Blisko ludziScandi cool: Agnetha i Anni-Frid. Tak zaczynała ABBA

Scandi cool: Agnetha i Anni-Frid. Tak zaczynała ABBA

Tworzyły ładniejszą połowę zespołu ABBA, jednego z najważniejszych w historii muzyki pop. Jego twórczość okazała się ponadczasowa – wciąż się podoba i porywa kolejne pokolenia słuchaczy. Wokół trudnej relacji pomiędzy Agnethą i Fridą, niegdyś przyjaciółek, narosły różne legendy, co nie zmienia faktu, że obie panie są nadal ważnymi i rozpoznawalnymi postaciami, nie tylko w swojej rodzimej Szwecji.

Scandi cool: Agnetha i Anni-Frid. Tak zaczynała ABBA
Źródło zdjęć: © Eastnews

Tworzyły ładniejszą połowę zespołu ABBA, jednego z najważniejszych w historii muzyki pop. Jego twórczość okazała się ponadczasowa – wciąż się podoba i porywa kolejne pokolenia słuchaczy. Wokół trudnej relacji pomiędzy Agnethą i Fridą, niegdyś przyjaciółkami, narosły różne legendy, co nie zmienia faktu, że obie panie są nadal ważnymi i rozpoznawalnymi postaciami, nie tylko w swojej rodzimej Szwecji.

„Scandi cool”, czyli styl, w którym ubierali się Agnetha, Björn, Benny i Anni-Frid, wbił się na scenę w 1972 roku. Nie bronił się jednak tak, jak muzyka ABBY. Cekinowe spodnie, srebrne „moon boots”, białe kimona, kombinezony (np. z wyciętymi na brzuchu serduszkami), peleryny i boa… Nie jest zaskoczeniem, że promowany przez Szwedów trend nie przetrwał próby czasu. Dziś może być jedynie idealnym rozwiązaniem na bal przebierańców.

Nikt przed nimi nie miał takiej sprzedaży płyt. 380 milionów egzemplarzy na całym świecie. Na scenie też musiało być gorąco. Z głośników rozbrzmiewały szalone hity: „Dancing Queen”, „Mamma Mia”, „Waterloo”, „Knowing Me, Knowing You”, „Money Money”… Cztery postacie na scenie błyszczały w świetle kolorowych reflektorów. Po latach muzycy ABBY postanowili publicznie opowiedzieć, skąd wzięły się te ich jaskrawe kostiumy. Powód był tak samo prosty, jak i zaskakujący. W Szwecji stroje sceniczne można było sobie odliczyć od podatku. A te były zbójecko wysokie. Tak więc artyści inwestowali w pokaźnych rozmiarów garderobę, by uniknąć wysokich podatków, które musieliby płacić na rzecz monarchii. Zapewniają na śmierć i życie, że na co dzień ubierali się z większym smakiem. Björn dodał: „Chyba nikt na scenie nie nosił się tak fatalnie jak my. Mówię szczerze: wyglądaliśmy, jakbyśmy byli nieźle stuknięci. Wiedzieliśmy, że ludzie nas zapamiętają”.

„Nigdy nie żałowałem żadnego z naszych zdjęć” – dodaje Benny. – „Po prostu się z nich śmieję i jakoś daję sobie z tym radę.”. Współprojektantką kostiumów członków zespołu ABBA była Anni-Frid, jedna z dwóch wokalistek grupy.

Frida

Anni-Frid, znana także jako Frida, urodziła się 15 listopada 1945 roku w Bjørkåsen w Norwegii, skąd pochodziła jej matka, Synni. Ojcem piosenkarki był niemiecki żołnierz, Alfred Hasse, którego narodowość dostarczyła rodzinie obaw o represje. Dziewczynkę oddano pod opiekę jej babci, z którą wyjechała na stałe do Szwecji. Niedługo potem, w młodym wieku, umarła matka Anni-Frid. Z ojcem, którego rodzina uważała za zmarłego, Frida spotkała się dopiero jako dorosła kobieta.

Dziewczyna już we wczesnym wieku zaczęła wykazywać talent muzyczny. Jako trzynastolatka występowała z lokalnym kwintetem, w którym wykonywała utwory od tych z list przebojów po standardy. Swój głos szkoliła u śpiewaka operowego, Folke Anderssona. Kiedy była nastolatką, odkryła, że doskonale czuje się w jazzowych kawałkach Elli Fitzgerald, Anity O’Day czy Sary Vaughan. Dołączyła do piętnastoosobowego big-bandu Bengta Sandlunda, w którym poznała puzonistę, Ragnara Fredrikssona. Zaczęła się z nim spotykać i wyszła za niego mąż w 1964 roku.

Zanim osiągnęła pełnoletność, była już w ciąży. W styczniu 1962 roku urodziła syna, Hansa. Mimo młodego wieku doskonale łączyła swoje obowiązki macierzyńskie z pracą w zespole. Ten jednak rozpadł się w ciągu dwóch kolejnych lat. Zaledwie 19-letnia Frida miała na koncie duże doświadczenie wokalne, a także wielki apetyt na karierę. Brała udział w wielu konkursach talentów, nie raz dochodząc do finału. Z mężem, jego bratem oraz kolegą założyła zespół Gunnar Sandevärn Orchestra. Jej grafik był napięty – od konkursów, w których występowała jako solistka, i koncertów z kapelą, po prowadzenie domu i wychowywanie syna, a wkrótce również córki, Lisy-Lotte urodzonej w 1967 roku. Po rozpadzie zespołu szybko znalazła sobie nowy, który działał pod nazwą Anni-Frid Four.

Wkrótce doczekała się pierwszego kontraktu płytowego, który był nagrodą za zwycięstwo w jednym z konkursów wokalnych. Jednak album przeszedł bez echa. Publiczność nie pokochała brązowowłosej piosenkarki, natomiast na poważnie zainteresowało się nią środowisko muzyczne. Anni-Frid dostawała coraz więcej angaży, m.in. w chórkach znanych artystów. Im bardziej była zajęta rozwojem swojej kariery, tym bardziej cierpiało na tym jej małżeństwo, które ostatecznie rozpadło się w 1968 roku. Rozczarowanie z tym związane Frida mogła sobie zrekompensować spełniając swoje marzenia o coraz większych scenach. Podczas eliminacji do konkursu Eurowizji poznała Benny’ego Andersonna, z którym wiosną 1969 roku połączył ją romans prowadzący do małżeństwa. A czy w przypadku dwóch młodych ludzi kochających ponad wszystko muzykę może być inne przeznaczenie niż dzielenie razem studia i sceny? Chyba nie. Benny i Frida musieli wpleść w swoje życie muzykę. Razem weszli do studia nagrań, w którym zajęli się tym, co najlepiej potrafili: ona
śpiewała, on produkował jej płyty. Sukcesu nie było, ale chęci tak.

Agnetha

W tym samym czasie mocno nad kolejnym sukcesem wybraki swojego serca, Agnethy Fältskog, pracował przyjaciel Benny’ego, Björn Ulvaeus. Był współproducentem jej przebojowego albumu „Som jag är”.

Agnetha Åse Fältskog urodziła się 5 kwietnia 1950 roku w Jönköping, mieście w południowej części Szwecji. Miała zaledwie kilka lat, kiedy zaczęła wdrapywać się na scenę i dawać pierwsze koncerty. Uczyła się gry na pianinie, już jako dziecko pisała piosenki. Swoją przyszłość widziała tylko w muzyce, dla której w wieku piętnastu lat rzuciła szkołę. Śpiewała najpierw w trio The Cambers, które stworzyła z koleżankami, a potem lokalnym zespołem tanecznym. Aby się utrzymać, pracowała jako telefonistka. Gdy kierujący jej grupą Bert Enghardt wysłał do producenta znanego jako „Little Gerhard” taśmę z nagraniami zespołu, ten zainteresował się jedynie siedemnastoletnią wokalistką i napisaną przez nią piosenką „Jag var så kär”. Pomógł Agnecie dostać kontrakt płytowy i artystka wkrótce weszła do studia.

