Rodzice uczniów z podwójnego rocznika chcą pozwać państwo. Szykuje się bezprecedensowa rozprawa
- Chcę mieć na piśmie, że sposób przeprowadzenia reformy był złamaniem prawa - mówi Dobrosław Bilski, inicjator zbiorowego pozwu. Jeśli wygra otworzy się furtka dla rodziców, którzy chcą uzyskać odszkodowanie finansowe za problemy szkolne ich dzieci.
Konsekwencje reformy edukacji przeprowadzonej przez byłą minister Annę Zalewską doprowadzają do szewskiej pasji coraz większą grupę rodziców. W zaskakującym tempie rośnie liczba nastolatków z tzw. podwójnego rocznika, którzy nie dostali się do żadnej ze szkół średnich. Dobrosław Bilski, ojciec uczennicy, która właśnie czeka na wyniki rekrutacji, zamierza pociągnąć do odpowiedzialności państwo polskie.
Bilski jest pomysłodawcą złożenia przez rodziców zbiorowego pozwu. Mężczyzna twierdzi, że od dwóch lat obserwuje dyskryminację uczniów z rocznika 2003/2004. - Jest to rocznik potraktowany w sposób odmienny od pozostałych. Zarówno poprzez brak należytej podstawy programowej jak i przez drastyczne ograniczenie liczby i jakości nauczycieli, którzy mają doświadczenie w pracy z dzieckiem w tym wieku – mówi w rozmowie z WP Kobieta.
Ojciec nastolatki uważa następstwa reformy za bardzo krzywdzące. - 500+ w najmniejszym stopniu nie rekompensuje strat edukacyjnych i rozwojowych dla tych dwóch i kolejnych roczników dzieci. Mają one prawo do edukacji i do rozwoju na równych zasadach – tłumaczy.
Absurdy reformy edukacji
Dobrosław Bilski zachęca innych rodziców do podjęcia walki, bo wierzy, że złożenie pozwu zbiorowego przeciwko państwu polskiemu otworzy innym rodzicom prawną furtkę.
Co prawda złożenie pisma będzie możliwe dopiero po zakończeniu procesu rekrutacji, ale Bilski już teraz zaczyna przygotowywać się do wdrożenia swojego planu.
Mężczyzna stworzył na Facebooku zamkniętą grupę "Pozew rodziców podwójnego rocznika", do której przyjmuje osoby deklarujące złożenie swojego podpisu. – Zbierajmy i dokumentujmy wszystkie absurdalne zdarzenia z życia edukacyjnego naszych dzieci w ostatnich latach. Zbierajmy dowody na to, jak bardzo źle zarządzana edukacja odebrała naszym dzieciom ich konstytucyjne prawa, prawa człowieka i prawa dziecka – wyjaśnia.
Zdaniem Bilskiego dobrym przykładem jest zmiana zasad dotyczących udziału w olimpiadach przedmiotowych. - Liczba olimpiad, w których mogli wystartować uczniowie klas ósmych, została ograniczona do trzech. To bardzo niesprawiedliwe w porównaniu z możliwościami, które mieli gimnazjaliści. Moja córka przez całe zeszłoroczne wakacje przygotowywała się do olimpiady chemicznej, a we wrześniu dowiedziała się, że nie będzie mogła w niej wystartować – twierdzi rozczarowany ojciec.
Przedstawiciele kuratoriów oświaty bronili swojej decyzji: "Przede wszystkim mieliśmy na uwadze rzetelne przygotowanie konkursów dla uczniów, zarówno od strony organizacyjnej, jak i merytorycznej. Dlatego niemożliwe było w tym roku szkolnym rozszerzenie oferty o nowe przedmioty" – informował jesienią 2017 roku rzecznik mazowieckiego kuratorium oświaty Andrzej Kulmatycki.
Takiej sprawy jeszcze nie było
Dobrosław Bilski podkreśla, że nie zależy mu na pieniądzach i nie będzie wnioskował o finansową rekompensatę dla siebie. – Chcę mieć na piśmie, że sposób przeprowadzenia reformy był złamaniem prawa. Prawnicy, z którymi zaczynam współpracować, poinformowali mnie, że w pozwie można wskazać wiele organów publicznych, które są odpowiedzialne za to, co się teraz dzieje. Chodzi o parlament jak i Prezydenta czy Ministerstwo Edukacji – wyjaśnia.
Mecenas Joanna Małkowska zauważa, że Bilskiemu może być trudno wygrać. - Sprawy o zadośćuczynienie nie są łatwe, bowiem sąd musi zbadać rozmiar krzywdy, jakiej doznał pokrzywdzony. Należy pamiętać, że każda sprawa jest inna i powinna być oceniania indywidualnie – wyjaśnia w rozmowie z WP Kobieta. – Ponadto mamy do czynienia ze sprawą precedensową, ponieważ podobna sytuacja nie miała miejsca w latach poprzednich – podkreśla.
Jednak jeśli sąd ogłosi wyrok na korzyść Bilskiego, to każdy z rodziców dzieci z podwójnego rocznika będzie mógł na drodze pozwu cywilnego wystąpić o odszkodowanie. I to właśnie chodzi Dobrosławowi Bilskiemu. – Chcę, aby każdy, kto czuje się pokrzywdzony, mógł dociec sprawiedliwości – puentuje.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl