Rozmowa z Jolantą Kwaśniewską
"Sukces to rodzina" - rozmowa z Jolantą Kwaśniewską, byłą Pierwszą Damą, założycielką Fundacji „Porozumienie bez barier”.
12.10.2007 | aktual.: 12.10.2007 11:48
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Rozmowa z Jolantą Kwaśniewską, byłą Pierwszą Damą, założycielką Fundacji „Porozumienie bez barier”.
Spotykamy się na imprezie charytatywnej. Jest pani bardzo aktywna na tej niwie?
"Najważniejsze jest, by kroczyć raz wybraną drogą. Dla mnie pewne sprawy są niezmiernie ważne. Przede wszystkim bycie sobą i konsekwentne podążanie za tymi celami, które obraliśmy sobie kiedyś tam w życiu. Ja od wielu, wielu lat staram się być aktywna w pewnych obszarach, które są dla mnie bardzo istotne. Takie, jak chociażby profilaktyka prozdrowotna. Dziesiąty rok prowadząc moją fundację tych programów wypromowaliśmy szalenie dużo. Ja zresztą bardzo często powtarzałam rozpoczynając kolejną, drugą kampanię, że to jest mój patriotyczny obowiązek, sprawić, żeby Polki, ale nie tylko Polki, w ogóle Polacy więcej myśleli o zdrowiu. Dlatego też postanowiłam cząstkę siebie dawać dla innych i w tym byłam ogromnie konsekwentna."
"Konsekwencja w takich działaniach jest zresztą rzeczą bardzo istotną, dlatego że różnego rodzaju fajerwerki, zrobienie jednej imprezy, pokazanie się wtedy, kiedy są media, to skutkuje tylko na jakiś bardzo krótki czas. Teraz telewizja może nie towarzyszy tym działaniom, które prowadzi fundacja, ale my prowadzimy niezmiennie i konsekwentnie te same programy. Kolejne dzieci, górników którzy zginęli w Halembie, w innych kopalniach, wyjechały w tym roku do Jordanii, w zeszłym roku też bez żadnych fajerwerków zorganizowaliśmy dzieciom ojców, którzy zginęli na targach w Katowicach wyjazd do Stanów Zjednoczonych."
"To są kolejne stypendia, to jest kolejny wielki i szczytny projekt na rzecz rodziny, który organizuje nasza fundacja w dniach 26-29 listopada. Tak przy okazji, jestem dumna i szczęśliwa, że Światowa Organizacja ds. Rodziny właśnie mojej fundacji powierzyła organizację tak wielkiego przedsięwzięcia. Choć przyznam, że trudno jest znaleźć partnerów do tego przedsięwzięcia, chociażby dlatego, że nie wiemy tak naprawdę kto w listopadzie będzie ze strony rządowej reprezentował Ministerstwo Pracy i Polityki Społecznej. Chciałabym, żeby to była pani Kluzik-Rostkowska, ponieważ jest świetnym partnerem dla nas."
Wygląda na to, że dla pani sukces to praca dla innych i szczęście innych?
"Tak, cieszę się z tego, co już udało się zrobić i z tego, co przed nami. Na takiej niwie absolutnie prywatnej sukces to jest rodzina. Ja jestem najszczęśliwszą osobą, że mam szczęśliwą rodzinę i zawsze powtarzam, że największy sukces rodzinny, nasz, męża, mój to nasze świetne dziecko. Fajne relacje po 28 latach naszego małżeństwa, taka bliskość całej naszej rodziny, to jest najważniejsza rzecz w świecie."
"Zmieniają się przyjaciele, zmieniają się układy, ale to, że jesteśmy razem, że mamy w sobie oparcie, że dla męża zawsze będę opoką, a mąż dla mnie, to jest chyba najbardziej istotne. I myślę, że trzeba robić wszystko, by taki sukces osiągnąć. Chyba nie ma nic ważniejszego. Dla mnie rzeczą szalenie ważną jest również to, że w tej chwili normalnie funkcjonuję, bez ochrony, robię zakupy, chodzę ulicami..."
Jak się pani z tym czuje?
Bardzo fajnie. Jest to coś, do czego tęskniłam - takie normalne wyjście gdzieś tam do knajpki, chodzenie do kina, tego mi bardzo brakowało. Teraz mogę sobie usiąść w kawiarni i spokojnie zjeść lody. Marzyłam o tym. I to jest wspaniałe, że podchodzą do mnie zwykli ludzie z takim ciepłym pozdrowieniem. Nie zdarzyło mi się, żebym kiedykolwiek usłyszała od kogoś jakąś niesympatyczną uwagę, a tylko słowa szacunku, do tego wszystkiego, co robiliśmy z mężem przez dziesięć lat . To daje ogromną satysfakcję.
Jak pani zdaniem wygląda sytuacja pracującej kobiety w naszym kraju?
Marzę o tym, żeby było takie najprawdziwsze równouprawnienie. Żeby te kobiety, które są aktywne w biznesie, świetne kobiety bo jest ich bardzo, bardzo wiele, które są często o wiele bardziej odpowiedzialne od swoich kolegów, żeby miały taką samą płacę. To jest rzecz, która ciągle jeszcze wymaga regulacji tak, jak to się dzieje na całym świecie. Myślę, że jest tak ogromna ilość kobiet biznesu, które świetnie sobie radzą, ze względu na to, że mniej liczą na jakieś układy, a bardziej na swoją ciężką pracę, świetne wykształcenie. Polki są naprawdę bardzo dobrze przygotowane do tego, żeby prowadzić duże biznesy. Potrafi skupiać wokół siebie ludzi i to jest szalenie ważne. Brakuje mi kobiety w polityce, ale nie dziwię się, że tak mało z nas chce uczestniczyć w tym, co obserwujemy na co dzień, bo to ciągle budzi tak ogromny absmak, że ja nie dałam się namówić na start w jakichkolwiek wyborach.
Nie będzie pani drugą Hilary Clinton?
Nie mam najmniejszej ochoty brać udziału w tej polityce, z tymi ludźmi, którzy w tej chwili w niej są. Robię swoje. Robię to, co wydaje mi się ważne.
Dziękuję bardzo za rozmowę.