Utwór „Jag var så kär” znalazł się na jej debiutanckim singlu, z miejsca zdobywając ogromny sukces sprzedażowy oraz na listach przebojów. Agnetha przeprowadziła się do Sztokholmu i nagrywała kolejne piosenki. Pierwszą długogrającą płytę wydała w 1968 roku, drugą zaledwie rok później. Próbowała też podbić rynek niemiecki, jednak bez oczekiwanego sukcesu. Za to w Szwecji czekała na nią wielka sława. W 1971 roku artystka rozpoczęła pracę nad swoim albumem „När en vacker tanke blir en sång”, w nagraniu którego wzięli udział przyjaciele jej producenta Björna, Benny Andersson i Anni-Frid Lyngstad. Agnetha skomponowała niemal całą muzykę, która znalazła się na „När en vacker tanke blir en sång” i była autorką większości tekstów.

ABBA

W 1970 roku zaprzyjaźnione ze sobą pary, Frida i Benny oraz Agnetha i Björn, wybrały się na wspólne wakacje na Cypr. Być może planowali odpocząć od codzienności, jednak i nad morzem nie potrafili oderwać się od muzyki. Razem śpiewali i musiało im to sprawiać radość, a także przynosić ciekawy efekt, skoro po powrocie do Szwecji zdecydowali się razem występować. Jednak pierwszy wspólny koncert, który odbył się na imprezie Festfolk, nie należał do udanych. Dziewczyny skupiły się więc na swoich solowych projektach, które powstawały pod czujnym okiem ich partnerów. Anni-Frid nawet spróbowała sił w spektaklu „Mina favoriter”, który cieszył się uznaniem, chociaż nie przynosił stremowanej aktorce radości. Wolała zająć się muzyką.

Mimo niedawnego niepowodzenia, czwórkę przyjaciół ciągnęło do współpracy. W 1972 roku nagrali utwór „People Need Love”, który odniósł niemały sukces i wzmógł apetyt na więcej. Kwartet zmienił nazwę z Björn & Benny, Agnetha & Anni-Frid na ABBA (od pierwszych liter imion każdego z członków grupy). Otoczona na scenie wyłącznie bliskimi jej ludźmi, Frida wyzbyła się paraliżującej jej tremy. Nie potrzebowała wiele czasu, by przebić się na pierwszy plan zespołu: była najbardziej energetyczną i żywiołową postacią w ABBA. To właśnie ona czerpała największą satysfakcję z długich tras koncertowych. Lubiła rozmawiać z fanami, z którymi często się spotykała. Solowy album „Frida ensam”, który wydała kontynuując równocześnie karierę zespołową, okrył się platyną. Anni-Frid była jedyną członkinią grupy, która żałowała jej rozpadu na początku lat 80.

Międzynarodowy sukces zespołu ABBA rozpoczął się wraz ze zwycięstwem, które grupa odniosła w konkursie piosenki Eurowizji. Utwór „Waterloo” zawładnął listami przebojów w wielu krajach, nie tylko na Starym Kontynencie. W 2005 roku został uznany za największy hit 50-lecia Eurowizji. Chociaż ABBA nie od razu zaczęła zapełniać sale koncertowe, każdy kolejny hit przysparzał zespołowi nowe grono entuzjastów.

