"Rodzice wydzwaniali, mieli pretensje i roszczenia". Tak wygląda codzienność wychowawcy kolonijnego

Są odpowiedzialni za dzieci przez całą dobę. Jadą z nimi do szpitala, sprawdzają, czy umyły zęby. Nie mogą dopuścić do tego, by dzieci piły alkohol i spały razem w łóżkach. Dodatkowo muszą wysłuchiwać absurdalnych żądań rodziców. Tak właśnie wygląda praca wychowawców kolonijnych.

Wychowawcy kolonijni mówią o swoich doświadczeniach
Źródło zdjęć: © 123RF

Dwa złote za opiekę nad dzieckiem

Zazwyczaj są studentkami. W przyszłości chcą być nauczycielkami, pedagożkami lub logopedkami. Na kolonie jeżdżą zazwyczaj po to, by przeżyć przygodę, zdobyć doświadczenie lub móc wypełnić puste miejsca w CV.

– Nie robię tego dla pieniędzy, bo po powrocie na moim koncie znalazłam niecałe 500 zł – mówi mi Kasia, która wielokrotnie jeździła jako wychowawca kolonijny. – Z koleżankami śmiałyśmy się, że to wychodzi 2 zł za godzinę pracy – dodaje. Ale ten śmiech może być śmiechem przez łzy, ponieważ odpowiedzialność, jaką biorą za wychowanków, jest ogromna, całodobowa i bezkompromisowa. Nawet w sytuacjach kryzysowych.

– Dziewczynka wieczorem uderzyła tyłem głowy o kant ściany. Cały czas kontrolowaliśmy sytuację. Najpierw pielęgniarka na miejscu, do czasu, gdy dziewczynka zaczęła wymiotować. Wtedy pojechałam z nią płaczącą do szpitala oddalonego o 20 km od miejsca kolonii – wspomina Kasia i dodaje, że to ona w szpitalu miała pełną dokumentację podopiecznej, a w razie problemów musiałaby podejmować wszystkie decyzje.

To nie był jednak koniec tej pechowej nocy. Przynajmniej nie dla Kasi. – Około 1 w nocy mama dziewczynki po rozmowie telefonicznej ze mną pozwoliła mi wrócić do reszty dzieci, ona była już w drodze. Musiałam na własny koszt, w obcym mieście, w środku nocy ogarniać transport. Pomogła mi kierowniczka kolonii, wysyłając po mnie pracownika recepcji, któremu musiałam oddać pieniądze za paliwo – wspomina.

Moje dziecko jest ważniejsze

Czasami rodzice nie są jednak chętni do współpracy, tak było w przypadku matki pewnej gimnazjalistki. Jej córka straszyła młodsze dzieci, namawiała do kradzieży noża i zabójstwa koleżanki. Problemy były z nią każdego dnia i wychowawcy musieli dzwonić codziennie do matki dziewczyny. – Twierdziła, że my sobie z dziećmi nie umiemy poradzić – mówi Kasia, a potem dodaje – W końcu zadzwoniłyśmy i powiedziałyśmy, że córka jest wydalona z kolonii i musi ją zabrać, a ona na to, że nie bedzie przez pół Polski jechać po nią – kończy Kasia.

Rodzice nierzadko mają pretensję do wychowawców kolonijnych i chcą podważać ich kompetencje. Ale pretensje to jedno, prawdziwy problem zaczyna się wtedy, gdy rodzice wysuwają swoje żądania. – Niejednokrotnie oczekują, że będziemy w wyjątkowy sposób zajmować się ich dzieckiem i nie rozumieją, że pod opieką jest jeszcze 14 innych dzieci – mówi mi Paulina, która już czterokrotnie była opiekunem kolonijnym.

– Miałam sytuację, że ojciec chciał, żebym jego córce wyprała ubrania, bo ona już nie ma w czym chodzić. Powiedziałam mu, że było urządzone wspólne pranie ręczne, ale jego córka powiedziała, że nie będzie tego robić i dlatego chodzi w brudnych ciuchach – mówi Paulina.

Dziewczyna wspomina też swój pierwszy wyjazd jako wychowawca kolonijny. – Rodzice zasypywali mnie telefonami, mieli pretensje i roszczenia, oczekiwali cudów, a sami nie rozumieli, że wychowawca nie ma wpływu na to, jak ośrodek wygląda i jakie atrakcje zapewniło biuro – opowiada dziewczyna.

– Na szczęście teraz nie mamy obowiązku kontaktowania się z rodzicami, wszelkie informacje i żale spadają na kierownika. Dzięki przepisom RODO nie musimy podawać swoich numerów – mówi z ulgą Paulina. Kobieta aktualnie przebywa na obozie, po raz kolejny zdecydowała się na bycie opiekunem. – Lubię tę pracę przez wzgląd na dzieci, to jednak wiele wynagradza – tłumaczy.

Wolne od dzieci

Na koloniach spędzają parę tygodni. Dwa turnusy, trzy turnusy. – To może być dla nich trauma – słyszę od Pauliny. Mówi o dzieciach, które na koloniach są z przymusu. Ich rodzice nie chcą spędzać z nimi wakacji. Wysyłane są więc do ośrodków kolonijnych. – Wielu rodziców chce się na dwa tygodnie pozbyć dzieci z domu. Teraz jestem na turnusie, gdzie są dwie uczestniczki z poprzedniego, więc siedzą poza domem już miesiąc, bo rodzice nie chcą wziąć ich ze sobą, a sami jadą na wakacje – mówi ze smutkiem wychowawczyni kolonijna.

Prośby o codzienne zaplatanie warkoczy, kąpanie dziecka, strzyżenie go, szukanie po walizkach jego pidżamy. Tam, gdzie jest to możliwe, rodzice wciąż wydzwaniają z absurdalnymi prośbami. – Jedna matka dzwoniła do mnie codziennie i pytała, czy jej dziecko ma związane włosy, druga z pretensją, bo jej córka nie spała obok swojej koleżanki – mówi Gosia, która też zdecydowała się na pracę wychowawcy.

Takie absurdy to często codzienność w pracy wychowawcy kolonijnego. Paulina przestrzega rodziców, by zawsze dokładnie przemyśleli, czy ich dziecko jest gotowe na taki wyjazd. – Rodzice powinni zdawać sobie sprawę z tego, jakie mają dzieci i czy one będą gotowe na inny rodzaj obowiązków i samodzielność – mówi kobieta. – Wiele z dzieci wychodzi z założenia, że będąc na kolonii nie muszą robić nic. Ani się kąpać, ani przychodzić na zbiórki – kończy Paulina.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Zobacz także: Co sekundę na wysypisko trafia ciężarówka ubrań. Mania zakupów przerasta ludzi:

Źródło artykułu: WP Kobieta
Wybrane dla Ciebie
Połóż pod maską. Kuna nie odważy się podejść
Połóż pod maską. Kuna nie odważy się podejść
Syn umarł mu na rękach. Tak dziś mówi o tragedii sprzed lat
Syn umarł mu na rękach. Tak dziś mówi o tragedii sprzed lat
Został ekshumowany. Żona zabrała głos po decyzji rodziny
Został ekshumowany. Żona zabrała głos po decyzji rodziny
Jadwiga Barańska zmarła rok temu. "Odeszła z pogodą na twarzy"
Jadwiga Barańska zmarła rok temu. "Odeszła z pogodą na twarzy"
Jedna z najzdrowszych ryb. Jedz przynajmniej dwa razy w tygodniu
Jedna z najzdrowszych ryb. Jedz przynajmniej dwa razy w tygodniu
Jest ginekolożką. Mówi, jak reaguje na owłosienie pacjentek
Jest ginekolożką. Mówi, jak reaguje na owłosienie pacjentek
Rządzi popkulturą od lat. Dziś trudno wyliczyć jej wartość
Rządzi popkulturą od lat. Dziś trudno wyliczyć jej wartość
Był gwiazdą polskich seriali. Dziś nie ma stałego adresu
Był gwiazdą polskich seriali. Dziś nie ma stałego adresu
Tak wystroiła się do parku. Kiedyś to było szczytem kiczu
Tak wystroiła się do parku. Kiedyś to było szczytem kiczu
Nie rezygnuje z intymności po 80. Mówi, co robi partner
Nie rezygnuje z intymności po 80. Mówi, co robi partner
Mało kto wie, kim była żona Krzysztofa Kiersznowskiego. Dla niej rzucił aktorstwo
Mało kto wie, kim była żona Krzysztofa Kiersznowskiego. Dla niej rzucił aktorstwo
Mieli ją odmłodzić o 10 lat. Zobacz efekt metamorfozy
Mieli ją odmłodzić o 10 lat. Zobacz efekt metamorfozy