tym promieniowanie UV.

Obraz
© Adobe Stock

Kolejna kwestia – odpowiedni preparat na start. Wiemy, że półki aż uginają się od rozmaitych specyfików i aż kusi, by sięgnąć po jak najsilniejsze preparaty (w myśl zasady, że im wyższe stężenie, tym szybciej będą efekty i będą lepsze). Nie jest to jednak gra warta świeczki. Retinol w zbyt wysokim stężeniu na start może naprawdę "zmęczyć" skórę i sprawić, że negatywne skutki uboczne skłonią nas do odstawienia produktu całkowicie. Dlatego zacznij od kosmetyków, które zawierają stężenie retinolu w granicach 0,1-0,15% - możesz być pewna, że retinol będzie robił swoje!

Dla skóry, która dopiero zaczyna swoją przygodę z retinolem, idealnie nada się Stymulujące serum do twarzy na pierwsze zmarszczki z 0,15 proc. retinolem Faceboom z linii Skin Dopamine. Retinol w nim zawarty jest nie tylko w odpowiednim stężeniu dla retinolowych nowicjuszy, ale został też wzbogacony o kojący i wzmacniający płaszcz ochronny skwalan i wspomagający regenerację wyciąg z wąkroty azjatyckiej.

I na koniec – konsekwencja, systematyczność… i cierpliwość! Wiemy i rozumiemy, że każda kobieta chciałaby efektów natychmiast, ale w przypadku pochodnych witaminy A kluczem jest systematyczne i POWOLNE działanie. Retinol to bomba z opóźnionym zapłonem i potencjalne podrażnienia po jego nałożeniu mogą pojawić się nawet po 72 h. Warto zatem zacząć od stosowania niewielkiej (słowo klucz) ilości preparatu raz na 4–5 dni i stopniowo, obserwując skórę, zwiększać częstotliwość (średnio co 2 tygodnie). W ten sposób skóra będzie miała czas, by przejść retynizację w miarę bezboleśnie, a retinol zacznie już swoją magię. Przyniesie to także w dłuższej perspektywie o wiele lepsze efekty, niż stosowanie go od razu na hurra i codziennie, a potem leczenie podrażnień przez kolejnych kilka tygodni.

Retinol, a reszta pielęgnacji

Skoro już wiemy, dlaczego warto wprowadzić retinol i jak się za to zabrać, czas na konkrety pielęgnacyjne. Jaka zatem musi być pielęgnacja ułożona "pod" retinol i proces retynizacji? Przede wszystkim łagodna i nastawiona na łagodzenie, odżywianie oraz nawilżanie skóry. Retinol, jako wyjątkowo aktywna substancja… nie lubi konkurencji w postaci np. kwasów, dlatego na czas jego wdrożenia warto nieco przemeblować swoją pielęgnację. Modny od jakiegoś czasu skin cycling pozwoli na ułożenie jej w taki sposób, by retinol był gwiazdą "swoich" wieczorów, a np. kwasy – "swoich". Przy czym koniecznie trzeba pamiętać na początku o min. 2 dniach na regenerację, łagodzenie i nawilżenie. Twoim sprzymierzeniem w te dni (i nie tylko) stanie się za to Silnie nawilżające serum do twarzy, bogate w nawilżającą glicerynę, łagodzącą betainę i prebiotyki oraz olej jojoba, który przywraca naskórkowi elastyczność i odżywia go.

Jak zatem powinna wyglądać wieczorna pielęgnacja z użyciem retinolu (jeśli wprowadzamy retinol do pielęgnacji, to na początku najlepiej nakładać do wieczorem, gdy ma szansę najskuteczniej wesprzeć odnowę komórek skóry podczas snu) ?

Obraz
© Adobe Stock

Po obowiązkowym demakijażu i oczyszczaniu skóry… Wróć! Zacznijmy od tego etapu. Wszystkie wiemy, jak ważne jest oczyszczanie skóry przed kolejnymi krokami pielęgnacji, ale umówmy się – nie jest to zazwyczaj etap, któremu poświęcamy zbyt wiele uwagi w kontekście wyboru produktu. Ma po prostu oczyszczać. Tymczasem podczas kuracji retinolowej idealnie by było, aby oczyszczał… i nawilżał oraz łagodził skórę. Jest to o tyle ważne, że etap oczyszczania jest tym, podczas którego istnieje ryzyko najsilniejszego odwodnienia skóry (jeśli postawimy na zbyt agresywne "czyścidła"), dlatego wieczorną pielęgnację najlepiej zacząć od czegoś delikatniejszego, takiego jak wzbogacona o betainę, kwas hialuronowy i d-panthenol, Silnie nawilżająca pianka do mycia twarzy. Następnie DELIKATNIE osuszamy twarz, nakładamy nasz wybrany retinol (omijając okolice oczu – dla niej są przeznaczone kosmetyki tylko do pielęgnacji delikatnej skóry wokół oczu) i… czekamy ok. 30-40 minut, by mógł się wchłonąć i rozpocząć działanie. Ten czas jest potrzebny, aby składnik mógł spenetrować naskórek bez przeszkód, dla jak najlepszych efektów. Następnie nakładamy serum nawilżające i domykamy pielęgnację nawilżająco-odżywczym kremem.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Co jeśli twoja skóra jest wyjątkowo reaktywna lub nie wytrzyma, aż 40 minut bez nawilżacza? Warto wtedy wypróbować "metodę kanapkową", czyli zastosować serum nawilżające POD retinol (oczywiście najpierw należy dać mu moment, by się wchłonęło). W ten sposób stworzysz swoistą barierę na skórze, która – ochroni ją przed podrażnieniami i/lub suchością spowodowaną odparowaniem wody z naskórka po myciu.

Dodatkowe wsparcie i ochrona

Choć mówmy tu o retinolu, to – przynajmniej na początku – nie samym retinolem żyje skóra. W dni, w które odkładamy go na półkę i dajemy skórze odetchnąć, warto wzbogacić pielęgnację o inne składniki korzystnie wpływające na naszą skórę. Doskonałym rozwiązaniem na wieczory bez retinolu będzie zastosowanie Regenerująco-ujędrniającego serum do twarzy z łagodzącą ektoiną, nawilżającym kwasem hialuronowym i – przede wszystkim – wegańskim kolagenem, który wzmocni ujędrniające działanie retinolu. Nic nie stoi też na przeszkodzie, by wprowadzić do wieczornej pielęgnacji kolejny "złoty standard", czyli witaminę C. To druga, po witaminie A, ukochana substancja dermatologów i kosmetologów, która nie ma sobie równych, jeśli chodzi o działanie antyoksydacyjne i wyrównujące koloryt skóry (na tym polu doskonale uzupełni się zresztą z retinolem!). Zawierające ją Wzmacniająco-wyrównujące serum do twarzy sprawdzi się także (czy może nawet przede wszystkim) w pielęgnacji porannej i idealnie uzupełni się z kremem SPF.

Obraz
© Adobe Stock

Najlepsze zostawiliśmy na koniec – jedną z ŻELAZNYCH ZASAD wdrażania retinolu jest bezwzględnie dbanie o fotoprotekcję. Jak wspominaliśmy – choć nie jest fotouczulający, to jednak zwiększa wrażliwość skóry na promieniowanie UV, co może zwiększyć ryzyko podrażnień i powstawania plam pigmentacyjnych. Poza przebarwieniami ma ono także degradujący wpływ na ilość kolagenu w naszej skórze, a tym samym – przyspiesza proces jej starzenia. Dlatego kompleksowa ochrona przed promieniowaniem UV jest absolutną podstawą cały rok, ale przy stosowaniu retinolu szczególnie. Naszym typem tutaj jest Silnie nawilżający krem SPF50/PA++++, który nie tylko nawilża, dzięki połączeniu 4 rodzajów kwasu hialuronowego i aloesu (więc sprawdzi się jako krem nawilżający o poranku), ale też gwarantuje naprawdę kompleksową ochronę przed promieniowaniem UVA, UVB, światłem niebieskim HEV oraz światłem podczerwonym IR.

To jak? Sięgniesz po retinol w tym sezonie? Teraz już zdecydowanie wiesz, jak się do tego zabrać!

Kosmetyki z serii SKIN DOPAMINE znajdziesz w HEBE.

Wybrane dla Ciebie