W 1976 roku grupa pobiła wszelkie rekordy popularności swoim czwartym albumem, „Arrival”. „Dancing Queen”, „Money Money”, „Fernando” czy „Knowing Me, Knowing You” długo nie schodziły z list przebojów. Ostatnim wspólnym wydawnictwem grupy był krążek „The Visitors”. Wprawdzie kwartet próbował jeszcze pracować nad kolejnym, jednak górę wzięły nieporozumienia w zespole i artyści zdecydowali się zrobić sobie przerwę, której koniec nigdy nie nastąpił. Nie dogadywali się muzycznie, a ich życie prywatne też nie było pozbawione konfliktów. Jeszcze pod koniec lat 70. rozpadło się małżeństwo Agnethy i Björna. Frida i Benny po latach bycia razem pobrali się w 1978 roku, a już w 1980 roku ogłosili separację, zaraz później rozwiedli się.

Dancing Queens

Życie prywatne Fridy cieszyło się ogromnym zainteresowaniem szwedzkiej prasy. Piosenkarka zmęczona plotkami na swój temat postanowiła wyprowadzić się do Londynu. Sukces jej pierwszego anglojęzycznego, solowego albumu, który powstał we współpracy z Philem Collinsem, utwierdził artystkę w przekonaniu, że w życiu poradzi sobie i bez wsparcia zespołu. Perkusista, a potem wokalista, Genesis odkrył w piosenkarce rockowego pazura, który jest doskonale słyszalny na albumie „Something’s Going On”. Płyta odniosła międzynarodowy sukces, ale już kolejne wydawnictwa nie przyniosły takich laurów.

Tak skończyła się jej kariera. Przeprowadziła się do Szwajcarii, pomieszkując od czasu do czasu na słonecznej Majorce. Zaangażowała się w działalność na rzecz ochrony środowiska. W 1992 roku poślubiła księcia Heinricha Ruzzo Reussa von Plauena, zdobywając tym samym prawo do tytułu księżnej Szwecji. Przyjaźni się z królową Sylwią. Specjalnie dla niej powróciła na scenę, by z okazji pięćdziesiątych urodzin monarchini wykonać utwór „Dancing Queen”. Później wydała jeszcze jeden album, zatytułowany „Djupa andetag”, oraz zgodziła się dać kilka gościnnych występów, m.in. na albumie Jona Lorda z Deep Purple. O karierze piosenkarki już nie marzy. Po tragicznej śmierci swojej córki Lisy-Lotte w 1998 roku, a następnie stracie męża Heinricha Ruzzo Reussa w 1999 roku, prowadzi spokojne życie pomiędzy Szwajcarią, Majorką, Szwecją, a Wielką Brytanią.

Agnetha po rozpadzie ABBY powróciła do kariery solowej, która zaowocowała kilkoma różnie przyjętymi płytami. Jednak żadna z nich nie dorównała sukcesom, do jakich artystka przyzwyczaiła się śpiewając w ABBIE. Pod koniec lat 80. zrezygnowała z kontynuowana kariery, by niespodziewanie powrócić na scenę w 2004 roku. Chociaż od tamtej pory większość jej wydawnictw stanowią kompilacje starych nagrań, zdarza się pomiędzy nimi jakaś perełka, jak np. „I Should’ve Followed You Home” zaśpiewana z Garym Barlowem, potwierdzająca, że Agnetha ma wciąż ten sam piękny, czysty głos i urocze spojrzenie. Największym jednak echem odbyła się premiera filmu „Mamma Mia!” w 2008 roku, kiedy cała czwórka: Agnetha, Frida, Benny i Bjorn, spotkała się razem po raz pierwszy od dwudziestu dwóch lat. Film, który okazał się międzynarodowym sukcesem, przypomniał hity największego szwedzkiego zespołu i zainteresował nimi kolejne pokolenie fanów. Zespół jednak nie daje nadziei na powrót w takim kształcie, jak życzyliby sobie tego jego
wielbiciele. Pozostaje im zwiedzanie Muzeum ABBY, w którym można przenieść się w jaskrawy, błyszczący świat lat 70., kiedy Agnethe i Frida nie miały sobie równych.

Karolina Karbownik

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (14)