Seks, syfilis i gwiazdy Hollywood, czyli historia okularów przeciwsłonecznych
Moje najwcześniejsze wspomnienie z okularami przeciwsłonecznymi to oglądanie przez zielonkawe szkiełka zaćmienia słońca. Okrągłe, plastikowe ramki w kwiaty i wrażenie, że nie widzi mnie nikt, za to ja oglądam coś niesamowitego.
Niemal instynktownie wyczuwalne poczucie ochrony, anonimowości i zwieńczenia stylizacji wydają się być tym, co przez setki lat nie pozwoliło zgasnąć zainteresowaniu dodatkiem, który każdy z nas gości dziś na twarzy.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Jak sroka w gnat
Pierwsze formy ochrony oczu pojawiły się tysiące lat temu w postaci gogli przypominających linijkę z wąskimi jak nitka wycięciami. Inuici wykonywali je z drewna lub kości, żeby chronić wzrok przed oślepiającym światłem odbijającym się od śniegu. Podobno cesarz Neron oglądał walki gladiatorów przez kolorowe klejnoty. Z kolei chińscy sędziowie używali kwarcowych okularów po to, aby ukrywać emocje i zachować powściągliwą bezstronność.
Jednak dopiero XVIII wiek uznaje się za początek współczesnych wersji okularów, z drucianymi ramkami utrzymującymi szkła na twarzy. Od twórczości E.A.Poe, przez "Draculę" Coppoli, po serial "The Knick", popkulturowy obraz dziewiętnastowiecznych okularów słusznie kojarzy się z kolorowymi szkłami, najczęściej niebieskimi lub zielonymi. Za ten stan rzeczy odpowiadał brytyjski optyk, James Ayscough, który sądził, że przezroczyste szkła mogą oślepiać, natomiast te barwione — być remedium na problemy ze wzrokiem.
Musiało minąć ponad 200 lat, nim okulary przeciwsłoneczne stały się modne. Wszystko przez złą sławę, którą obrosły w czasach wiktoriańskich — bywały kojarzone z rozwiązłością i chorobą. Jednym z objawów nieuleczalnego wówczas syfilisu była nadwrażliwość na światło. Okulary przepisywane przez niektórych lekarzy, poza ochroną wzroku, miały jeszcze jedną praktyczną funkcję. Chory cierpiący na tak zwaną — pardon — "niemoc kurewników", mógł doświadczać zapadnięcia, a nawet utraty nosa. Okulary okazywały się wtedy dosłownym punktem zaczepienia dla protezy narządu powonienia.
W mgnieniu oka
Grzeszna reputacja zdawała się powoli opuszczać okulary przeciwsłoneczne dopiero po rozoraniu świata przez I wojnę światową. Fala przemiany obyczajowej sunęła z mocą, jakby jutra miało nie być. Opalone ciała odkryte w niespotykanym wcześniej stopniu zaczęły pojawiać się na plażach i kurortach od Biarritz, po Scarborough.
Wyjazdy nad morze w końcu przestały być kojarzone jedynie z niebezpieczeństwem i remedium na problemy zdrowotne. Okulary stały się modnym dodatkiem do zupełnie nowego stylu życia — dodając tajemniczości w dużo swobodniejszych kontaktach towarzyskich.
Były przy tym nieodłączną częścią wyłaniającej się gałęzi mody w postaci resort wear (obecnie często spotykanej na wybiegach również jako "cruise collections") - mody wakacyjnej.
Od lat 20. ten typ odzieży międzysezonowej stał się formą lniano-jedwabnego snobowania zamożnych osobników, którzy zimą opuszczali swoje domy, udając się na wakacje w poszukiwaniu słońca.
Eksplozję popularności podsycał również najjaśniejszy blask kina. Nadeszła Złota Era Hollywood migocząca rozpędzonym tempem produkcji i nazwiskami coraz to nowych gwiazd na afiszach. Oprócz rosnącej popularności modnego dodatku gwiazdy sięgały po ciemne szkła ze względów praktycznych.
Wczesne studia używały niesamowicie jasnych lamp łukowych, a aparaty paparazzich wyposażone były w magnezjowe lampy błyskowe, dosłownie oślepiające światłem. Dzięki okularom aktorzy mogli nie tylko poczuć się anonimowo, ale przy tym ukryć zaczerwienione, łzawiące oczy. Kino wkraczało do wyobraźni odbiorców, a noszone przez sławy rzeczy urastały do mody aspiracyjnej.
Komu okulary, komu?
Rok 1929 uznaje się za początek masowej produkcji okularów — wtedy to Sam Foster, zaczął sprzedawać celuloidowe okulary pod nazwą Foster Grant na plażach Atlantic City. Dzięki łatwiejszej dostępności najmodniejsze okrągłe modele coraz częściej pojawiały się na ulicach. Polaryzacja pojawiła się sześć lat później, kiedy Edwin H. Land opatentował filtry Polaroid.
W 1935 roku amerykańskie wojsko zleciło stworzenie modelu dla lotników firmie American Optical — tak powstał model D-1, który uznaje się za pierwowzór współczesnego modelu o nazwie aviator. Wkrótce armia USA ustandaryzowała model AN6531, produkowany w milionach dla marynarzy i pilotów.
Przez kolejne lata wiele firm udoskonalało niezwykle wygodne i lekkie aviatory. Ich najbardziej charakterystyczny element, ukośne szkła w kształcie łzy, też narodził się z celów praktycznych — miał chronić jak największą część twarzy pilotów nieustannie spoglądających w dół na kokpit.
Chcąc połączyć polaryzację i własne militarne doświadczenie, John A. Macready rozpoczął współpracę z producentem sprzętu medycznego, Bausch&Lomb. Celem były nieparujące okulary chroniące oczy pilotów przed intensywnym światłem.
Rok 1937 to kamień milowy w historii okularów przeciwsłonecznych — stworzone przez firmę okulary "Anti-Glare" trafiły do komercyjnej sprzedaży. Ze względu na swoje właściwości, okulary Bausch&Lomb zaczęły wkrótce nosić nazwę "Ray-Ban". Ray-Bany uznaje się za najpopularniejsze okulary w historii, sprawiając, że zawłaszczają sobie one modele, które (jak już wiemy) były często wypadkową designów wielu firm
Twardziel i kokietka
Po zakończeniu światowego konfliktu — kiedy popkulturę z bezkompromisową odwagą zaczęli zdobywać nastolatkowie — elementy militarne (jak na przykład bomberki) powoli przenikały do mody codziennej, również jako przejaw buntu.
Raz na zawsze zmienili się idole i warstwa metafor wokół okularów przeciwsłonecznych. Motor młodości lat 50 sprawił, że okulary stały się niezbędnym akcesorium nonkonformisty, co raz po raz potwierdzało Hollywood - od Jamesa Deana, do Marlona Brando.
Pokolenie baby boomers zapoczątkowało postrzeganie okularów jako integralną część mody, odzwierciedlając jej zmienne tendencje w kolejnych dekadach. Lata 50 to pojawienie się seksownych kocich oprawek zaraz obok biustonoszy w formie pocisków.
Futurystyczne modele Courreges’a z lat 60 szły ręka w rękę z fascynacją młodością i erą kosmiczną. Zmierzając w stronę lat 70, pojawiały się nawiązania do mody edwardiańskiej i kolorowe, okrągłe szkła zwane w polskim kontekście "lennonkami". Mocne sylwetki lat 80 dopełniały geometryczne okulary i fluorescencyjne barwy. Lata 90 to milenijna nowoczesność i matrixowy design.
Przykłady z podziałem na lata można byłoby mnożyć, ale...po co? Gołym okiem widać, że od momentu pojawienia się okularów, trendy nieustannie się przenikają i współistnieją jako modowe evergreeny.
Spójrz prawdzie w oczy
Okulary przeciwsłoneczne wyryły w popkulturze momenty tak ikoniczne i tak często powtarzane, że niemal każdy jest w stanie odtworzyć je z zamkniętymi oczami. Audrey Hepburn przed witryną w "Śniadaniu u Tiffany’ego". Tom Cruise i jego aviatory w "Top Gunie". Keanu Reeves i jego futurystyczne okulary w "Matriksie". John Lennon, Anna Wintour, Malcolm X, Elton John, John F. Kennedy, Steve McQueen — tożsamość każdej z tych osób można byłoby odgadnąć jedynie po samych oprawkach.
Istnieje wiele teorii starających się wyjaśnić, dlaczego okulary przeciwsłoneczne tak łatwo i trwale wiąże się z kreowaniem wizerunku i tożsamości. Przede wszystkim, jako element stylu rzucający się w oczy jako pierwszy, okulary potrafią kompletnie odmienić twarz. Na dodatek ciągną ze sobą cały katalog skojarzeń — aviatory mają rockandrollowy pazur, kocie oprawki są retro, a te duże i ciemne, mają gwiazdorski sznyt.
Okulary pozwalają przybierać wiele twarzy i zupełnie jak u wspomnianych chińskich sędziów, dają szansę na anonimowość. Nie bez powodu pełne sekretów filmy noir, utrwaliły w naszej świadomości moment zakładania okularów jako przejaw dyskrecji i bycia incognito. Wie o tym każdy z nas, a w szczególności ochroniarze, tajni agenci, czy profesjonalni gracze w pokera. Z kolei chwila zdejmowania okularów z twarzy jest często momentem związanym z mówieniem prawdy i nawiązania intymnego kontaktu wzrokowego.
Czytaj także: Modne okulary korekcyjne. Te oprawki uwielbiają gwiazdy
Okulary przeciwsłoneczne kreują wizerunek na tyle wyraziście, że odradza się ich noszenie kandydatom na ważne funkcje publiczne — oczy mają być widoczne, ujawniać emocje, pokazywać otwartość i brak sekretów. Po drugiej stronie jest nieprzejednany wizerunek dyktatorów, którzy chętnie ukrywają oczy.
Od lat okulary przeciwsłoneczne nie uginają się pod presją czasu, nie dają się zaszufladkować ze względu na wiek i płeć. Wyraziście kreują wizerunek, a przy tym pozwalają ukryć dokładnie to, co chcemy — wie o tym każdy z nas, a przy tym ochroniarze, tajni agenci, czy profesjonalni gracze w pokera. Reagują na mikro-trendy, ale są też czymś więcej — soczewką skupiającą harmonijnie indywidualizm, pozorną anonimowość i dozę gwiazdorskiego splendoru.
Zapraszamy na grupę FB - #Samodbałość. To tu będziemy informować na bieżąco o wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl